Uzależnienie od energii atomowej. Czy UE może nałożyć sankcje na rosyjskie surowce nuklearne?
Rosja jest ważnym eksporterem technologii jądrowej w skali globalnej. W 2019 roku wyeksportowała towary jądrowe o wartości około 3 mld dolarów. 60 proc. jej eksportu materiałów i technologii jądrowych składa się ze wzbogaconego uranu i plutonu, nadającego się również do wykorzystania jako paliwo w reaktorach. Czy UE może nałożyć sankcje na rosyjskie towary jądrowe?
2022-10-12, 10:05
Łączna sprzedaż wzbogaconego uranu do Niemiec, Francji, Holandii i Szwecji w 2019 roku wyniosła 640 mln dolarów, a do USA - 580 mln dolarów. W sumie Rosja odpowiada za 33 proc. światowego eksportu wzbogaconego uranu do reaktorów.
Uzależnieni od uranu
Rosja jest również dostawcą reaktorów jądrowych, części do reaktorów oraz elementów paliwowych do reaktorów jądrowych. W ostatniej dekadzie wartość eksportu do krajów UE wyniosła 8 mld dolarów. Według World Nuclear Association wiele krajów Europy Środkowej i Wschodniej jest uzależnionych od rosyjskiej technologii jądrowej.
Europejska Strategia Bezpieczeństwa Energetycznego podkreśla również brak dywersyfikacji lub zabezpieczenia na wypadek szoków podażowych. Do tej pory niewiele zrobiono, aby zdywersyfikować źródło dostaw wzbogaconego uranu. Wśród istniejących inicjatyw jest unijny program badań i innowacji Horyzont 2020, który w 2015 roku rozpoczął finansowanie programu badawczo-szkoleniowego Euratom w celu znalezienia alternatywnych dostaw paliwa jądrowego dla reaktorów rosyjskiej konstrukcji w UE. Biorąc pod uwagę specyfikę tych reaktorów i związane z nimi normy bezpieczeństwa, przejście z paliwa jądrowego pochodzącego z Rosji na paliwa alternatywne będzie znacznym wyzwaniem.
W krajach UE znajduje się 18 rosyjskich reaktorów jądrowych: dwa w Bułgarii, sześć w Czechach, dwa w Finlandii, cztery na Węgrzech i cztery na Słowacji. Dwa kolejne są w budowie na Słowacji, jeden planowany jest w Finlandii i dwa planowane na Węgrzech. Za wszystkie zobowiązania międzynarodowe dotyczące energii jądrowej odpowiada rosyjska Państwowa Korporacja Energii Jądrowej Rosatom.
REKLAMA
Dotychczas UE nie wprowadziła ogólnych sankcji na handel technologią jądrową. Rezolucja Parlamentu Europejskiego z 28 lutego wezwała "państwa członkowskie do zaprzestania wszelkiej współpracy z Rosją w dziedzinie energii jądrowej, w szczególności współpracy z Rosatomem i jego spółkami zależnymi, w tym współpracy z Rosją w Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej oraz wypowiedzenia lub odebrania licencji operacyjnych wszystkim spółkom zależnym Rosatomu". Sama rezolucja jednak tylko wzywa do zaniechania współpracy z Rosją, nie nakazuje, aby to zrobić.
Jest opór
Powód tego oporu można wyjaśnić jednym słowem: zależność. Jak dotąd zakaz importu uranu lub inne sankcje wobec rosyjskiego sektora energii jądrowej były jedynie dyskutowane w kręgach UE, ale nigdy nie zostały formalnie zaproponowane.
Komisja Europejska nigdy tego nie zaproponowała, ponieważ skutki byłyby bardziej odczuwalne dla niektórych wschodnich państw członkowskich, które są mocno uzależnione od rosyjskiej infrastruktury i technologii, niż dla samej Rosji. Krajem, który najsilniej sprzeciwia się zakazowi importu energii jądrowej z Rosji, są Węgry, które budują dwa reaktory jądrowe za pożyczone od Rosji pieniądze.
Kraje UE zapłaciły w 2021 roku około 210 mln euro za import surowego uranu z Rosji i kolejne 245 mln euro za import z Kazachstanu, gdzie wydobycie uranu jest kontrolowane przez rosyjską państwową firmę Rosatom.
REKLAMA
Import surowego uranu z Rosji do unijnych zakładów użyteczności publicznej wyniósł w ubiegłym roku 2358 ton, czyli prawie 20 proc. całego importu do UE. Większymi partnerami w handlu uranem były tylko Niger (24,3 proc.) i Kazachstan (23,0 proc.). Szybkie wypełnienie luki popytowej na paliwo atomowe byłoby trudne.
Może Francja pomoże
Francja - światowy lider w dziedzinie energetyki jądrowej - od razu podchwyciła temat. W przypadku ewentualnego ograniczenia importu z Rosji Europa zwróci się po paliwo jądrowe właśnie do Francji.
Od początku lat 60. Francja z sukcesem rozwija swoją energetykę jądrową. Obecnie kraj ten eksploatuje ponad 60 bloków jądrowych, które łącznie produkują ponad 400 mld kWh rocznie, czyli ponad 75 proc. całej energii elektrycznej wytwarzanej we Francji. Przemysł ten dostarczał dotychczas lokalnym odbiorcom energię elektryczną po cenach znacznie niższych niż w jakimkolwiek innym kraju w UE.
Oprócz rynku krajowego znaczna część energii elektrycznej wytwarzanej przez francuskie elektrownie jądrowe jest eksportowana do krajów sąsiednich, m.in. do Włoch, Szwajcarii, Belgii, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii.
REKLAMA
Sukces Francji w dziedzinie energetyki jądrowej wynika również ze stabilnych dostaw uranu dla jej elektrowni. Ponieważ sama Francja ma ograniczone zasoby tego surowca (skoncentrowane przede wszystkim w regionach Limousin, Morvan, Fore-Madeleine w masywie środkowofrancuskim oraz w Vendee), większość zapotrzebowania kraju na uran była zaspokajana głównie z Afryki, w szczególności z byłych kolonii. Problemem może być fakt, że coraz częściej w tych rejonach Afryki pojawia się Rosja, starając się pozbyć Francuzów z lokalnych rynków.
Bez pośpiechu i bez światła
W międzyczasie francuski, kontrolowany przez państwo, producent uranu Orano SA rozważa zwiększenie swojej zdolności do wzbogacania radioaktywnej rudy w paliwo jądrowe o prawie 50 proc.
- Wojna ożywia pilną potrzebę zwiększenia zachodnich zdolności wzbogacania uranu, aby uniknąć potencjalnych niedoborów – powiedział przedstawiciel Orano, zgodnie z oświadczeniem francuskiej komisji debaty publicznej. Koszt zwiększenia zdolności produkcyjnych z 7,5 mln do 11 mln tzw. jednostek pracy rozdzielczej w swoim zakładzie w środkowej Francji szacuje na 1,3 mld euro.
- Pracujemy nad różnymi scenariuszami, w tym nad rozbudową naszego zakładu Georges Besse II, co byłoby najszybszą opcją, ale także nad budową tej dodatkowej zdolności produkcyjnej w USA - powiedział Christophe Neugnot, szef komunikacji w Orano.
REKLAMA
- Będziemy potrzebować zobowiązań klientów, aby nasz zarząd podjął ostateczną decyzję w 2023 roku, co pozwoliłoby na oddanie do użytku pierwszej części rozbudowy w kierunku 2028 roku - dodał.
Odległy termin realizacji inwestycji obrazuje powagę problemów Europy związaną z paliwem jądrowym. Zakazanie importu rosyjskiego surowca oznacza wymuszenie na Europejczykach zmniejszenia konsumpcji energii, czego do tej pory wszystkie rządy UE chciały uniknąć. Biorąc pod uwagę dotychczasowe problemy z surowcami energetycznymi, ewentualne nałożenie sankcji na rosyjskie technologie i surowce atomowe zaszkodzi najbardziej Europie. Z uwagi na wcześniej nałożone sankcje Rosji może być i tak już wszystko jedno.
PolskieRadio24.pl/ pubaffairsbruxelles.eu/ resourceworld.com/ Euractiv/ Bloomberg/ mib/ kor
REKLAMA
REKLAMA