Korea Północna w kryzysie. Klęski żywiołowe, pandemia i widmo głodu
Na Koreą Północną unosi się widmo głodu. Kraj potrzebował 5,2 mln ton żywności na rok 2020, ale wyprodukował tylko cztery miliony ton, pozostawiając niedobór ponad miliona ton. Nawet przy imporcie, Korea Północna będzie cierpieć na lukę żywnościową w wysokości 780 000 ton w latach 2020-2021. Susza na początku 2020 roku, a następnie seria tajfunów i ulewnych deszczów w sierpniu i wrześniu, poważnie utrudniły produkcję żywności. Nie pomaga również trwająca pandemia.
2021-07-15, 10:40
Przywódca Korei Północnej Kim Dzong-un wezwał w czerwcu do kolejnego "mozolnego marszu" w obliczu poważnych trudności gospodarczych, porównując sytuację do klęski głodu z lat 90. ubiegłego wieku, podczas której zmarły setki tysięcy ludzi. Kim już wcześniej mówił, że jego kraj stoi w obliczu "najgorszej w historii" sytuacji ze względu na czynniki takie jak pandemia koronawirusa, sankcje nałożone przez USA i klęski żywiołowe, ale po raz pierwszy publicznie nawiązał do śmiertelnej klęski głodu.
Władze Korei Północnej znalazły sposób na przetrwanie gospodarki kraju, odzyskując surowce z odpadów. Decyzja została wymuszona, gdy z powodu pandemii Covid-19 zamknięto granice i import dóbr z Chin spadł w ubiegłym roku o 80 procent.
Północnokoreańskie media tłumaczą, że wysoki stopień recyklingu pozwoli krajowi być bardziej samowystarczalnym. Dokładna skala odzysku jest nieznana, a eksperci twierdzą że długotrwała skuteczność tych wysiłków jest wątpliwa, niemniej zmiana nastąpiła i nacisk na odzyskiwanie objął cały kraj w większości dziedzin życia.
Powiązany Artykuł
Galopująca inflacja, brak żywności i prądu, reżim limituje dostęp do internetu. Kuba na krawędzi
Według telewizji KRT i agencji KCNA instytucje państwowe zobowiązane są do recyklingu wyrzuconych, czy niezużytych materiałów, w tym plastiku, tkanin, papieru, szkła, złomu, gumy, zużytego oleju i odpadów przemysłowych.
Obywatele mogą oddawać surowce w państwowych centrach recyklingu, lub specjalnych punktach wymiany. W Pjongjangu jest ich 70. Północnokoreańska prasa donosi, że za wymienione surowce, można dostać m.in. laptopy, czy buty.
REKLAMA
- Korea Północna przechodzi przez coś w rodzaju recyklingowej rewolucji - powiedziała Martyn Williams, ekspertka amerykańskiego think tanku 38 North, który zajmuje się monitorowaniem działań Korei Płn. Poza aspektem środowiskowym, przywódca kraju Kim Dzong Un wzywa do rozwoju samowystarczalności, której potrzeba powodowana jest szeregiem sankcji nałożonych na KRLD, czy jeszcze ściślej zamkniętymi z powodu pandemii granicami.
Państwowa propaganda mocno wspiera działania, produkując programy, czy filmy takie jak "Skarb, który znalazłem", opowiadający o pracowniku fabryki, który początkowo narzeka na żonę, że ta gromadzi plastikowe odpady, by później zmienić zdanie po tym jak używa materiału z recyklingu do naprawy płotu u siebie w pracy.
Z powodu spadku importu z Chin z powodu Covid-19, krajowy popyt musiał zostać zaspokojony poprzez krajową produkcję. "Potrzeba odzyskiwania surowców stała się jeszcze bardziej paląca w 2020 roku z powodu pandemii koronawirusa" - uważa Czoi Eun Dzu, ekspertka Instytutu Sejong w Seulu.
Odzysk nie będzie mógł być prowadzony w nieskończoność. Jakość surowców będzie spadać, jeżeli nie będzie wprowadzać się nowych materiałów. "Cyrkulacja tych samych materiałów prędko doprowadzi (gospodarkę) do ściany" - twierdzi Hong Su Jel z firmy Resource Recycling Consulting w Seulu.
REKLAMA
Niektórzy obywatele Korei Północnej zmagają się ze spełnieniem państwowych norm w przeznaczaniu surowców do odzysku. Wymóg odzyskiwania m.in. miedzi, doprowadził do sytuacji, w której "studenci cieli kable elektryczne w obiektach użyteczności publicznej, by później przekazać je do odzysku. Poskutkowało to nowym problemem społecznym i doprowadziło do publicznego karania winnych - twierdzi ekspert ds. gospodarczych, który uciekł z Korei Północnej na Południe w 2011 roku. "Obywatele narzekają, że rząd chce wszystko kontrolować, nawet śmieci, a jak mają odzyskiwać odpady, jeżeli odpadów nawet nie ma?" - pyta.
PolskieRadio24.pl/ PAP/ mib/
REKLAMA