Słupsk chce do 2030 roku być całkowicie niezależny energetycznie
Prezydent Słupska Robert Biedroń powiedział w jednym z wywiadów, że Słupsk może stać się Doliną Krzemową polskiej energetyki odnawialnej. Jego zdaniem szansę należy upatrywać w sprzyjających warunkach ukształtowania terenu, umożliwiających wykorzystanie siły wiatru i wody.
2015-04-01, 13:23
Posłuchaj
Słupsk ma też strefę ekonomiczną stanowiącą oparcie dla rozwoju przedsiębiorczości, podkreśla Dariusz Szwed, doradca prezydenta Słupska. - Stopniowo przechodzimy na odnawialne źródła energii. Co ważne są to lokalne źródła. Wokół miasta jest bardzo dużo obszarów, które mogą stać się mikrogeneratorami energii ciepła. Są rolnicy, którzy produkują biogaz czy biomasę. Nie brakuje miejsc, gdzie mogą stanąć wiatraki. Wreszcie na dachach naszych słupskich domów mogą zostać zainstalowane panele fotowoltaiczne. Wspólnie z panem prezydentem Biedroniem planujemy całkowite odejście od importu energii z zewnątrz dla miasta i dla regionu, tak żeby zapewnić pełne bezpieczeństwo energetyczne – zapowiada gość.
Plan jest ambitny
Są już pierwsze terminy realizacji tego celu. – Wstępnie i nieoficjalnie powiem, że pracujemy nad rokiem 2030. Mamy zatem 15 lat, aby dojść do celu całkowitego uniezależnienia się od zewnętrznych źródeł energii - mówi gość.
Zdaniem rozmówcy plan jest ambitny, ale możliwy do zrealizowania. – Region w górnej Austrii właśnie taki plan w 15 lat zrealizował – zapewnia rozmówca.
Może w tym pomóc ostatnia zmiana w prawie o odnawialnych źródłach energii. – Jestem absolutnym zwolennikiem poprawki prosumenckiej. Ona daje nam wszystkim możliwość produkowania energii, nie tylko na własne potrzeby, ale także na rynek energetyczny. Jestem przekonany, że w ciągu najbliższych lat powstanie około 200 tys. instalacji prosumenckich, które zapewnią bezpieczeństwo energetyczne – przekonuje rozmówca.
REKLAMA
Dariusz Kwiatkowski, abo
REKLAMA