"Zielony fundamentalizm" doprowadził do kryzysu. Belgijski ekspert ocenia niemiecką politykę energetyczną

2022-09-09, 08:30

"Zielony fundamentalizm" doprowadził do kryzysu. Belgijski ekspert ocenia niemiecką politykę energetyczną
Zdaniem belgijskiego profesora jedynym wyjściem z sytuacji jest "definitywne wyeliminowanie zielonych radykałów z wszelkich procesów decyzyjnych" związanych z polityką energetyczną UE.Foto: Anne Czichos/Shutterstock

Berlin nie tylko sam wpędził się w pułapkę zależności od Kremla, ale wykorzystując swoje znaczenie na arenie UE, pociągnął za sobą całą Unię - uważa belgijski ekspert ds. energetyki, profesor uniwersytetu w Liege, Damien Ernst. Dodaje, że jedynym wyjściem z sytuacji jest "definitywne wyeliminowanie zielonych radykałów z wszelkich procesów decyzyjnych" związanych z polityką energetyczną UE.

- Zielony fundamentalizm Niemiec doprowadził całą Europę do niespotykanego od II wojny światowej kryzysu ekonomicznego i prawdopodobnie sprzyjał wojowniczemu zachowaniu Władimira Putina. Inaczej rzecz ujmując, katastrofalna polityka energetyczna RFN była czynnikiem sprzyjającym wojennym planom Putina i doprowadziła też do ogromnego kryzysu gospodarczego, z którym mamy do czynienia teraz - mówi Damien Ernst, belgijski ekspert ds. energetyki, profesor uniwersytetu w Liege.

Podkreśla, że to niemiecka transformacja energetyczna (Energiewende) doprowadziła do zwiększenia zależności Europy od rosyjskiego gazu.

Dziecinne spojrzenie na politykę energetyczną

Zdaniem eksperta, sądząc po efektach, Berlin nie tylko sam wpędził się w pułapkę zależności od Kremla, ale wykorzystując swoje znaczenie na arenie UE, pociągnął za sobą całą Unię.

- Niemcy popełnili dwa kluczowe błędy, które pogrążyły UE w obecnym kryzysie: zajęli negatywne stanowisko wobec energii atomowej i działali na rzecz osłabienia przemysłu jądrowego w całej UE oraz podjęli agresywne działania wobec przemysłu paliw kopalnych w Europie - chodzi m.in. o naciski na Polskę w sprawie na zamknięcie kopalń węgla, czy brak eksploatacji nowych złóż gazu w UE. Oba te czynniki sprzyjały rosyjskiemu przemysłowi gazowemu ze znanymi nam wszystkim konsekwencjami - podkreśla prof. Ernst.

Pytany, dlaczego Niemcy, mimo jednoznacznych danych, wskazujących, że zaspokojenie 100 proc. ich potrzeb energetycznych ze źródeł odnawialnych bez atomu jest niemożliwe i nie będzie możliwe w najbliższych latach, mimo to dążą do tego celu i narzucają go UE, Damien Ernst odpowiada: "Ich głównym problemem jest to, że mają dziecinne spojrzenie na kwestie polityki energetycznej. Jest jasne i dobrze udokumentowane, że otrzymali również poparcie Putina w realizacji swojej infantylnej polityki, która mocno osłabiła UE. Putin w pewnym sensie uzbroił zielonych fundamentalistów przeciwko UE i teraz to wykorzystuje".

Główna przyczyna obecnego kryzysu

Zdaniem belgijskiego profesora jedynym wyjściem z sytuacji jest "definitywne wyeliminowanie zielonych radykałów z wszelkich procesów decyzyjnych" związanych z polityką energetyczną UE.

- Oni są główną przyczyną obecnego kryzysu i jeśli chcemy go rozwiązać, musimy wziąć na cel jego podstawy. Bez pozbawienia ich wpływów nie ma szans na poprawę sytuacji. Widzimy to w Niemczech i Belgii, gdzie fundamentalistyczne zielone partie współrządzą i nadal chcą zamykać energetykę jądrową oraz sprzeciwiają się rozwojowi zasobów paliw kopalnych w UE. Blokują też reformy rynków energii elektrycznej, które pozwoliłyby zapobiec czerpaniu nieprzyzwoitych zysków przez przemysł OZE i atomowy z obserwowanych na razie wysokich cen energii elektrycznej - konkluduje Damien Ernst.

PR24.pl, PAP, DoS

Polecane

Wróć do strony głównej