Uniwersytecka rewolucja finansowa
Minister będzie mógł zdymisjonować rektora, który wpędzi uczelnię w długi.
2010-10-01, 07:30
Posłuchaj
Szkoły wyższe będą musiały same zarobić część pieniędzy potrzebnych na funkcjonowanie - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Od przyszłego roku akademickiego wyższe szkoły publiczne będą musiały tak gospodarować pieniędzmi, aby nie popadać w długi. Jeśli im się to nie uda, minister może wprowadzić komisarza.
"Dla środowiska przyzwyczajonego do nieliczenia się z pieniędzmi będzie to szok. Ale to krok słuszny. Jest kryzys i trzeba rozważnie gospodarować funduszami publicznymi" - mówi profesor Tadeusz Luty, były rektor Politechniki Wrocławskiej.
Barbara Kudrycka, szefowa resortu nauki i szkolnictwa wyższego, zakończyła prace nad drugą częścią reformy nauki i szkolnictwa wyższego, dotyczącą gospodarki finansowej na uczelniach publicznych oraz ich autonomii programowej. Projektami nowelizacji ustawy zajmie się Sejm na najbliższym posiedzeniu.
Zgodnie z konwencją bolońską, uczelnie zyskają większą niezależność programową. Znikną tradycyjne kierunki, powstawać będą studia międzywydziałowe i kierunki łączone. Uczelnie o uprawnieniach habilitacyjnych będą mogły same je tworzyć, nie pytając nikogo o zgodę. Ich trafność oceni rynek.
REKLAMA