Rozkład PKP: co zawiodło?
Jak poradzić sobie z chaosem na kolei po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy - rozwiązania tego omawiają omawiają w Trójce Wiktor Legowicz i Adam Kublik.
2010-12-20, 15:35
Posłuchaj
Aby odsłuchać rozmowy Wiktora Legowicza z Adamem Kublikiem z "Gazety Wyborczej" w programie "Informator ekonomiczny" Trójki, wystarczy kliknąć ikonę dźwięku w ramce po prawej stronie artykułu.
W Wielkiej Brytanii większy porząd osiągnięto to przez nacjonalizację spółki odpowiedzialnej za infrastrukturę. Polegałoto na tym, że prywatna firma Railtrack plc, która zarządzała torami kraju, została kupiona przez państwową Network Rail. Okazało się bowiem, że po wcześniejszej prywatyzacji nowy właściciel nie inwestował w infrastrukturę kolejową. To zaskutkowało paroma katastrofą kolejową pod Hatfield, w której zginęły w 2000 r. 4 osoby, a 70 zostało rannych z powodu wadliwej infrastruktury.
Odpowiedni poziom inwestycji to jedno, a spójne zarządzanie to drugie. Tego na polskiej kolei brakuje dużo bardziej.
- Paradoksalnie aspekt właścicelstwa może mniejszy wpływ na jego jakość, gdyż polski zarządca torów PKP Polskie Linie Kolejowe jest w rękach państwowych, a i tak sobie nie radzi - ocenia Adam Kublik.
Osoba lub instytucja tworząca rozkład PKP powinna mieć uprawnienia do wymuszania pewnych decyzji, sugeruje Andrzej Kublik z "Gazety Wyborczej".
Dobre zarządznie było kluczem do sukcesu przedwojennej kolei w Polsce.
- PKP chodziła wtedy jak szwajcarski zegarek - ocenia Kublik.
Zdołano wtedy dbać o rozwój spółki, nowoczesny tabor, który wtedy konkurował z zachodnim. Zniszczenie potencjału PKP po wojnie właśnie w zarządaniu to jedna z największych strat kraju, której objawem jest właśnie nieumiejętność zorganizowania tak podstawowego elementu jej działania jak rozkład jazdy.
tk
REKLAMA
REKLAMA