Kiepskie czasy dla oszczędzających
Skarpeta, poduszka czy lokata? Oszczędzać warto - nikt co do tego nie ma wątpliwości. Jednak dziś oprocentowanie większości trzymiesięcznych lokat wynosi zaledwie 2 procent.
2016-11-09, 17:49
Posłuchaj
Kiepskie czasy dla oszczędzających. Dlaczego coraz rzadziej deponujemy środki na lokatach terminowych? O tym w "Ekspresie gospodarczym" radiowej Jedynki (Dominik Olędzki/Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Dodaj do playlisty
Dlatego właśnie Polacy coraz chętniej trzymają swoje oszczędności w domu. - W ciągu dwóch lat odsetek osób wskazujących, że tak właśnie postępuje, wzrósł niemal dwukrotnie: z 9 procent w 2014 do 17 procent w 2016 roku - zaznacza Jarosław Sadowski, analityk Expandera.
Niskie stopy procentowe = niskie oprocentowanie lokat
I nic w tym dziwnego, bo nie są to najlepsze czasy dla oszczędzających. - Nie dziwię się oszczędzającym, mamy bardzo niskie stopy, zatem i oprocentowanie lokat jest bardzo niskie. Wielu Polaków uważa, że czas, który mieliby poświęcić na wyszukanie lokaty i przyjrzenie się ofertom, jest więcej wart niż 2-procentowe odsetki. Stąd właśnie tak dużo nieproduktywnych środków - przekonuje ekonomista Paweł Majtkowski.
Bez obaw, jest Bankowy Fundusz Gwarancyjny
Jarosław Sadowski W Polsce obowiązuje Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Gdy bank upada, klient odzyskuje pieniądze wraz z należnymi odsetkami
Niskie oprocentowanie lokat wynika z niskich stóp procentowych, a jak dodaje Jarosław Sadowski - trzymanie oszczędności w domu może wynikać z obawy przed upadkiem instytucji finansowych. Jednak ten strach nie jest uzasadniony. - W Polsce obowiązuje Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który w większości przypadków zwraca klientom wszystkie oszczędności. Maksymalny limit zwrotu to równowartość 100 tys. euro, a niewielu Polaków ma wyższe oszczędności. Zatem gdy bank upada, klient odzyskuje pieniądze wraz z należnymi odsetkami. Niestety, wiele osób nie wie, że takie gwarancje istnieją albo po prostu obawia się utraty oszczędności - mówi analityk.
Oszczędności w domu, gospodarce trudniej
Tadeusz Kościński Gdyby pieniądze były na rachunkach bankowych, mogłyby pracować dla polskiej gospodarki
Na tym, że oszczędności gromadzimy w domu, a nie na kontach bankowych, traci gospodarka. - 180 mld złotych zostało wyciągniętych z rachunków bankowych i leży w portfelach, skarpetach, pod poduszką i nic nie robi dla gospodarki. To jest wyłącznie koszt. Gdyby te pieniądze były na rachunkach bankowych, mogłyby pracować dla polskiej gospodarki - zaznacza Tadeusz Kościński, wiceminister rozwoju.
REKLAMA
W strefie euro mają gorzej
Paweł Majtkowski Los oszczędzającego w Polsce nie jest tak zły jak los oszczędzającego w krajach strefy euro
Mimo wszystko sytuacja polskich oszczędzających i tak jest lepsza niż obywateli innych europejskich krajów. - Los oszczędzającego w Polsce nie jest tak zły jak los oszczędzającego w krajach strefy euro. Tam stopy są ujemne, zatem oszczędzający często muszą płacić bankowi za możliwość przetrzymywania środków na rachunku bankowym - dodaje Paweł Majtkowski.
Według ekspertów nasze możliwości oszczędzania cały czas rosną. Z danych Związku Banków Polskich wynika, że prawie dwie trzecie Polaków ma możliwości, by oszczędzać choćby niewielkie kwoty. A przy oszczędzaniu najważniejsza jest regularność.
Dominik Olędzki/mk
REKLAMA