"Kup teraz, zapłać później". Płatności odroczone coraz popularniejsze w internecie
15 proc. osób kupujących w sieci korzysta z odroczonych płatności, a z czasem planuje to zrobić ponad dwukrotnie więcej - wynika z badania dla Biura Informacji Kredytowej. W ten sposób płacimy najchętniej za odzież, elektronikę, sprzęt AGD/RTV i obuwie.
2023-04-11, 10:20
Na czym polega rozwiązanie "Kup teraz, zapłać później" wie 53 proc. Polaków, a ze słyszenia zna je kolejne 31 proc. - wskazano w badaniu zrealizowanym przez Quality Watch dla Biura Informacji Kredytowej.
Odsetek badanych, dla których jest to zupełnie obce pojęcie, zmalał przez rok z 22 do 16 proc. Znajomość "Kup teraz, zapłać później" rośnie wraz z aktywnością online. W gronie kupujących w sieci co najmniej raz w miesiącu, a jest ich już większość (62 proc.), o "Kup teraz, zapłać później" słyszał niemal każdy (91 proc.). Wśród ogółu Polaków, 15 proc. ankietowanych nie tylko zna usługę, ale też jej używa; to o 3 pkt. proc. więcej osób niż w 2021 r.
Jak wynika z badania, chęć skorzystania z tego rozwiązania zapowiada 40 proc. osób.
Łatwiej jest oddać zakupy
Głównym powodem wyboru tej opcji - jak wskazano - jest możliwość odłożenia płatności w czasie (51 proc.). Ponadto, część klientów chce mieć większy wybór i dzięki "Kup teraz, zapłać później", bez zamrażania własnych pieniędzy zamawia więcej produktów z założeniem, że to, co się nie spodoba, wróci do sklepu. Nie jest to jeszcze jednak szczególnie popularne, bo większość, 80 proc. klientów informuje, że w ten sposób nabywa jedną wcześniej upatrzoną rzecz.
REKLAMA
"Dzięki opcji płatności odroczonej pojawiła się też szansa obejrzenia czy przymierzenia produktu dostępnego w internecie, zanim się za niego zapłaci" - zauważa co piąty respondent.
Podobna część badanych podkreśla, że łatwiej jest też oddać zakupy, bo nie trzeba potem czekać na zwrotny przelew. Dla niemal co trzeciego ankietowanego znaczenie ma również zorganizowanie odroczonych płatności w wygodny i niezajmujący czasu sposób.
Z kolei dla 27 proc. ankietowanych korzystających z formy "Kup teraz, zapłać później" decydujący jest brak pieniędzy w chwili zakupów. Odsetek takich osób w 2022 r. podwoił się, w 2021 r. wynosił bowiem 14 proc.
Bez konieczności dodatkowego finansowania
- Pogarszająca się sytuacja ekonomiczna Polaków i postępująca drożyzna mogą okazać się dodatkowym czynnikiem skłaniającym do zakupów w modelu odroczonej płatności. Bo jeśli uda się zapłacić w bezodsetkowym terminie, to może być to sposób, który pozwoli związać koniec z końcem, bez konieczności załatwiania dodatkowego finansowania - zwrócił uwagę Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor, wiceprezes BIK.
REKLAMA
Dodał, że konstrukcja "Kup teraz, zapłać później" nie jest jednak tak oczywista, jak popularne "raty zero procent", do których część z nas zdążyła się przyzwyczaić.
Najczęściej metodą "Kup teraz, zapłać później" kupowane są: odzież (42 proc.), elektronika (41 proc.), RTV/AGD (36 proc.) i obuwie (32 proc.) - wynika z badania.
W "top 10" znalazła się też żywność, zabawki dla dzieci czy produkty dla zwierząt.
22 proc. wchodzi w opcję ratalną
Połowa korzystających z odroczonego terminu płatności nie czeka do ostatniego wyznaczonego dnia i reguluje zobowiązanie od razu, gdy na koncie pojawi się wynagrodzenie. Jedna piąta w pełni wykorzystuje bezpłatny okres, ale nie wchodzi w raty. Na opcję ratalną decyduje się 22 proc. użytkowników "Kup teraz, zapłać później". 8 proc. do zapłaty mobilizuje dopiero przypomnienie o zaległości.
Ze statystyk sprzedawców internetowych, cytowanych przez BIK wynika, że popularność "Kup teraz, zapłać później" rośnie wraz z wartością koszyka. Gdy do zapłaty jest maksimum 100 zł, niemal 70 proc. kupujących wybiera płatności natychmiastowe, np. szybki przelew czy BLIK. Z płatności odroczonych lub kredytu ratalnego bez odsetek w takiej sytuacji woli skorzystać 7 proc. ankietowanych.
REKLAMA
Gdy kwota zamówienia przekracza tysiąc złotych, wówczas z metodę "Kup teraz, zapłać później" wybiera już niemal dwa razy więcej, 13 proc. klientów, kredyt ratalny - 17 proc., a popularność szybkich płatności spada do 33 proc.
PR24.pl, IAR, PAP, DoS
REKLAMA