Szef PGNiG: bez umowy zabraknie gazu
Prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Michał Szubski uważa, że należy podpisać umowę gazową z Rosją jeszcze w październiku.
2010-10-06, 15:47
Posłuchaj
W przeciwnym razie pod koniec miesiąca mogą być problemy z dostawami gazu. Jego zdaniem umowa jest dobrze wynegocjowana.
Szubski podkreśla, że negocjacje trwały 10 miesięcy, a wcześniej od 2003 roku w relacjach z Rosją narastały problemy. Zdaniem prezesa PGNiG-u wynegocjowana umowa satysfakcjonuje obie strony.
Jak twierdzi "Dziennik Gazeta Prawna" Rosja zgodziła się na skrócenie obowiązywania nowego kontraktu gazowego do roku 2022, a nie jak wcześniej podpisano do 2037 roku.
Prezes Szubski obawia się, że jeśli doszłoby do skrócenia kontraktu, to może to skłonić Rosję do rezygnacji w przyszłości z tranzytu gazu do Europy Zachodniej przez Polskę gazociągiem jamalskim. Przypomina, że w umowie znajdował się zapis gwarantujący transport rosyjskiego gazu do Europy poprzez Polskę do 2045 roku. Teraz gaz może wkrótce popłynąć Gazociągiem Północnym, co może doprowadzić do konieczności kupowania rosyjskiego gazu z Niemiec.
Michał Szubski zaznacza, że obecnie dostawy gazu pokrywają nasze zapotrzebowanie, ale gdy spadnie temperatura, mogą pojawić się problemy. Prezes Polskiego Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa podkreśla, że nadal nie ma porozumienia pomiędzy niemieckim koncernem E.ON Ruhrgas i ukraińską spółką przesyłową na temat przesłania z Rosji do Polski gazu, który niemiecka firma ma w Rosji.
PGNiG ma wstępne porozumienie z E.ON-em, ale Ukraina nie godziła się dotąd na dostawy, bo obawiała się reakcji rosyjskiego Gazpromu. Przebywający w ubiegłym tygodniu w Polsce ukraiński premier Mykoła Azarow zasugerował jednak, że Ukraina zgodzi się na przesłanie do Polski gazu, który do sprzedania ma niemiecki koncern.
tk
REKLAMA