Mimo bombardowań szpital w Zaporożu odbiera porody. Lubelszczyzna ruszyła z pomocą
Do szpitala w Zaporożu na Ukrainie trafi ratujący życie sprzęt dla noworodków i wcześniaków. transport wyjechał w sobotę sprzed Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie. Wśród darów za prawie 90 tys. zł są m.in. aparaty do wspomagania oddychania oraz środki higieniczne.
2023-08-19, 12:48
Samorząd przeznaczył prawie 90 tys. zł na zakup sprzętu ratującego zdrowie i życie noworodków i wcześniaków. Wicemarszałek województwa lubelskiego Zbigniew Wojciechowski wymienił, że chodzi m.in. aparaty do nieinwazyjnego wspomagania oddychania u noworodków, przyrządy do infuzji, cewniki, środki higieny, butelki dla dzieci.
- Sprzęt trafi do szpitala w Zaporożu, gdzie jest teraz bezpośrednie zagrożenie, trwają bombardowania, gdzie przerwano nieopodal tamę w Kachowce, gdzie jest elektrownia atomowa - wymienił wicemarszałek.
"Bezpieczne porody łączą narody"
Zbigniew Wojciechowski podziękował wszystkim osobom, które wspierają Ukrainę, przekazując np. pomoc humanitarną.
- Wiem, że opadły emocje, że czasami są jakieś nieporozumienia, ale oni walczą również o naszą wolność, niepodległość, o prawa demokratyczne dla siebie i całej Europy z agresorem, z Moskalami - podkreślił.
REKLAMA
Sprzęt został przekazany w ramach akcji "Bezpieczne porody łączą narody", która jest wspólną inicjatywą Caritas Polska oraz Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego i Polskiego Towarzystwa Położnych.
Krajowy konsultant w dziedzinie pielęgniarstwa ginekologicznego i położniczego prof. Grażyna Iwanowicz-Paulus zwróciła uwagę na potrzebę wsparcia koleżanek po fachu z Ukrainy, bo pomimo trwającej wojny pozostały one na straży.
- Porody się nadal odbywają. Są to porody na długo przed wyznaczonym terminem ze względu na uwarunkowania - zaznaczyła.
Odzież jako materiały opatrunkowe
Zapytana, w jaki sposób ukraiński personel radzi sobie na miejscu przy brakach sprzętu czy środków higieny wyjaśniła, że nic jest w stanie zastąpić aparatury do wspomagania oddechu.
REKLAMA
- Natomiast, jeśli chodzi o materiały opatrunkowe to pozostaje odzież, którą można wykorzystać, wygotować. Niestety ukraińskie położne i pielęgniarki muszą sięgać do tego, czym dysponowano w czasach - można powiedzieć - historycznych, kiedy pępowinę wiązało się tasiemką, a nie klamerką, jak mamy to współcześnie, czy też korzystają z podstawowych narzędzi sterylizowanych i gotowanych - powiedziała prof. Iwanowicz-Paulus.
PR24.pl, IAR, PAP, DoS
REKLAMA