Nocna prohibicja na równych zasadach dla wszystkich

Wraca temat nocnego zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw. Zdaniem Ministerstwa Zdrowia, miałoby to ograniczyć poziom spożycia alkoholu w Polsce. Sceptyczna co do tego jest branża paliwowa, która argumentuje, że to nie ona jest tu problemem. Niemniej, deklaruje, że chętnie włączy się w dyskusje o tym, jak rozwiązać problem nadmiernego spożycia alkoholu przez Polaków. 

2024-10-29, 14:00

Nocna prohibicja na równych zasadach dla wszystkich
Wnętrze stacji paliw. Foto: materiały prasowe Orlen S.A.

Stacji paliw, mających pozwolenie na sprzedaż alkoholu, jest w Polsce ok. 5,5 tys., co stanowi niespełna 5 proc. wszystkich punktów sprzedaży alkoholu w naszym kraju, których jest ok. 120 tys. Jedynie 2,2 proc. wolumenu sprzedaży detalicznej napojów alkoholowych przypada na stacje paliw, wartościowo natomiast jest to zaledwie 2,6 proc. Stąd też dla branży paliwowej niezrozumiałe jest to, dlaczego to właśnie ona znalazła się na celowniku Ministerstwa Zdrowia.

Odwrotny efekt

- Każda zmiana legislacyjna powinna mieć jakiś cel. W tym przypadku mówimy o tym, że narzędzie jest celem samym w sobie (…) Czemu ma służyć nocne ograniczenie sprzedaży alkoholu na stacjach paliw? Takiej odpowiedzi na razie nie mamy – mówi Leszek Wiwała, prezes i dyrektor generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.

I jak dodaje, branża jest skłonna zgodzić się na rozwiązania ograniczające spożycie alkoholu w Polsce, ale ważne jest to, aby były one proporcjonalne i równe dla wszystkich. Wprowadzenie nocnej prohibicji na stacjach – zdaniem Leszka Wiwały – spowoduje jedynie, że ten alkohol zostanie kupiony w innym sklepie, usytuowanym może gdzieś dalej, ale sprzedającym go taniej, w związku z czym można będzie go kupić jeszcze więcej.

REKLAMA

Sprzedaż kontrolowana

Sprzedaż alkoholu na stacjach generuje ok. 12 procent przychodów z działalności pozapaliwowej. To istotne źródło dochodu zwłaszcza dla małych, lokalnych stacji, które często stanowią istotną rolę społeczną.

- Tam mogę przyjechać zatankować paliwo, kupić środek przeciwbólowy, czy kilka innych produktów spożywczych, w tym alkohol. Jednocześnie, dla wielu stacji sprzedaż alkoholu nie ma żadnego znaczenia. Blisko 3 tys. stacji paliw w ogóle nie ma sklepów – wyjaśnia prezes Wiwała.

I jak dodaje, sprzedawcy na stacjach są specjalnie szkoleni, aby wyłapywać i zatrzymywać pijanych kierowców. Nieraz zdarza się, że pracownicy stacji uniemożliwią im wyjazd i wzywają policję.

Najpierw dyskusja, potem działanie

Branża zgadza się z postulatem ograniczenia nadmiernego spożycia alkoholu, ale oczekuje jednocześnie dyskusji i odpowiedzi na pytania: jak chcemy to osiągnąć, co zrobić, aby np. młodzież nie sięgała po alkohol.

- Oczekujemy rozmów ze stroną rządową. Prosiliśmy Ministerstwo Zdrowia o spotkanie, dostaliśmy informacje, że jak pojawi się projekt, to będziemy mogli go konsultować. A my chcielibyśmy być częścią tego dialogu, który znajdzie rozwiązania, służące faktycznie ograniczeniu spożycia alkoholu w Polsce, a nie tylko zakazaniu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw – podkreśla przedstawiciel branży.

REKLAMA


Artykuł powstał przy współpracy z Orlen S.A.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej