Polski Instytut Ekonomiczny: PKB może spaść do 2 procent
Epidemia koronawirusa w najbardziej pesymistycznym scenariuszu może obniżyć wzrost PKB Polski w 2020 r. nawet o 1,3 pkt. proc. - ocenił w czwartek Polski Instytut Ekonomiczny. Oznaczałaby to, że wzrost gospodarczy w Polsce w tym roku zmniejszy się do ok. 2 proc, z prognozowanych wcześniej 3 - 3,5 proc.
2020-03-12, 15:30
Jak wyjaśnili analitycy PIE, scenariusze najbardziej pesymistyczne oznaczają, że epidemia przekształci się w pandemię, której nie uda się opanować i będzie odnawiała się cyklicznie przez nieokreślony czas, a zarażona wirusem zostanie większość światowej populacji.
-Zakładamy spadek popytu na polski eksport, a także niższy import do ppolski i wynikające z tego problemy z dostawami półproduktów do polskich fabryk - możemy przeczytać w najnowszym wydaniu "Tygodnika Gospodarczego PIE".
Dwa scenariusze PIE
W scenariuszu pesymistycznym, jak wyjaśnili eksperci PIE, duże znaczenie mają problemy na rynku wewnętrznym. Ich zdaniem spadek popytu krajowego obniża wzrost PKB o 0,57 pkt. proc. Spadek po stronie eksportu dokłada 0,30 pkt. proc., a efekt przerwanych łańcuchów dostaw wynosi - 0,42 pkt. proc., uważają eksperci PIE. A to oznaczałaby, że wzrost gospodarczy w Polsce w 2020 r. zmniejszy się z prognozowanych wcześniej 3,0-3,5 proc. do około 2,0 proc.
Takie spowolnienie było w 2013 roku
-Podobnej skali spowolnienie obserwowaliśmy w Polsce w poprzednich kryzysowych latach: 2009, 2012 oraz 2013 - przypomnieli analitycy PIE. Określili też tzw. "scenariusz podstawowy". Zgodnie z nim epidemia koronawirusa obniża wzrost PKB Polski w 2020 r. o 0,4 pkt. proc. Największe znaczenie mają w takim scenariuszu przerwane łańcuchy dostaw, bo "obniżają wzrost PKB o 0,20 pkt. proc. Kolejne 0,12 pkt. proc. spadku to efekt spadku popytu na polski eksport, a 0,08 pkt. proc. spowodowane jest oddziaływaniami z rynku wewnętrznego.
REKLAMA
Które branże będą najbardziej zagrożone ?
Analitycy PIE przyjęli też, że obniży się aktywność gospodarcza na polskim rynku wewnętrznym w branżach usługowych – tych, które są najbardziej narażone na skutki koronawirusa - wskazali eksperci. W scenariuszu podstawowym są nimi: turystyka, kultura i rekreacja oraz transport. W scenariuszu alternatywnym również: gastronomia, edukacja, handel detaliczny i ubezpieczenia.
W obu scenariuszach PIE przyjęło założenie, że epidemia jest zjawiskiem przejściowym – będzie trwała maksymalnie kilkanaście tygodni, po czym gospodarka będzie stopniowo wracała na normalne tory. - Produkcja odzieży i produkcja elektroniki – to dwie branże najsilniej zależne od dostaw z krajów najbardziej dotkniętych epidemią. W tych branżach należy spodziewać się największych problemów z przerwanymi łańcuchami dostaw w związku z epidemią koronawirusa - twierdzą analitycy PIE.
W usługach, jak zaznaczyli, największy wpływ epidemii koronawirusa powinien być widoczny w transporcie, turystyce oraz kulturze i rekreacji.
PolskieRadio24/IAR/PAP/sw
REKLAMA
REKLAMA