20 lat Polski w UE. Ponadprzeciętny wzrost PKB, napływu zagranicznych inwestycji, transfer innowacji

W ciągu 20 lat obecności w UE Polska dokonała skoku gospodarczego. Choć Polskę wciąż dzieli dystans od najsilniejszych gospodarek Zachodu, to jest on już mniejszy niż w przypadku choćby Portugalii i Hiszpanii, które przystąpiły do Wspólnoty w 1986 r. Zdaniem ekspertów wyniki nie byłyby tak dobre, gdyby Polska nie weszła do UE.

2024-04-30, 08:45

20 lat Polski w UE. Ponadprzeciętny wzrost PKB, napływu zagranicznych inwestycji, transfer innowacji
Dwie dekady Polski w UE to także ponadprzeciętny wzrost jej PKB. Według danych Eurostatu, w latach 2004-2022 polski PKB wzrósł dwukrotnie, co czyni z Polski pod tym względem największego beneficjenta rozszerzenia UE z 2004 roku. Foto: rarrarorro/Shutterstock

Dane unijnego urzędu statystycznego Eurostat pokazują, że przez ostatnie 20 lat Polska sukcesywnie nadrabiała dystans do państw "starej" UE, a wręcz, że radzi sobie lepiej niż niektóre państwa regionu.

W 2023 rok PKB per capita mierzony parytetem siły nabywczej w Polsce wyniósł 80 proc. średniej unijnej. W Portugalii było to 83 proc., w Hiszpanii 89 proc., we Włoszech 97 proc., we Francji 101 proc., w Niemczech 115 proc., a w Holandii 130 proc.

Dla porównania w 2004 roku wskaźnik ten wynosił dla Polski 51 proc. średniej unijnej, podczas gdy dla Portugalii 83 proc., Hiszpanii 101 proc., Włoch 114 proc., Francji 112 proc., Niemiec 122 proc., a Holandii 138 proc.

Polski PKB wzrósł dwukrotnie

W opinii ekspertów Polskiego Instytutu Ekonomicznego, gdyby nie członkostwo w UE i uczestnictwo w jednolitym rynku, PKB per capita Polski według parytetu siły nabywczej wynosiłby dziś ok. 60 proc. unijnego.

REKLAMA

W Polsce od 2004 roku ten wskaźnik wzrósł ponad dwukrotnie (w liczbach bezwzględnych). Taki wynik spośród państw UE odnotowała tylko Litwa.

Dla porównania, wzrost wskaźnika w całej UE wyniósł od 2004 roku ok. 20 proc., w Niemczech również ok. 20 proc., w Czechach ok. 40 proc., a na Węgrzech ok. 50 proc.

Dwie dekady Polski w UE to także ponadprzeciętny wzrost jej PKB. Według danych Eurostatu, na podstawie których obliczeń dokonał bank Pekao, w latach 2004-2022 polski PKB wzrósł dwukrotnie, co czyni z Polski pod tym względem największego beneficjenta rozszerzenia UE z 2004 roku. Tym wskaźnikiem Polska dogania także "starą" Unię, bo w ciągu tych 20 lat realny PKB całej UE wzrósł o 27 proc., w Niemczech o 26 proc., we Francji o 21 proc., w Hiszpanii o 20 proc., a we Włoszech o 3 proc.

Prezes i główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju Marcin Zieliński podkreślił, że według różnych analiz polski PKB na mieszkańca jest obecnie od kilkunastu do 50 procent wyższy, niż byłby, gdyby Polska nie weszła do UE.

REKLAMA

- Oznacza to, że gdybyśmy nie wstąpili do Wspólnoty, bylibyśmy na poziomie rozwoju nieco wyższym niż Białoruś. Dziś sukcesywnie zbliżamy się do unijnej średniej. Siła nabywcza polskich wynagrodzeń rośnie mniej więcej w takim samym tempie, jak realny PKB. Dane pokazują ogromy skok gospodarczy Polski - zaznaczył.

Zwiększenie konkurencyjności firm

Jak ocenił Marcin Zieliński, korzyści z członkostwa Polski w UE są ogromne.

- Mamy dostęp do wspólnego rynku, dzięki czemu polskie firmy mogą produkować na o wiele większy rynek bez barier celnych, a polscy konsumenci mają dostęp do tańszych produktów. Szacuje się, że korzyści z tego tytułu mogą sięgać nawet 10 proc. polskiego PKB, a to znacznie więcej niż transfery pieniężne. Perspektywa wejścia do UE i obecność Polski we Wspólnocie wymuszała reformy instytucjonalne, a to też było bardzo korzystne dla rozwoju kraju - powiedział.

Członkostwo w Unii oznaczało dla Polski zwiększenie konkurencyjności krajowych firm, zwiększenie napływu zagranicznych inwestycji i transfer innowacji z Zachodu.

REKLAMA

- Gdyby nie członkostwo w UE, o napływie tak ogromnych inwestycji zagranicznych moglibyśmy tylko pomarzyć - podsumował szef FOR.

Podobnego zdania jest Zsolt Darvas, analityk brukselskiego think tanku Bruegel.

- Rozszerzenie UE było bardzo korzystne dla wszystkich państw, które przystąpiły do niej w 2004 roku, w tym dla Polski. Stworzyło dużą pewność prawną, gdy państwa przyjęły unijne zasady. Chodzi o wysoki poziom ochrony prawa własności. Jednocześnie wewnętrzny rynek pozwalał na wolny przepływ usług, kapitału i ludzi. Zachodnie firmy wykorzystały możliwości, i państwa, które przystąpiły do UE w 2004 r., otrzymały wielkie inwestycje zagraniczne - powiedział.

Wyzwaniem będzie demografia

Ekspert ocenił, że wpływ funduszy unijnych na gospodarkę nowych krajów UE jest kwestią dyskusyjną.

REKLAMA

- Niektóre badania wskazują, że te fundusze są bardzo dobre i odpowiadają za wzrost, nawet w długim terminie. Inne badania mają bardziej sceptyczną wymowę. Rola funduszy unijnych jest więc kwestią dyskusyjną. Jednak bezpośrednie inwestycje zagraniczne i wewnętrzny rynek to kluczowe czynniki, które pozwoliły Polsce szybko rosnąć - powiedział.

W opinii Zsolta Darvasa wyzwaniem dla Polski w najbliższych latach będzie demografia, bo statystyki dotyczące urodzeń są niskie, a to będzie oznaczało niedobory siły roboczej.

Proces konwergencji polskiej gospodarki będzie postępował, a różnice w porównaniu do najbardziej rozwiniętych gospodarek UE będą się zmniejszały. Krytyczną kwestią będzie to, jak Polska i inne kraje będą rozwijały aktywności (gospodarcze) o wysokiej wartości dodanej, bo tylko to będzie mogło zagwarantować dalszą konwergencję dochodów - podkreślił.

PAP/DoS

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej