Gazprom szykuje obniżkę cen. Zapłacimy mniej za gaz?
Gazprom szykuje wielką obniżkę cen dla krajów Unii Europejskiej. Nie jest to jednak efekt żadnej przedświątecznej promocji, a konsekwencja spadku wartości baryłki ropy naftowej na rynkach światowych. Dzięki temu PGNiG już wkrótce może płacić 200 dolarów za tysiąc metrów sześciennych gazu.
2015-10-27, 21:00
Posłuchaj
Taka cena pojawia się w doniesieniach agencji Bloomberg, która powołuje się na źródła w Gazpromie. Obecnie średnia cena dla Unii Europejskiej wynosi około 238. Polska płaci ok. 280 dol. za tysiąc metrów sześciennych.
Tania ropa i oddech norweskiej konkurencji
- W stosunku do czerwca zeszłego roku baryłka ropy staniała o połowę, a kontrakty długoterminowe Gazpromu są uzależnione od jej ceny. Tak więc ta wielka obniżka wynika z warunków obiektywnych, niezależnych od tej firmy – wyjaśniał na antenie Polskiego Radia 24, Wojciech Jakóbik, analityk sektora energetycznego, redaktor naczelny serwisu BiznesAlert.pl.
Powód do obniżek jest jednak jeszcze jeden, mniej obiektywny. Chodzi o to, że Gazprom obawia się coraz większej konkurencji na rynku europejskim m.in. ze strony Norwegów.
- Statoil jest drugim, po Gazpromie, dostawcą gazu w Europie i tutaj trwa cały czas rywalizacja między ofertą tych dwóch spółek. Tania ropa poprawia konkurencyjność Rosjan, ale Komisja Europejska już zapowiedziała, że jednym z celów wspólnej polityki gazowej będzie zmniejszanie zależności od dostaw tego surowca z Rosji i tutaj cena ma drugorzędne znaczenie – dodaje ekspert.
REKLAMA
Wspólne negocjacje?
Jak przekonują eksperci znacznie lepszą pozycję w negocjacjach cenowych z Gazpromem będą mieli duzi odbiorcy gazu, np. Niemcy. Krajom Europy Środkowo-Wschodniej będzie trudniej, bo one w znacznie większym stopniu są uzależnione od rosyjskiego gazu, a Gazprom to wykorzystuje.
- Jedną z dróg, aby poprawić pozycję Polski są zabiegi Warszawy o wspólne zakupy gazu, o to, aby Komisja Europejska miała wgląd do umów gazowych, wykluczała pewne klauzule oraz dodawała inne, które będą bronić praw konsumentów, do tej pory źle traktowanych przez koncern.
Spór o rabat
PGNiG może liczyć na tańszy gaz nie tylko dzięki obniżkom, wynikającym z taniej ropy. W maju przed Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie rozpoczęło się postepowanie w sprawie cen gazu z kontraktu jamalskiego.
- Ten rabat polskiej stronie się należy. Rosjanie do tej pory, być może ze względów politycznych, nie chcieli do tego dopuścić. Jeżeli PGNiG nie dostanie tego rabatu w drodze ugody, to uzyska go na drodze arbitrażu, ponieważ trybunał w Sztokholmie, do tej pory, zawsze opowiadał się po stronie klienta Gazpromu – mówi gość Polskiego Radia 24.
REKLAMA
Z Gazpromem w stolicy Szwecji spiera się nie tylko PGNiG. W tym tygodniu, pozew w sprawie obniżenia ceny gazu, złożył także turecki koncern paliwowy Botas.
Terminal w Świnoujściu jako karta przetargowa
Otwarty niedawno terminal na skroplony gaz LNG w Świnoujściu ma zwiększyć niezależność gazową naszego kraju od Rosji. Będzie on też zapewne jednym z argumentów podczas negocjacji z Gazpromem. Jednak nie tych toczących się teraz, bo pierwsze dostawy do terminala zaplanowane są na połowę 2016 roku, ale w przyszłości.
- Obecna umowa gazowa kończy się w 2022 roku. Negocjacje w tej sprawie zaczną się prawdopodobnie w 2019 roku. Wtedy, mając na stole gazoport, możemy negocjować nie tylko niższe ceny, ale także zmniejszenie wolumenu dostaw – dodaje Wojciech Jakóbik.
Błażej Prośniewski, fko
REKLAMA
REKLAMA