Polskie jabłka pojadą do Indii. Brakuje już tylko jednej decyzji

W ciągu kilku dni spodziewamy się pozytywnej decyzji urzędu fitosanitarnego Indii ws. możliwości sprowadzenia do tego kraju polskich jabłek - poinformował wiceminister rolnictwa Tadeusz Nalewajk po rozmowach z przedstawicielami ministerstwa rolnictwa Indii.

2015-01-13, 10:18

Polskie jabłka pojadą do Indii. Brakuje już tylko jednej decyzji
Co będzie z polskimi jabłkami?. Foto: Glow Images/East News

Chodzi o zgodę na stosowanie do likwidacji drobnoustrojów metody chłodzenia zamiast fumigacji, czyli działania bromkiem metylu - powiedział Nalewajk dziennikarzom w Ahmedabadzie. Podkreślił, że Indie zgodziły się już na sprowadzanie owoców konserwowanych metodą chłodniczą z Francji, Włoch i Belgii, a Polska oczekuje teraz tego samego w stosunku do polskich jabłek.

Polskie jabłka podbiją Indie? Hindusi są zainteresowani >>>
- Zostawiliśmy u ministra rolnictwa Indii projekt odpowiedniego porozumienia. Myślę, że pozytywną odpowiedź będziemy mieli w ciągu kilku dni - powiedział Nalewajk. Polska delegacja z wicepremierem Januszem Piechocińskim, przy okazji polityczno-biznesowego szczytu Vibrant Gujarat w Ahmedabadzie spotkała się m.in. z minister przetwórstwa żywności Indii Harsimrat Kaur Badal.
Piechociński temat polskich jabłek poruszył też w rozmowie z premierem Indii Narendrą Modim. - Modi polecił rozwiązać tę kwestię na poziomie ministrów rolnictwa. Stąd projekt porozumienia, na mocy którego moglibyśmy eksportować jabłka do Indii - wyjaśnił Nalewajk.
"Indie są dla polskich producentów potencjalnie wielkim rynkiem"
Jak podkreślił wiceminister, Indie są dla polskich producentów potencjalnie wielkim rynkiem. Kraj ten importuje ok. 200 tys. ton jabłek rocznie, głównie z USA, Nowej Zelandii i Australii i jabłka te są w Indiach bardzo drogie, z kolei duża część własnej produkcji jabłek Indii się psuje, bo w kraju nie ma środków ich przechowywania - tłumaczył Nalewajk.
200 tys. ton to pokaźna kwota i można o ten rynek zawalczyć - mówił Nalewajk, dodając, że są polscy producenci, którzy czekają "w blokach startowych" i kiedy tylko władze Indii zgodzą się na stosowanie metody chłodniczej, mogą od razu wysyłać owoce.
- Hindusi byli u nas w firmie, jabłka im bardzo smakowały i są bardzo zainteresowani nimi - powiedział w Ahmedabadzie dziennikarzom Krzysztof Sułek z firmy Janfruit, dużego producenta jabłek z "zagłębia" pod Grójcem. Uważamy, że to jest rynek bez dna i w bardzo krótkim czasie możemy wysłać tam bardzo dużą ilość jabłek - dodał Sułek, zaznaczając, że logistyka nie jest dziś problemem, a główną przeszkodą są właśnie indyjskie przepisy fitosanitarne.
Główną przyczyną kłopotów polskich producentów żywności, w tym i jabłek jest rosyjskie embargo na żywność z UE. Ministerstwo gospodarki zaczęło pomagać w szukaniu nowych rynków zbytu dla polskiej żywności, przede wszystkim w Azji.

Polscy sadownicy nawiązują kontakty również w Emiratach Arabskich i Chinach.

Źródło: Newseria

PAP, awi

Polecane

Wróć do strony głównej