Płaca minimalna w 2018 r. wzrośnie do 2100 zł. "To ostrożny ruch"
2100 zł tyle ma wynieść pensja minimalna i 13,7 zł na godzinę na umowie-zleceniu. Rząd przyjął rozporządzenie w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz minimalnej stawki godzinowej w 2018 r.
2017-09-12, 20:34
Posłuchaj
W przypadku wynagrodzenia minimalnego oznacza to wzrost 5 proc. w stosunku do tego roku.
Powiązany Artykuł
Płaca minimalna i stawka godzinowa w 2018 r. w górę. Rząd przyjął rozporządzenie
To krok w dobrą stronę, choć nieco zachowawczy, komentuje w rozmowie z Naczelną Redakcją Gospodarczą Polskiego Radia Marek Lewandowski, rzecznik NSZZ "Solidarność".
- Pamiętajmy, że dzisiaj rozmawiając o płacy minimalnej, tak naprawdę musimy przewidzieć to, co będzie się działo w grudniu 2018 roku, a więc za 1,5 roku. Parametry, które odczytujemy z danych makroekonomicznych i z zapowiedzi różnych instytucji, także zagranicznych, wyglądają bardzo dobrze. Teraz taki ruch z płacą minimalną, która ma ogromny wpływ w Polsce w ogóle na wzrost wynagrodzeń, powinien być bardziej zdecydowany i płaca minimalna obowiązująca w tym roku, tak znacząco podniesiona w zeszłym roku, pokazuje, że jest to bardzo dobre dla gospodarki, szczególnie dla tego rynku wewnętrznego – podkreśla ekspert.
Dochodzenia do poziomu 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia
"Solidarność" proponowała, aby w 2018 roku minimalna pensja wyniosła 2160 zł. Związkowcy z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych i Forum Związków Zawodowych chcieli, by było to 2220 zł. Natomiast według pracodawców płaca minimalna powinna wzrosnąć jedynie o ustawowy wskaźnik - do 2050 zł.
REKLAMA
- My od 2011 roku trzymamy się pewnego mechanizmu, który z dużym powodzeniem udaje się wdrażać, a więc takiego stopniowego dochodzenia do poziomu 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Chcielibyśmy na sztywno powiązać płacę minimalną z tym poziomem 50 proc., ale musimy do tego dojść, bo jeszcze trochę brakuje. 2100 zł to drobny kroczek. Natomiast nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia, aby od razu te 50 proc. osiągnąć, tak jak chcieli to koledzy z OPZZ. To był zbyt radykalny krok. 2160 zł, czyli to, co proponowała „Solidarność”, ewentualnie 2130 zł to był ten bardziej zdecydowany krok, zbliżający nas w kilkuletniej perspektywie do tych 50 proc. – wyjaśnia Marek Lewandowski.
Przyjęta przez rząd kwota stanowi 47,3 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej na 2018 r.
Błażej Prośniewski, Anna Wiśniewska
REKLAMA