Polityka zagraniczna polski kosztuje 1,8 mld zł

Projekt ustawy budżetowej na 2011 roku przewiduje przekazanie na sprawy zagraniczne i członkostwo Polski w Unii Europejskiej prawie 1,8 mld zł.

2010-09-07, 08:17

Polityka zagraniczna polski kosztuje 1,8 mld zł
Radosław Sikorski

Szef MSZ Radosław Sikorski zapowiedział, że w dalszych pracach nad budżetem będzie bronił środków m.in. na inwestycje.

Główne wydatki idą na administrację, kulturę i nasze przewodnictwo w Radzie UE

Na administrację publiczną ma być przekazana większa część budżetu, bo aż 1 mld 764 mln 100 tys. zł - w tym na działalność urzędów naczelnych i centralnych organów administracji rządowej zarezerwowane jest 299 mln 525 tys. zł, a na placówki zagraniczne 935 mln 763 tys. zł.

46 mln 627 tys. zł ma być przekazane na działalność informacyjną i kulturalną prowadzoną za granicą, 9 mln 107 tys. zł na Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, a 1 mln 228 tys. zł na Polski Komitet do spraw UNESCO. Z tego pula pieniędzy na samą działalność kulturalną oraz ochronę dziedzictwa narodowego przewidziana jest na kwotę 26 mln 244 tys. zł, w tym na działalność radiową i telewizyjną 21 mln 815 tys. zł, a na pozostałą działalność 4 mln 429 tys. zł.

Na przygotowania i sprawowanie polskiego przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej, które rozpocznie się 1 lipca 2011 roku, resort spraw zagranicznych zarezerwował 111 mln 483 tys. zł.

Na realizację pozostałej działalności w ramach administracji publicznej przekazane ma być 360 mln 367 tys. zł.

Wydatki obronne w ramach resortu spraw zagranicznych mają wynieść 710 tys. zł. Na szkolnictwo polskie za granicą resort chce przeznaczyć 4 mln 405 tys. zł; na opiekę i pomoc dla Polonii i Polaków za granicą - 3 mln 542 tys. zł; a na kolonie i obozy dla młodzieży polonijnej w kraju - 614 tys. zł.

Sikorski uważa, że dostał zbyt mało środków

"Nie znam ministra, który byłby zadowolony w 100 proc. z budżetu, jaki otrzymuje, ale wszyscy rozumiemy, że czas kryzysu to czas racjonalnego wydawania środków" - tak do założeń projektu budżetu odniósł się w poniedziałkowej rozmowie z dziennikarzami szef polskiej dyplomacji.

Sikorski zaznaczył wtedy, że trzy lata temu rozpoczął likwidację "niepriorytetowych" ambasad i konsulatów. Podkreślił, że dzięki tym działaniom, a także redukcji zatrudnienia w zagranicznych placówkach, realizowany jest obecnie program inwestycyjny.

Przyznał, że unowocześnienia wymaga centralny budynek resortu w Warszawie przy ulicy Szucha. Dodał, że resort chce kupić nowy budynek w Londynie, w którym mieściłby się konsulat. Pieniądze - jak mówił - potrzebne są także na remonty placówek dyplomatycznych.

"Tych pozycji budżetowych dotyczących inwestycji, informatyzacji i środków promocyjnych będę bronił. A gdzie indziej będziemy racjonalizować" - powiedział Sikorski. Podkreślił, że będzie dbał o to, by dyplomatom "nie brakowało amunicji, czyli środków dyspozycyjnych, promocyjnych".

Mówiąc o wydatkach zwrócił uwagę także na to, że ministerstwo będzie w przyszłym roku realizowało polską prezydencję w UE. W Polsce - jak podkreślił szef MSZ - odbędzie się ponad 100 spotkań, które zarówno trzeba będzie zorganizować, jak i zabezpieczyć. "Środki są potrzebne, aby był to sukces, który ugruntuje naszą pozycję w Unii" - zaznaczył Sikorski.

tk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej