Ukraińscy eksporterzy szukają nowych szlaków transportowych. PIE zwraca uwagę na potencjał polskiej kolei

W wyniku wojny Ukraina jest pozbawiona możliwości eksportowania towarów drogą morską. Eksporterzy poszukują więc szlaków transportowych przez granice lądowe, m.in. z Polską. Jak zauważyli analitycy PIE przewozy towarowe w marcu i kwietniu liczone w milionach tono-kilometrów były - dla firm operujących na polskich torach - najwyższe dla tych miesięcy w ostatnich 10 latach.

2022-06-10, 08:30

Ukraińscy eksporterzy szukają nowych szlaków transportowych. PIE zwraca uwagę na  potencjał polskiej kolei
Eksperci PIE zwrócili uwagę na niewykorzystany w obliczu wojny potencjał polskiej kolei.Foto: PKP CARGO/Twitter

"Jedną z przyczyn wzrostów jest wojna w Ukrainie, w wyniku której kraj ten pozbawiony jest możliwości eksportowania towarów drogą morską" - wskazano w analizie zamieszczonej w najnowszym wydaniu "Tygodnika Gospodarczego PIE".

Eksperci zwrócili uwagę, że przed 24 lutego tego roku głównym szlakiem eksportu ukraińskich produktów (w tym zboża) była droga morska, w szczególności port w Odessie.

"Obecnie funkcjonują tylko trzy niewielkie porty położone nad Dunajem, przy granicy z Rumunią. Część portów jest okupowana przez siły rosyjskie, część zniszczona, natomiast kluczowy port w Odessie został zablokowany przez siły ukraińskie w celu uniemożliwienia desantu siłom wroga" - stwierdzili analitycy PIE.

Granice lądowe z Polską, Słowacją i Rumunią

Analitycy dodali, że nawet w momencie podpisania porozumienia o zakończeniu lub zawieszeniu działań zbrojnych, barierą dla handlu drogą morską pozostaną miny morskie rozlokowane na Morzu Czarnym.

REKLAMA

"Ukraińscy eksporterzy zmuszeni są do poszukiwania szlaków transportowych przez granice lądowe z Polską, Słowacją i Rumunią" - zaznaczyli.

Jak zauważyli, 66 proc. ukraińskiego eksportu żywności w pierwszych dwóch miesiącach trwania wojny (marzec-kwiecień) opuściło granice kraju drogą kolejową, kolejne 24 proc. drogą morską z portów na Dunaju, a 9 proc. w pojazdach ciężarowych.

"Jednocześnie jednak wolumen eksportu był w marcu ok. 20-krotnie niższy niż w poprzednich miesiącach (330 tys. ton wobec 5-7 mln ton wcześniej)" - stwierdzili.

W kwietniu wielkość eksportu żywności wzrosła natomiast do 1,1 mln ton, w maju do 1,65 mln ton - nadal znacząco poniżej wolumenów sprzed wojny.

REKLAMA


Kontenery z żywnością czekają wiele dni

Eksperci PIE zwrócili uwagę na niewykorzystany w obliczu wojny potencjał polskiej kolei. Lista barier na wykorzystywanych obecnie przez ukraińskich eksporterów szlakach kolejowych obejmuje m.in.: konieczność przeładunku z wagonów szerokotorowych na normalnotorowe, brak odpowiedniej infrastruktury kolejowo-portowej, niedobór specjalistów w terminalach przeładunkowych, portach i na przejściach granicznych, niewystarczająca przepustowość tras kolejowych.

"W efekcie kontenery z ukraińską żywnością czekają wiele dni zarówno na kolejowych przejściach granicznych z Polską (w maju było to średnio 16 dni), jak i w polskich portach" - wskazali.

Dodali, że stałą barierą w ruchu kolejowym pozostaje różnica w rozstawie torów.

"Strona ukraińska już zapowiedziała działania w celu stopniowego przejścia kraju na identyczny jak w Polsce rozstaw szyn 1.435 mm. Tego rodzaju zmiana będzie wymagała jednak wieloletnich inwestycji infrastrukturalnych" - zaznaczono.

REKLAMA


Opcja działania w krótszym terminie

W ocenie analityków możliwą opcją działania w krótszym terminie jest wykorzystanie technologii wózków ze zmiennym rozstawem kół, do których dokumentację i prawa patentowe od 2019 r. posiada PKP.

"Wyzwaniami na najbliższe miesiące dla polskich kolei będzie też usuwanie tzw. wąskich gardeł, czyli długich odcinków tras kolejowych bez możliwości mijanki, nierzadko powstałych w wyniku źle zaplanowanych modernizacji tras kolejowych w ostatnich latach" - podsumowano.

PR24.pl, PAP, DoS

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej