Parlament Europejski: 1200 poprawek do przepisów o delegowaniu kierowców
Trwa kolejna bitwa o polskich przewoźników. W Brukseli komisja transportu rozpatruje dziś ponad 1200 poprawek do nowego prawa, które według wszystkich polskich europosłów, uderzą w firmy znad Wisły. Komisja zaplanowała ponad 6 godzin pracy nad poprawkami, którymi Polacy próbowali odwlec głosowanie w Europarlamencie.
2019-04-02, 12:34
Posłuchaj
Zwolennicy pakietu mobilności robią jednak wszystko, by został on przegłosowany jeszcze w tej kadencji.
Jest szansa, że głosowaniem nad niekorzystnymi przepisami dla polskich kierowców zajmie się nowy Europarlament
Jak mówi europoseł Kosma-Złotowski z PiS, im bardziej odkładamy to głosowanie, tym bardziej jest prawdopodobne, że odbędzie się ono w następnej kadencji Europarlamentu.
1200 poprawek do nowych regulacji
Komisja transportu rozpatrzy ponad 1200 poprawek do pakietu po tym, jak tydzień temu zdjęto głosowanie nad nim z porządku obrad Europarlamentu.
− W tej kwestii wszyscy europosłowie z Polski są zgodni - mówi europoseł Kosma-Złotowski z PiS.
REKLAMA
Z jednej strony olbrzymie parcie tzw. sojuszu drogowego paryskiego…
− Widzimy bardzo duże parcie Komisji Europejskiej, rządu francuskiego, niemieckiego, tego tzw. sojuszu drogowego paryskiego, aby dopchnąć te przepisy „nawet kolanem” – mówi europoseł.
− Równie zdeterminowani są zwolennicy pakietu - mówi Maciej Wroński, prezes Związku Transport i Logistyka Polska.
Przepisy najbardziej uderzają w Polskę, bo ta ma największą flotę transportową w Unii.
− Wśród niekorzystnych zapisów jest m.in. obowiązek załadunku lub rozładunku każdej ciężarówki w kraju siedzibie minimum raz na cztery tygodnie - mówi Profesor Wojciech Paprocki Dyrektor Instytutu Infrastruktury Transportu i Mobilności SGH.
REKLAMA
Długie trasy to przede wszystkim specjalność kierowców z Europy-Środkowoschodniej.
Nowe regulacje wprowadzają obowiązek stosowania przepisów wg kraju gdzie najczęściej świadczy pracę
Inny zapis przewiduje, że kierowca powinien być zatrudniony na podstawie przepisów kraju, w którym najczęściej świadczy pracę.
− To dobry pomysł dla osób zatrudnionych na przykład w budownictwie, ale nie w transporcie - komentuje Maciej Wroński.
I daje przykład pracy polskiego kierowcy wiozącego towar do Belgii.
REKLAMA
− 80 proc. czasu dojazdu i powrotu spędza na niemieckich drogach, więc, wg. przepisów, trzeba stosować dla niego przepisy o płacach w tym kraju. Jeśli polska firma nawet się odwoła od tego wymogu, to poniesie i tak straty i praktycznie już jej nie ma – mówi Maciej Wroński.
Zdaniem Wrońskiego, duże i średnie firmy w tej sytuacji przeniosą się na przykład do Niemiec.
Zdaniem Wojciecha Paprockiego - jeśli niekorzystne prawo wejdzie w życie - polscy przewoźnicy znajdą na nie sposób.
Jeśli pakiet zostanie przegłosowany, wspólne stanowisko będą musiały jeszcze wypracować Rada Unii Europejskiej, Komisja i Europarlament.
REKLAMA
Marcin Jagiełowicz, jk
REKLAMA