TikTok budzi wątpliwości kanadyjskiego wywiadu. Chińska aplikacja pobiera zbyt dużo prywatnych danych

Kanadyjski wywiad elektroniczny przygotowuje zalecenia w sprawie chińskiej aplikacji TikTok i ostrzega użytkowników, by nie zezwalali na dostęp instalowanych aplikacji do prywatnych danych. TikTok zapewnia, że dane Kanadyjczyków przechowuje w Singapurze i USA, a firma powtarza, że jest gotowa do współpracy z rządem.

2023-01-26, 08:05

TikTok budzi wątpliwości kanadyjskiego wywiadu. Chińska aplikacja pobiera zbyt dużo prywatnych danych
Tik Tok oskarżany jest m.in. o stosowanie mechanizmów uzależniających.Foto: shutterstock/Konstantin Savusia

Rządowe centrum cyberbezpieczeństwa, którego częścią jest wywiad elektroniczny (CSE - Communications Security Establishment), przygotowuje nowe rekomendacje dla Kanadyjczyków w sprawie używania TikToka i innych aplikacji, które po zainstalowaniu na telefonie próbują uzyskać dostęp do przechowywanych prywatnych danych - podały kanadyjskie media.

W minionych miesiącach w USA pracownikom federalnym zakazano korzystania z TikToka ze względu na bezpieczeństwo narodowe.

Kilka tygodni temu premier Kanady Justin Trudeau poinformował, że kanadyjski wywiad analizuje działanie TikToka.

Osiem kategorii danych

Właścicielem aplikacji jest chińska firma ByteDance, a rosnące zaniepokojenie używaniem TikToka wynika z faktu, że chińskie firmy zgodnie z tamtejszym prawem mają obowiązek udostępniać rządowi w Pekinie posiadane dane. Drugim powodem jest zakres danych, które na temat użytkowników pobiera chińska aplikacja.

REKLAMA

Według analizy opublikowanej latem ubiegłego roku przez ekspertów holenderskiego VPNOverview.com po zbadaniu zakresu danych, do których uzyskują dostęp popularne aplikacje używane do modyfikacji wyglądu twarzy, wiele z tych aplikacji - w tym właśnie TikTok - pobiera dane, które do przekształcania zdjęć nie są potrzebne. Są to na przykład kontakty właściciela telefonu, informacje o kartach płatniczych czy informacje o imieniu i nazwisku. Dane podzielono na osiem kategorii, a TikTok jest tą aplikacją, która pobiera dane z wszystkich ośmiu kategorii i przechowuje bez ograniczeń czasowych.


Szef CSE Sami Khoury mówił publicznemu nadawcy CBC, że użytkownicy powinni dobrze się zastanowić, zanim udostępnią swoje dane.

Po co aplikacja ma mieć dostęp do całej mojej listy kontaktów? Po co ma mieć dostęp do mojego kalendarza, maili, numerów telefonów, SMS-ów? - mówił Sami Khoury, wskazując, że zestawianie danych pozwala na stworzenie cennych zasobów informacji.

- W niektórych przypadkach ląduje to w miejscach, które nie rządzą się takimi samymi zasadami państwa prawa i szacunku dla ludzkich praw - dodał.

REKLAMA

"Niewłaściwy" dostęp do danych

Niektórzy parlamentarzyści wezwali do przeprowadzenia w tej sprawie dochodzenia. Jak podawała telewizja CityNews, konserwatywny parlamentarzysta Michael Chong twierdził, że TikTok może tak modyfikować używane algorytmy, by służyły wywieraniu wpływu, a ze względu na popularność aplikacji stanowi to zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju.

Na rządowej stronie zawierającej rekomendacje wywiadu podkreślono, że wiele platform społecznościowych przechowuje dane poza Kanadą, a nie wszędzie stosowane są podobne do kanadyjskich standardy ochrony danych. Jednak zalecenia nie były modyfikowane od lipca 2019 r.

TikTok zapewniał w kanadyjskich mediach, że dane Kanadyjczyków przechowuje w Singapurze i USA, a firma powtarza, że jest gotowa do współpracy z rządem.

Jednak zaledwie miesiąc temu ByteDance poinformował o zwolnieniu trzech pracowników i odejściu jeszcze jednego pracownika po tym, gdy w dochodzeniu ustalono, że latem ubiegłego roku uzyskali "niewłaściwy" dostęp do danych dwóch amerykańskich dziennikarzy. Reuters podawał, że zwolnieni pracownicy próbowali ustalić czy istnieją powiązania między osobami zatrudnionymi w ByteDance a dziennikarzami Financial Times i BuzzFeed. Dwie ze zwolnionych osób były zatrudnione przez ByteDance w USA, a dwie w Chinach.

REKLAMA

"Nieakceptowalne ryzyko" dla bezpieczeństwa

Przypomnijmy, że pod koniec listopada ubiegłego roku administracja prezydenta Joe Bidena zakazała zatwierdzania sprzedaży nowych urządzeń telekomunikacyjnych kilku chińskich firm. Na liście są między innymi Huawei Technologies i ZTE. Według Waszyngtonu krok ten jest uzasadniony "nieakceptowalnym ryzykiem" dla bezpieczeństwa narodowego USA.

Również holenderskie służby wywiadowcze przestrzegają przed szpiegostwem przemysłowym Chińczyków. Poufny raport na ten temat został przygotowany przez KPN, macierzystą firmę niderlandzkiego koncernu telekomunikacyjnego Telfort.

- Huawei zbudował system w ten sposób, aby mieć nieograniczony dostęp do wszystkiego - uważa Bart Jacobs profesor bezpieczeństwa komputerowego na Uniwersytecie Radboud w Nijmegen.

Tymczasem z badań wynika, że niemal połowa przedstawicieli najmłodszego pokolenia dorosłych, tzw. pokolenia Z informacji szukam w mediach społecznościowych.

REKLAMA

PR24.pl, IAR, PAP, DoS

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej