Polityka Energetyczna Polski po aktualizacji. Rząd stawia na OZE i atom
Zgodnie z aktualizacją Polityki Energetycznej Polski w 2040 r. około 73 proc. energii elektrycznej będzie pochodzić z odnawialnych źródeł i energetyki jądrowej - zapowiedziała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Jeśli chodzi o węgiel, to nowy scenariusz PEP2040 zachowuje zapisy umowy społecznej z górnikami.
2023-04-03, 11:12
TRANSMISJA:
- Niskoemisyjny rozwój sektora elektroenergetycznego będzie efektem istotnego przyrostu mocy OZE i wzrostu ich udziału w pokryciu zapotrzebowania na energię. Warunkiem technicznym niezbędnym do przeprowadzenia skutecznej transformacji jest intensyfikacja rozwoju sieci przesyłowej i sieci dystrybucyjnych oraz zapewnienie dyspozycyjnych źródeł rezerwowych - powiedziała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Szefowa resortu podkreśliła, że w najbliższych latach należy konsekwentnie realizować także "Program polskiej energetyki jądrowej", co będzie skutkować uruchomieniem pierwszego wielkoskalowego bloku jądrowego w 2033 r. i budową kolejnych jednostek w perspektywie ok. 2040 r. Dodała, że resort widzimy również potencjał w zakresie rozwoju małych reaktorów jądrowych SMR.
Czwarty filar transformacji
Rząd ma przyjąć aktualizację "Polityki energetycznej Polski do 2040 r.", w ramach której dodano trzeci scenariusz analityczny dla sektora elektroenergetycznego. Dokument ten wskazuje, jak może przebiegać transformacja energetyczna w Polsce w kontekście wydarzeń, które nastąpiły na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy. Zakłada on m.in. głęboką dywersyfikację miksu elektroenergetycznego i racjonalne wykorzystanie węgla w gospodarce w zgodzie z zasadą sprawiedliwej transformacji. Dotychczasowa polityka energetyczna opierała się na trzech filarach: sprawiedliwej transformacji, budowie zeroemisyjnego systemu energetycznego i poprawie jakości powietrza. Dodany trzeci scenariusz uwzględnia czwarty filar - suwerenność energetyczną, która została wskazana w założeniach do aktualizacji PEP2040 przyjętych przez rząd w marcu 2022 r.
Minister klimatu i środowiska wyjaśniła, że obecna aktualizacja prognoz jest szczególnie istotna w kontekście wyzwań geopolitycznych wynikających z agresji Rosji na Ukrainę i jej wpływu na rynek energetyczny w Europie.
REKLAMA
- Dlatego w dodanym scenariuszu akcentujemy nowy, czwarty filar naszej transformacji, czyli suwerenność energetyczną. Tę suwerenność rozumiemy jako wykorzystanie zdywersyfikowanych źródeł i własnych surowców, zwłaszcza poprzez rozwój OZE i energetyki jądrowej oraz sieci energetycznych, ale także wykorzystanie istniejących zasobów węglowych. Wskazujemy też na "derusyfikację" systemu energetycznego, która de facto już się dokonała. Nie sprowadzamy już z Rosji ani gazu, ani ropy, ani węgla - podkreśliła Anna Moskwa.
Ograniczenie roli gazu
Szefowa resortu klimatu poinformowała, że dodany scenariusz PEP2040 wskazuje, że do 2040 r. na inwestycje w nowe moce trzeba będzie wydać ok. 726 mld zł, z czego 60 proc. mają stanowić inwestycje w OZE, a 26 proc. w energetykę jądrową. Jak wyjaśniła minister Moskwa, w większości będą to środki rynkowe, a dostęp do środków dłużnych i systemy wsparcia będą mieć motywującą i mnożnikową rolę dla inwestycji prywatnych. Dodatkowo oszacowano, że inwestycje w sieci energetyczne mogą wynieść 500 mld zł.
Minister dodała, że jedną ze zmian, jakie znalazły się w nowym scenariuszu PEP2040, jest ograniczenie roli gazu w polskiej energetyce. W porównaniu z wcześniejszymi prognozami zużycie gazu w elektrowniach i elektrociepłowniach ulegnie redukcji o ok. 37 proc. w 2030 r. i ok. 45 proc. w 2040 r. Prognozy wskazują, że w 2030 r. moc elektrowni i elektrociepłowni gazowych wyniesie ok. 13 GW, co stanowić będzie ok. 15 proc. udziału mocy w KSE. W kolejnych latach łączna moc zainstalowana w jednostkach gazowych będzie utrzymywać się na względnie stałym poziomie ok. 13 GW, lecz udział w strukturze będzie spadać - w 2040 r. moce te będą stanowić ok. 10 proc.
Bloki węglowe klasy 200 MW
Jeśli chodzi o węgiel, to - jak podkreśliła minister - nowy scenariusz PEP2040 zachowuje zapisy umowy społecznej z górnikami. Oznacza to stopniowe odchodzenie od węgla w energetyce do 2049 r. W dokumencie wskazuje się ponadto na prawdopodobną konieczność pozostawienia systemu wsparcia dla jednostek węglowych. W 2030 r. czas pracy jednostek węglowych w oparciu o węgiel kamienny może wynieść 33 proc., a w 2040 r. - 17 proc.
REKLAMA
- System wsparcia dla jednostek węglowych, w tej czy innej postaci, musi pozostać (w 2025 r. kończy się rynek mocy dla węgla). Mocno to forsujemy w rozmowach z Komisją Europejską. Oczekujemy np. zezwolenia na przygotowanie indywidualnych systemów wsparcia na poziomie krajowym - podkreśliła szefowa MKiŚ.
W celu zapewnienia spełniania kryterium bezpieczeństwa systemowego przyjęto, że bez względu na przewidywany czas pracy poszczególnych jednostek, a tym samym zdolność do osiągnięcia progu rentowności, jednostki węglowe nie będą odstawiane do czasu pokrycia zapotrzebowania na moc przez inne źródła wytwórcze.
Jednym z wniosków płynących z nowego scenariusza PEP2040 jest konieczność utrzymania ok. 15 GW mocy węglowych. Co najmniej część z nich wymaga pilnej modernizacji.
Chodzi o bloki węglowe klasy 200 MW, które mogą jeszcze przez lata stanowić ważną część krajowego systemu elektroenergetycznego. W Polsce funkcjonuje ponad 40 takich bloków na węgiel kamienny i brunatny. W ramach programu "Bloki 200+" opracowano technologie, które mają pozwolić na większą elastyczność pracy bloków energetycznych klasy 200 MW, co jest niezbędne w systemie silnie nasyconym mocami OZE o zmiennej generacji.
REKLAMA
"Potencjał Bałtyku jest dużo większy"
Nowy scenariusz PEP2040 wskazuje także na mające szybko rosnąć w Polsce nowe moce w energetyce odnawialnej. Zgodnie z dokumentem w 2030 r. produkcja z OZE może pokrywać 47 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną, a w 2040 r. - 51 proc. Dołączając do tego energetykę jądrową, w 2040 r. zainstalowana moc źródeł zeroemisyjnych ma stanowić 74 proc. miksu. Mogą one pokrywać ok. 73 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną.
Minister wyjaśniła, że przy założeniu racjonalnego wzrostu w 2030 r. w Polsce może funkcjonować 27 GW mocy w fotowoltaice; w 2040 r. może być to już 45 GW.
Istotny element w miksie OZE mają stanowić także morskie elektrownie wiatrowe. Zgodnie z nowym scenariuszem PEP2040 w 2030 r. moc w tym obszarze ma wynieść blisko 6 GW, a w 2040 r. 18 GW.
- Potencjał Bałtyku jest dużo większy niż dotychczas oceniano. Wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk ma wkrótce zrewidować plany zagospodarowania morskiego pod offshore. To pozwoli na zwiększenie wykorzystania potencjału energetycznego Bałtyku - dodała Anna Moskwa.
REKLAMA
Jeśli chodzi o wiatraki na lądzie, to aktualizowany scenariusz uwzględnia ostatnią nowelę, która przewiduje 700-metrową minimalną odległość wiatraków od zabudowań mieszkalnych. W 2030 r. moc w onshore może wynosić 14 GW, a w 2040 r. - 20 GW.
Nadwyżka energii z OZE
W kwestii biogazu i biomasy szefowa MKiŚ przekazała, że przewiduje się w 2030 r. moc rzędu 2,5 GW, a w 2040 r. - 3,4 GW.
- Są to stabilne i lokalne źródła, ale patrząc na dotychczasową dynamikę ich rozwoju, w analizach do PEP2040 przyjęliśmy scenariusz konserwatywny. Te źródła wymagają jeszcze wsparcia i promocji. Mam nadzieję, że w przyszłości będziemy rewidować to in plus, bo potencjał jest wysoki. Zgodnie z naszą oceną potencjału w takich instalacjach można uzyskać nawet 13-15 mld m3 biogazu, czyli 8 mld m3 czystego biometanu - dodała.
Zgodnie z nowym scenariuszem PEP2040 hydroenergetyka będzie mieć niewielki udział w miksie. Jej moc w 2030 roku ma wynieść 1 GW, a w 2040 - 1,4 GW. Minister wyjaśniła, że ma to związek ze stosunkowo niskim potencjałem wodnym w kraju, a także z polityką unijną i coraz trudniejszą realizacją takich inwestycji.
REKLAMA
Jak zaznaczyła Anna Moskwa, z analiz ministerstwa wynika, że już w 2030 r. w poszczególnych źródłach może pojawić się nadwyżka energii z OZE, która sięgać będzie 7-10 proc.
Dlatego też trzeba będzie inwestować w magazyny energii i elektrolizery służące produkcji wodoru. Innym rozwiązaniem jest większa elektryfikacja sektorów wykorzystujących pojawiającą się nadwyżkę energii elektrycznej.
Zgodnie z zamysłem, produkcja energii z OZE powinna być wykorzystywana do dekarbonizacji pozostałych sektorów, w szczególności ciepłownictwa, transportu i przemysłu.
Inwestycje w sieci muszą być większe
Odnośnie energetyki jądrowej założono, że w 2040 r. moc zainstalowana wyniesie 7,8 GW. Zgodnie z planem w 2033 r. do sieci ma popłynąć energia z pierwszego oddanego wielkoskalowego bloku. Dokument wskazuje zarówno na dwie rządowe inwestycje w atom oraz na projekt komercyjny realizowany przez PGE i ZE PAK. Wskazano w nim też na rolę małych reaktorów, np. SMR, choć w tym przypadku - jak zauważyła minister Moskwa - trudno jest prognozować ich udział w miksie, ponieważ fizycznie jeszcze one nie powstały.
REKLAMA
Pierwszy reaktor u polskiego klienta ma ruszyć w okolicach 2029 r.
Dokument wskazuje ponadto, że w 2040 r. moc zainstalowana w stosunku do obecnej może ulec podwojeniu - z 68,8 GW do 130 GW. To z kolei wymusza inwestycje w sieci energetyczne.
Minister klimatu i środowiska wyjaśniła, że jednym z głównych wniosków nowego scenariusza PEP2040 jest rewolucja w sieciach przesyłowych i dystrybucyjnych.
- Patrząc na dynamikę rozwoju OZE, rozwój sieci jest niezbędny. Konieczne jest zatem dokapitalizowanie PSE oraz prowadzenie wielkich inwestycji. Będzie to wiązało się również z rewizją dotychczasowych planów rozwoju sieci, które już w aktualnym kształcie są bardzo ambitne. Aby transformacja się udała, inwestycje w sieci muszą być większe i rozpocząć się już teraz - podsumowała Anna Moskwa.
REKLAMA
PR24.pl, IAR, PAP, DoS
REKLAMA