Chińska gwiazdka „prawie” jak u nas
Przeciętny Polak, czy Europejczyk ma raczej mgliste pojęcie o ważniejszych chińskich świętach i ich oprawie. Za to Chiny przechodzą przyśpieszony kurs nauki tego, co i jak świętuje się w naszym kręgu kulturowym, ale wyłącznie w czysto komercyjnym kontekście.
2013-12-07, 23:45
Chińczycy chłoną jak gąbka różne zachodnie tradycje i obyczaje. Najlepszym przykładem są nadchodzące Święta Bożego Narodzenia i nasz Nowy Rok.
Chiński Nowy Rok
Trzeba wiedzieć, że chiński Nowy Rok - będący tam najważniejszym świętem państwowym, ludowym i religijnym rozpoczyna się wg kalendarza księżycowego pod koniec stycznia, albo na początku lutego.
Chińczycy obchodzą go trochę podobnie, jak my Polacy - czyli obowiązkowo w gronie rodzinnym, przy suto zastawionym stole i obdarowując się prezentami.
Renifery na chińskich ulicach
Gdyby, jednak ktoś odwiedził teraz w grudniu Pekin, Szanghaj czy jakiekolwiek inne wielkie chińskie miasto poczułby się tak, jak np. w przedświątecznej Warszawie, lub innej europejskiej metropolii.
REKLAMA
Wszędzie, bowiem zobaczyłby typowe świąteczne dekoracje, jakich obecnie pełno i u nas - czyli wielkie przystrojone choinki albo różne instalacje ze Świętym Mikołajem, zaprzęgiem reniferów czy zdobnymi, wielkimi kolorowymi paczkami symbolizującymi gwiazdkowe prezenty.
W każdej chińskiej galerii handlowej, które spotyka się na każdym kroku, na okrągło słychać - „Jingle Bells”, „Last Christmas”, albo inne kolędy-przeboje.
Można nawet odnieść wrażenie, iż oprawa tych całkowicie nie chińskich świąt jest w Państwie Środka jeszcze bardziej okazała i widoczna, aniżeli u nas. To zaskakujące, gdyż kulturowy czy - tym bardziej - religijny kontekst tychże świąt przeciętnemu Chińczykowi zupełnie nic nie mówi.
W sklepach ruszają promocje
Chiński handel „świętuje”, podobnie jak nasz i, to on głównie stara się nakręcać koniunkturę, zaszczepiając na chiński grunt tradycje, które są tu, tak samo egzotyczne, jak np. dla nas święta chińskie, choćby popularne tu Święto Smoczych Łodzi.
REKLAMA
Wszędzie, odbywają się teraz jakieś promocje, pokazy świąteczne i loterie. Wprawdzie zakupowy szał, kiedy chińskie sklepy odnotowują największe obroty i zyski, to okres wspomnianego chińskiego Nowego Roku, czyli u nas koniec stycznia lub początek lutego, ale tutejszy biznes handlowy stara się go rozciągnąć również na grudzień.
Władze Chin robią teraz wszystko, aby oprócz eksportu i inwestycji także wewnętrzna konsumpcja napędzała zwalniającą gospodarkę, dlatego - generalnie - nie mają nic przeciwko temu świąteczno-zakupowemu wzmożeniu.
Pełna westernizacja
Jednak tutejsi strażnicy tradycji biją na alarm, że kraj zbyt szybko się westernizuje i zapomina, o starochińskich świętach, które po latach zakazów i zapomnienia wróciły niedawno do społecznej świadomości.
Teraz, jednak zagraża im zachodnia kultura, zwłaszcza masowa a, trzeba dodać, że sporą popularność zdobywają sobie w Chinach także Walentynki - albo coraz popularniejszy i w Polsce - Hallowen. Są one też dla chińskiego handlu okazją do „podkręcenia” sprzedaży różnych upominków i gadżetów, zwłaszcza, jeśli chodzi o młodych Chińczyków.
REKLAMA
W sumie jest to ciekawe zjawisko, bowiem u nas słychać ostrzeżenia przed ekonomiczną ekspansją Chin i grożącym nam zalewem chińskiego kapitału, dla którego światowy kryzys stał się okazją do tanich zakupów.
Jednak, co widać w Państwie Środka na każdym kroku, w rewanżu tzw. zachodni styl życia i to, co mu towarzyszy wdziera się do wielkich chińskich metropolii, które na każdym kroku, coraz bardziej upodabniają się do zachodnich.
Adam Kaliński
REKLAMA