Pracownicy we Francji zyskali "prawo do bycia offline”. Polacy ciągle online

Od 1 stycznia Francuzi mają "prawo do bycia offline”. Nie muszą być cały czas dostępni pod e-mailem czy telefonem komórkowym.

2017-01-05, 08:38

Pracownicy we Francji zyskali "prawo do bycia offline”. Polacy ciągle online
Pracownicy w Polsce często nawet po godzinach pracy odbierają służbowe e-maile czy telefony. Foto: Adrianna Calvo/pexels/CC

Posłuchaj

O odbieraniu służbowych telefonów i e-maili po godzinach pracy mówili w radiowej Jedynce: Anna Wójcik, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Warszawie i Arkadiusz Pączka, zastępca dyrektora generalnego Pracodawców RP (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Nowe przepisy zobowiązuje pracodawców do rozpoczęcia negocjacji z pracownikami firm zatrudniających co najmniej 50 osób, aby ustalić  zasady korzystania ze służbowego maila, a także  godziny i dni, w których pracownik może czuć się zwolniony z obowiązku sprawdzania pocztowej skrzynki.

Służbowe e-maile i telefony po pracy są nagminne

Służbowe e-maile i telefony po godzinach pracy są w Polsce nagminne, zauważa Arkadiusz Pączka, zastępca dyrektora generalnego Pracodawców RP.

"

Arkadiusz Pączka Pracownicy chcą po prostu dobrze wykonywać swoje obowiązki i po 17 są dalej online, a nie offline.

- Tym bardziej, że jesteśmy społeczeństwem, jak wynika z niektórych badań, mocno zapracowanym. Sam mam znajomych w dużych korporacjach, którzy często stwierdzają, że po 16.30 nie można się dodzwonić do ich odpowiedników w innych krajach, czy w centralach, np. w Paryżu, Kopenhadze, czy Londynie. Natomiast w drugą stronę, większość w Polsce o godzinie 18 jeszcze pracuje. W dzisiejszych czasach e-rewolucji i wyposażenia w smartfony pracownicy są przygotowani do tego, że odpowiadają na e-maile po godzinach pracy. Pracownicy chcą po prostu dobrze wykonywać swoje obowiązki i po 17 są dalej online, a nie offline – uważa ekspert.

Pracownicy się buntują

Czy zaczynają się buntować przeciwko tym praktykom? Tak, zwłaszcza, kiedy tracą pracę, mówi Anna Wójcik, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Warszawie.

REKLAMA

- Jeżeli rozżalony pracownik czuje się poszkodowany, został zwolniony, wówczas niekiedy zgłasza, że bardzo poświęcał się dla firmy, że jego czas pracy był rozciągany i nie otrzymał właściwego wynagrodzenia przy rozwiązani umowy za ten czas poświęcony pracodawcy – wyjaśnia rozmówczyni Jedynki.

Brak odpowiednich uregulowań prawnych

Kiedy pracodawcy w ślad za wysłanym e-mailem oczekują dodatkowej pracy, można ją podciągnąć pod definicję dyżuru, dodaje Anna Wójcik.

"

Anna Wójcik W polskich przepisach nie ma pewnych regulacji, które zakazywałyby wprost pracodawcy wymuszania na pracowniku takiego ciągłego kontaktu.

-  W polskich przepisach nie ma pewnych regulacji, które zakazywałyby wprost pracodawcy wymuszania na pracowniku takiego ciągłego kontaktu. Tym niemniej regulacje, które już istnieją, pozwalają na przyjrzenie się sprawie dotyczącej czasu pracy danego pracownika. Niekiedy pracownicy zgłaszają nam tego rodzaju problemy. Nawet próbują te e-maile, które odbierają po godzinach pracy przedstawiać jako dowody, jeżeli chodzi o faktyczny czas wykonywania przez nich pracy – mówi ekspertka.

Tej kwestii raczej nie uregulują dodatkowe przepisy, ale większa kultura pracy i zmiana pokoleniowa na rynku pracy. Wkraczają na niego osoby, dla których ciągła  praca nie jest ani sensem, ani celem życia.

Aleksandra Tycner, awi

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej