Czarne chmury nad OFE
Otwarte Fundusze Emerytalne straciły na tąpnięciu WIGBanku około 2 miliardów złotych. To problem nie tylko inwestujących w OFE, tracą potencjalnie wszyscy. To za sprawą sejmowej poprawki, która kosztami ewentualnego przewalutowania frankowych kredytów w 90% obarcza banki.
2015-08-07, 16:41
Posłuchaj
- Problem sporej przeceny akcji największych polskich banków dotka tak naprawdę nie tylko oszczędzających w OFE. Dotyczy również tych, którzy inwestują w zwykłych funduszach inwestycyjnych., tłumaczy analityk rynku kapitałowego, Roman Przasnyski./Arkadiusz Ekiert, Polskie Radio/.
Dodaj do playlisty
Znaczącym inwestorem w akcje banków są właśnie OFE. ̶ Te ratując się przed kiepskimi wynikami banków coraz bardziej spoglądają na zagraniczne parkiety – mówi portalowi gospodarka.polskieradio.pl analityk rynku kapitałowego, Roman Przasnyski.
- Problem sporej przeceny akcji największych polskich banków dotka tak naprawdę nie tylko oszczędzających w OFE. Dotyczy również tych, którzy inwestują w zwykłych funduszach inwestycyjnych. Oczywiście takie tąpnięcie, z którym mieliśmy ostatnio do czynienia działa na wyobraźnię, ale tak naprawdę trzeba pamiętać o tym, że ewentualne straty mają na razie charakter obrazowy. Dopóki akcje banków po tej niższej cenie nie zastaną sprzedane przez OFE, to nie można mówić o realnych stratach – mówi Roman Przasnyski.
Warto jednak zauważyć, że środowe tąpnięcie akcji banków na GPW nie dotyczy tylko i wyłącznie banków. Traciły na wartości akcje również innych spółek, głównie sektora finansowego.
- Akcje banków tak naprawdę tracą na wartości już od dłuższego czasu. Mówimy tu o stracie około 20%. Co gorsza nie zanosi się na to by banki szybko odrobiły te straty – mówi Roman Przasnyski.
REKLAMA
Akcjom banków nie szkodzi tylko i wyłącznie kwestia ewentualnego przewalutowania kredytów frankowych. Chodzi tu też o inne pomysły dotyczące np. opodatkowania banków.
- W szerszej perspektywie trzeba też pamiętać, że jeżeli pomysły polityków się ziszczą, to wyraźnie spadną zyski banków, a na tym stracimy my wszyscy, czyli klienci tych instytucji. Banki będą płaciły mniejszą dywidendę, a w przypadku PKO BP niższe też z tego powodu będą wpływy do państwowego budżetu – dodaje ekspert.
Szerszy aspekt tej sytuacji dotyczy nie tylko obywateli, ale całej gospodarki.
- Żeby banki mogły udzielać kredytów, czyli finansować nie tylko konsumpcję, ale też gospodarkę, muszą mieć odpowiedni zasób kapitału. Ten zasób nie bierze się tylko z depozytów, ale też z zysków banków. Jeżeli te zyski będą mniejsze, zmniejszą się też możliwości kredytowe banków – stwierdza Roman Przasnyski.
REKLAMA
Co na to mogą poradzić OFE?
- W sytuacji, kiedy OFE nie mogą teraz inwestować w obligacje skarbu państwa, muszą wychodzić ze swoimi inwestycjami za granicę. Robią to zresztą od dłuższego czasu. Zamiast inwestować na GPW, kupują akcje banków tureckich, francuskich czy niemieckich. Dywersyfikują i zmniejszają ryzyko, jakie panuje na naszej giełdzie. W Paryżu we Frankfurcie czy Nowym Jorku takiej złej sytuacji nie ma. Wręcz przeciwnie! Indeksy są na dosyć dużym poziomie, mimo chwilowych wahań – mówi gość portalu.
Arkadiusz Ekiert
REKLAMA