Inspekcja weterynaryjna oczekuje wzmocnienia

Wirus Afrykańskiego Pomoru Świń będzie się rozprzestrzeniał. - Na razie dzieje się to w zwolnionym tempie, co jest zasługą dobrze działającej Inspekcji Weterynaryjnej - uważa Jacek Łukaszewicz, prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej.

2018-03-14, 14:17

Inspekcja weterynaryjna oczekuje wzmocnienia
Zdjęcie ilustracyjne.Foto: Wikimedia Commons, Miokołaj Grycuk

Posłuchaj

O konieczności wzmocnieniu służb weterynaryjnych w naszym kraju w związku z ASF, mówi w Polskim radiu Jacek Łukaszewicz, prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej./Dariusz Kwiatkowski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
+
Dodaj do playlisty

Jednak jego zdaniem, weterynarze pracują ponad siły, a to grozi niewydolnością funkcjonowania Inspekcji w niedalekiej przyszłości. Jest to groźne w chwili, gdy niezwykle ważną sprawą staje się stosowanie bioasekuracji, czyli ograniczenia możliwości wniknięcia wirusa ASF do gospodarstw zajmujących się chowem i hodowlą trzody chlewnej.            

− Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi dotyczące konieczności przestrzegania zasad bioasekuracji w całym kraju jest dobrym posunięciem, ocenia Jacek Łukaszewicz i przypomina, że samorząd weterynaryjny od lat apelował o wprowadzenie takiego uregulowania. Jednak obecnie daje o sobie znać problem jakim jest brak wystarczających sił Inspekcji Weterynaryjnej do przeprowadzenia kontroli w gospodarstwach.

Na terenie Polski mamy obecnie 260 tysięcy gospodarstw utrzymujących trzodę chlewną. Każde z tych gospodarstw będzie musiało być skontrolowane co najmniej raz, a w wielu przypadkach dwa razy, aby sprawdzić czy zalecenia pokontrolne są przestrzegane. − Z tymi zwiększonymi obowiązkami lekarzy weterynarii kolidują ich niskie zarobki, podkreśla Łukaszewicz.

− Zarobki lekarza w powiatowych inspektoratach weterynarii, na barkach których spoczywa stosowanie bioasekuracji, wynoszą 2,5 do 3 tysięcy złotych brutto. Znam powiaty, gdzie te zarobki są jeszcze niższe. Dlatego obserwujemy w tej chwili narastający trend odchodzenia lekarzy weterynarii z Inspekcji Weterynaryjnej, mówi gość Polskiego Radia.

REKLAMA

 Pracuje w niej obecnie, według Łukaszewicza, w całej Polsce, niespełna 2 tysiące lekarzy weterynarii. To oni będą musieli wykonać ponad pół miliona kontroli, na co potrzeba od 4 do 5 lat. Tymczasem potrzebne jest bardzo szybkie działanie. Trzeba być szybszym od wirusa. Aby to było możliwe konieczne jest wzmocnienie  Inspekcji.

Na  5,5 tysiąca pracowników Inspekcji Weterynaryjnej (wliczając w to personel pomocniczy) ponad 3 tysiące 300 osób złożyło do szefów jednostek Inspekcji wnioski o podwyższenie zarobków.

O powadze sytuacji  świadczyć ma duża liczba vacatów. − Znam powiaty, gdzie jedynie powiatowy lekarz weterynarii ma niezbędne wykształcenie. Brakuje ludzi, którzy chcieliby pracować za tak niskie jak obecnie stawki - podkreśla  Łukaszewicz.

Jego zdaniem konieczność rozwiązania problemu, tj. dokonania podwyżek dostrzega Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Krzysztof Jurgiel.

REKLAMA

Szef resortu rolnictwa potwierdził to podczas spotkania z przedstawicielami Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej. Minister rolnictwa złożył stosowne wnioski do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, gdyż dysponentami budżetu dla Inspekcji Weterynaryjnej są wojewodowie.

Zdaniem Jacka Łukaszewicza, niezbędnym jest, aby lekarz przychodzący do Inspekcji Weterynaryjnej "miał zarobki na poziomie średniej krajowej z zagwarantowaną możliwością awansu finansowego, na przykład  o pięciu latach półtorej średniej. Lekarze weterynarii chcieliby zagwarantowania środków finansowych na wszystkie świadczenia wynikające z ustawy o służbie cywilnej. Chodzi o fundusz nagród, nagrody jubileuszowe, premie i tym podobne bonifikaty, które są przewidziane w ustawie, ale od 2008 roku  zostały zamrożone.

Dariusz Kwiatkowski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej