Od firm płynie sygnał ostrzegawczy dla gospodarki

2018-10-04, 16:23

Od firm płynie sygnał ostrzegawczy dla gospodarki
Wskaźnik PMI pokazuje nastroje oraz realia w jakich działają przedsiębiorstwa . Foto: shutterstock

Wskaźnik PMI obrazujący nastroje przedsiębiorców zbliża się do niebezpiecznego poziomu, poniżej którego można już mówić tylko o negatywnych tendencjach w gospodarce. Dlaczego tak się stało? Eksperci są zaskoczeni, ale przyznają, że powodem jest pogarszająca się koniunktura w Unii Europejskiej.  

Wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu obniżył się we wrześniu z poziomu 51,4 , do  50,5 punktu, czyli najniższego od dwóch lat. PMI ( z ang. Purchasing Managers Index) to wskaźnik aktywności gospodarczej w sektorze produkcyjnym danego kraju. Odzwierciedla on nastroje biznesmenów, które pozwalają z wyprzedzeniem wnioskować na temat ewentualnych zmian  koniunktury.

Jak powstaje wskaźnik? 

Wskaźnik powstaje w oparciu o ankiety wypełniane przez menadżerów. Pokazuje nastroje oraz realia w jakich działają  przedsiębiorstwa, ponieważ indagowani odpowiadają na konkretne pytania dotyczące parametrów produkcyjnych.

We wrześniu PMI zbliżył się niebezpiecznie do poziomu 50 punktów. To taki poziom, poniżej którego można mówić o negatywnych tendencjach. Na razie jeszcze nie dają one o sobie znać, ale wskaźnik obniża się już od początku roku. W grudniu roku ubiegłego wynosił jeszcze 55 punktów, później  systematycznie tracił na wartości. W dalszym ciągu wskazuje on na wzrost w polskim przemyśle, ale sugeruje, że ten wzrost jest coraz słabszy.

Co zaskoczyło analityków?  

- To co zaskoczyło we wrześniu, to odnotowany po raz pierwszy od dwóch lat spadek zamówień krajowych oraz największy od czterech lat spadek zamówień zagranicznych. To sygnał ,że jednak ta koniunktura na zewnątrz, szczególnie w Unii Europejskiej , w strefie euro pogarsza się. Analogiczne wskaźniki dla tej strefy , w tym dla Niemiec, również  obniżają swoją wartość od kilku miesięcy, choć nie osiągnęły tak niskich wartości jak nasz wskaźnik -  wyjaśnia Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker.

W przygotowanym raporcie ekspert stwierdza między innymi: obecne perspektywy sprzedaży zagranicznej pogarszają się , a w połączeniu ze spadkiem zamówień krajowych, tworzy to mieszankę bardzo niekorzystną. Wrześniowa ankieta ujawniła też spadek dynamiki produkcji w polskich firmach przemysłowych, a także wolniejsze tempo wzrostu zatrudnienia. Wskaźnik przyszłej produkcji spadł do poziomu najniższego od prawie dwóch lat.

Szary obraz przyszłej koniunktury

Jeśli się weźmie pod uwagę te czynniki, to obraz przyszłej koniunktury nie jawi się w najjaśniejszych barwach. Zdaniem Romana Przasnyskiego jest to tym bardziej niepokojące, że w ostatnich latach zmiany wskaźnika PMI podlegały pewnej sezonowości. Polegała ona na tym, że nastroje biznesmenów pogarszały się w pierwszej połowie roku , a poprawiały jesienią. W tym roku tego rodzaju poprawa jeszcze nie nastąpiła, choć jest nadzieje, że tak się stanie.

Można się natomiast pocieszać, że w ostatnich latach ta tendencja spadkowa wskaźnika PMI, nie jest zbieżna z tym co dzieje się realnie w polskiej gospodarce, podkreśla ekspert i przypomina, że "produkcja przemysłowa rośnie bardzo dynamicznie. W sierpniu był to wzrost o 5%, a wcześniej w lipcu o ponad 10% rok do roku. I właściwie w każdym miesiącu oprócz marca, odnotowano wzrost. Na razie zatem negatywne wskazania PMI nie przenoszą się na sferę gospodarki, ale jest bardzo prawdopodobne, że odczujemy spowolnienie".

Na jego nadejście w przyszłym roku wskazuje większość  prognoz. Będzie to jednak ciągle rozwój gospodarczy na dość dobrym poziomie.

Naczelna Redakcja Gospodarcza, Dariusz Kwiatkowski, kw 

Polecane

Wróć do strony głównej