Prof. Bugaj krytycznie o Programie 500+: dużo biednych nie dostanie nic, a dostaną bogate rodziny

2016-02-14, 13:52

Prof. Bugaj krytycznie o Programie 500+: dużo biednych nie dostanie nic, a dostaną bogate rodziny
Na zdjęciu archiwalnym z dnia 28.08.2013. . Foto: PAP/Adam Warżawa

- To ma różne skutki, które raczej nie są dobre, np. to, że pieniędzy nie dostanie dużo biednych ludzi, a dostaną lepiej sytuowane rodziny - mówi PAP Ryszard Bugaj.

Podkreśla, że Adresatem i beneficjentem polityki, także społecznej i demograficznej PiS, ma być przede wszystkim rodzina, nie jednostka.

Docelowo koszty programu 500+ to ok. 22 mld złotych rocznie - przypomniał Bugaj, który jest ekonomistą, profesorem PAN. Jego zdaniem to i dużo, i mało.

Bugaj: ten wydatek na cele demograficzne jest jednak za mały

─ Mimo wszystko to jednak niewiele ponad 1 proc. PKB. A poza tym standardy europejskie są jeszcze wyższe, wydatki na cele socjalne i demograficzne są tam kilka razy wyższe - wskazał.

Bugaj: przyjęta formuła jest kontrowersyjna


Zdaniem Bugaja "co do zasady" należy zaryzykować wydanie tak dużych pieniędzy na cele pronatalistyczne i jednocześnie podwyższyć dochody Polaków. "Należy to zrobić, nawet nie mając gwarancji sukcesu. Trzeba zaryzykować. Ale przyjęta formuła jest dość kontrowersyjna i grozi nieefektywnością, niesprawiedliwością i przysporzy PiS wielu nowych krytyków na dłuższą metę" - zaznaczył.

Bugaj: dostaną też bogaci, będą też biedni, którzy nie dostaną

I kontynuował: ─ Będą skutki uboczne. Bo będą ludzie znacznie bogatsi, którzy dostaną te pieniądze, i ludzie znacznie biedniejsi, którzy nie dostaną. Ale w tej formule wsparcia, jaką zaproponował PiS, to nieuniknione. Inne pomysły, jak je rozdysponować, są jeszcze gorsze.

Powiązany Artykuł

senat rafalska pap 1200.jpg
Senat przyjął program "Rodzina 500+". Teraz tylko podpis prezydenta

Na przykład pomysł, żeby na masową skalę robić testy dochodowe. Test dochodowy jest bardzo kosztowny i pochłonąłby sporą część z owych 22 mld złotych rocznie zaplanowanych na program 500+. A poza tym taki test i tak jest w dużym stopniu niepewny i mógłby być nieefektywny. Słyszałem, że tylko Marek Borowski zgłosił ciekawą alternatywę, która zresztą i tak ma wady: na pierwsze dziecko 250 złotych miesięcznie, na kolejne odpowiednio więcej.

Bugaj: problemy demograficzne powinny być rozwiązywane w formie bezpośrednich dotacji na dzieci

─ Rząd twierdzi, że to nie jest program socjalny, tylko demograficzny, że to inwestycja w przyszłość. Mi się wydaje, że to jest program i taki, i taki. Nie lekceważyłbym faktu, że np. w części rodzin wielodzietnych może poprawić się sytuacja dzieci. To byłby z pewnością efekt socjalny. Co do demografii - generalnie moje zdanie jest takie, że problemy demograficzne powinny być rozwiązywane w formie bezpośrednich dotacji na dzieci, ale nie w tej formie, lecz różnych świadczeń. Przykładowo, można pieniądze dać szkołom, by organizowały różne wyjazdy, aktywności dla dzieci, finansowały posiłki itd. Pieniądze można by też przeznaczyć na rozwiązywanie problemów mieszkaniowych - dodał prof. Bugaj.

Marszałek Senatu o "Rodzinie 500 plus": Będziemy ten program obserwować cały czas


Źr. TVN25/x-news
Jego zdaniem za decyzją PiS o takiej, a nie innej formule, stoją kwestie ideowe i polityczne.

"To przysparza PiS zwolenników, ale też przeciwników. PiS to konserwatyści, a przynajmniej chcą pokazać się jako konserwatyści. Dlatego adresatem i beneficjentem polityki, także społecznej i demograficznej, ma być przede wszystkim rodzina, a nie jednostka. To ma różne konsekwencje, moim zdaniem to raczej nie są dobre konsekwencje, jak na przykład właśnie takie, że pieniędzy nie dostanie dużo biednych ludzi, a dostaną lepiej sytuowane rodziny" - konkludował Bugaj.

PAP, jk

Polecane

Wróć do strony głównej