"Nie ma możliwości, żeby zrealizować to kuriozalne postanowienie". Artur Soboń ws. kopalni Turów

- Nie dojdzie do zamknięcia Turowa. Nie ma możliwości, żeby zrealizować to kuriozalne postanowienie - powiedział w czwartek w Programie 1 Polskiego Radia wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń, odnosząc się do postanowienia TSUE. Dodał, że osią sporu z Czechami są obecnie kwestie prawne.

2021-09-30, 09:47

"Nie ma możliwości, żeby zrealizować to kuriozalne postanowienie". Artur Soboń ws. kopalni Turów
KWB Turów. Trwają negocjacje ws. porozumienia Polski i Czech. Foto: Lukasz Barzowski/Shutterstock

20 września TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. We wtorek rzecznik rządu Piotr Müller oświadczył, że Polska nie zaczęła jeszcze płacić tej kary.

Wiceminister aktywów państwowych pytany w czwartek na antenie Programu 1 Polskiego Radia o to, czy Polska będzie mogła nie płacić kar ws. Turowa orzeczonych w postępowaniu zabezpieczającym TSUE, odpowiedział: "Kary są częścią środka zabezpieczającego w postaci sankcji finansowych i one zostały przez TSUE nałożone i dziś obowiązują".


Posłuchaj

Artur Soboń mówi o negocjacji z Czechami w sprawie Turowa PR1 Polskie Radia 0:28
+
Dodaj do playlisty



Dodał, że "sposób postępowania jednoosobowy wiceprezes Trybunału" jest "mało praworządny, bo nie ma żadnych instrumentów odwoławczych". Jak stwierdził, ten środek zabezpieczający wraz z sankcjami finansowymi jest nieproporcjonalnie dalej idący od każdego orzeczenia, które może w tej sprawie wydać Trybunał Sprawiedliwości UE.

Powiązany Artykuł

shutterstock turów free 1200 (1).jpg
Rzecznik rządu: liczę na to, że mimo trwającej w Czechach kampanii wyborczej, dojdzie do porozumienia ws. Turowa

Nie będzie płacenia kar "z góry"

Zdaniem Sobonia tego środka zabezpieczającego "nie da się wykonać". - Koszty, które trzeba by ponieść, to 13 mld zł za zamknięcie kopalni i elektrowni, brak ciepłej wody, ogrzewania dla mieszkańców Zgorzelca czy Bogatyni, koszty społeczne, koszty pracowników, wreszcie koszty środowiskowe - wymienił. Zaznaczył, że likwidacja kopalni w nagły sposób oznacza m.in. niekontrolowane sytuacje związane z gospodarką wodną czy osuwiska.

Wiceminister stwierdził, że nikt nie będzie wygaszał kopalni Turów. - Nie ma możliwości, żeby zrealizować to kuriozalne postanowienie - zapewnił.

REKLAMA

Pytany o toczące się negocjacje z Czechami ws. Turowa Soboń wskazał, że podczas środowych rozmów trwających do późna w nocy strona polska przedstawiła "swoje warunki brzegowe" tej umowy. - Dziś o godz. 9.00 do tej umowy wracamy - wskazał.

Jak dodał, warunki brzegowe - poza wszystkimi szczegółami dot. obszarów technicznych - mają też wymiar prawno-polityczny. - Tutaj wracamy do porozumienia, które podpisałem 24 maja z moim odpowiednikiem, czyli wiceministrem środowiska w Libercu (...), gdzie godzimy się na arbitraż TSUE na podstawie art. 273 traktatu o funkcjonowaniu UE, ale wszystkie dalej idące rozwiązania, które miałyby sankcjonować ten arbitraż, dalece wykraczając poza zwyczajowe umowy międzyrządowe w tym obszarze, są przez nas kwestionowane - powiedział.

Powiązany Artykuł

energetyka free1200.jpg
Jaki udział w czeskiej energetyce ma węgiel? Dane są zaskakujące

Wycofanie skargi do TSUE warunkiem porozumienia

Soboń stwierdził, że podpisanie umowy oznacza wycofanie skargi głównej, tym samym wszystkich środków zabezpieczających. Dodał, że wycofanie skargi jest warunkiem tej umowy.

- Po podpisaniu umowy, którą w tej chwili negocjujemy, Czesi wycofują skargę główną, a Trybunał wycofuje środki zabezpieczające w ramach tego postępowania - powiedział. Wyjaśnił, że arbitraż TSUE polega na tym, że gdyby kiedykolwiek dochodziło do sytuacji, która byłaby niezgodna z podpisaną umową, o tym, kto jest w tym zakresie "winny", decyduje arbitraż Trybunału.

REKLAMA

Artur Soboń przypomniał, że wkrótce rozpocznie się postępowanie główne, które skończy się w ciągu kilku miesięcy i ostatecznie zamknie tę kwestię w "niebudzący wątpliwości sposób" - bo, jak powiedział, rzecz dotyczy postępowania związanego z udzielaniem koncesji, a nie wpływu kopalni na środowisko.

- Czesi dzisiaj stoją przed decyzją, czy realizować wspólnie (z Polską - PAP) projekty środowiskowe w tym obszarze, czy strona Polska zdecyduje się, by poczekać na orzeczenie Trybunału, które zamknie tę kwestię - zaznaczył.

Soboń wskazał, że osią sporu są obecnie "kwestie prawne związane ze skutkami tej umowy w czasie".


PR24/IAR/PAP/sw

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej