W Kanadzie można już płacić podatki kryptowalutami
Kryptowaluty rozpychają się w systemie finansowym. Kanadyjskie miasta umożliwiają mieszkańcom opłacanie podatku od nieruchomości w kryptowalutach. Stosowną uchwałę podjęło właśnie Richmond Hill, niedawno pierwsze podatki zapłacono kryptowalutą w Innisfil.
2019-07-21, 11:33
Jak wyjaśniał wiceburmistrz Richmond Hill Joe Di Paola, radni uważają, że „zainteresowanie płatnościami kryptowalutą będzie rosło w nadchodzących latach, szczególnie wśród millenialsów”. Dlatego też to leżące na terenie metropolii Toronto miasto rozpoczęło rozmowy z Coinberry, kanadyjską platformą handlu kryptowalutami.
Innisfil pierwszym miastem, które rozpoczęło zbieranie podatków w btcoinach
Innisfil, położone na północ od Toronto, w pobliżu jeziora Simcoe, to pierwsze kanadyjskie miasto, które nie tylko rozpoczęło współpracę z Coinberry, ale już zaksięgowało pierwsze podatki od nieruchomości opłacone w bitcoinach za pośrednictwem Coinberry. Radni Innisfil głosowali nad uchwałą o podatkach w kryptowalutach pod koniec marca br., a obecnie mieszkańcy mają możliwość wybrania na miejskiej stronie internetowej opcji płatności w bitcoinach. W przyszłości rozważanie jest wprowadzenie płatności innymi kryptowalutami jak Ethereum, Litecoin czy Ripple.
Miasta współpracuje z platformą handlującą kryptowalutami: przeliczają wpłacone kryptowaluty na dolary kanadyjskie
Coinberry przetwarza płatności, przelicza na dolary kanadyjskie i przekazuje zapłacony podatek miastu. Miasto nie ma zatem w swoim portfelu kryptowalut.
W Richmond Hill rozważa się opłatę kryptowalutami nie tylko podatków
Właśnie temu rozwiązaniu przyjrzeli się radni Richmond Hill i, jak mówił Di Paola, uznano że dla miasta nie stanowi ono ryzyka.
Jak podał Coinberry w komunikacie, Richmond Hill prowadzi analizę możliwości uiszczania w kryptowalutach różnych opłat w tym mieście. Analiza ma zostać zakończona do końca września br.
Coinberry to platforma handlu kryptowalutami z siedzibą w Toronto, zarejestrowana przez FINTRAC (The Financial Transactions and Reports Analysis Centre of Canada), instytucję analizującą bezpieczeństwo na rynku finansowym i przeciwdziałającą praniu pieniędzy. Platforma podkreśla, że współpracuje tylko z największymi kanadyjskimi bankami w transakcjach rozliczanych w dolarach kanadyjskich, a informacje o klientach przechowuje wyłącznie na kanadyjskich serwerach.
Analitycy przypominają o przypadku szefa kanadyjskiej giełdy kryptowalut QuadrigaCX
Rynek przygląda się decyzjom Richmond Hill i Innisfil, ponieważ dobrze pamiętana jest sprawa kanadyjskiej giełdy kryptowalut QuadrigaCX, której założyciel i szef Gerald Cotten zmarł w grudniu ub.r., nie przekazując nikomu haseł dostępu do portfeli inwestycyjnych. W ten sposób zaginęła równowartość 190 mln USD.
Nadzór giełdowy w Ameryce Północnej przygląda się operacjom związanym z kryptowalutami
The North American Securities Administrators Association (NASAA), czyli stowarzyszenie urzędów nadzoru giełdowego z 40 jurysdykcji w Ameryce Północnej prowadzi od kwietnia ub.r. operację Cryptosweep, w ramach której regulatorzy z USA i Kanady sprawdzają produkty inwestycyjne związane z kryptowalutami. Według raportu NASAA z października ub.r. wszczętych było już wówczas 200 dochodzeń w sprawie „publicznych ofert” takich produktów.
Ministrowie finansów G7 zaniepokojeni kryptowalutami, chcą ścisłego nadzoru
Tymczasem obradujący w środę i czwartek w Chantilly we Francji ministrowie finansów G7 podkreślili, że kryptowaluty, takie jak Libra planowana przez Facebooka, wywołują poważne obawy i trzeba je regulować tak ściśle, jak to tylko możliwe, by zapewnić, że nie zachwieją globalnym systemem finansowym. Kryptowaluta Libra miałaby pojawić się na rynku w 2020 roku. Projekt, realizowany przez Facebooka wraz z 28 partnerami, m.in. Uberem, PayPalem i Mastercard, jednak bez udziału banków, ma być tzw. stabilnym tokenem (ang. stablecoin), którego wartość powiązana byłaby z określonym koszykiem walut.
„Firmowe” kryptowaluty zagrożeniem dla walut państwowych?
Francuski minister finansów Bruno Le Maire podkreślił na konferencji prasowej, że G7 sprzeciwia się temu, by przedsiębiorstwa mogły mieć takie same przywileje jak państwa, jeśli chodzi o tworzenie środków płatniczych, nie podlegając zarazem kontroli.
W podsumowaniu obrad G7 odnotowano, że uczestnicy zgadzają się wprawdzie co do tego, że kryptowaluty mogłyby usprawnić płatności w skali światowej i zmniejszyć ich koszty. Zaakcentowano jednak, że mogłyby być wykorzystywane także do prania pieniędzy i finansowania terroryzmu, a nawet zagrozić stabilności globalnych walut.
Z Toronto Anna Lach PAP, jk
REKLAMA
REKLAMA