Turcja i Azerbejdżan: przyśpieszymy budowę gazociągu TANAP

Turcja porozumiała się z Azerbejdżanem ws. przyspieszenia budowy gazociągu TANAP, aby znaleźć alternatywę dla dostaw z Rosji. Baku i Ankara chcą ukończyć projekt jeszcze przed 2018 r. – powiedział w czwartek w Baku premier Turcji Ahmet Davutoglu.

2015-12-03, 18:25

Turcja i Azerbejdżan: przyśpieszymy budowę gazociągu TANAP
Gazociąg (zdjęcie ilustracyjne). Foto: Pixabay.com

Oddanie do użytku gazociągu transanatolijskiego (Trans-Anatolian Natural Gas Pipeline; TANAP) zaplanowano na 2018 rok. Ma nim popłynąć do Turcji oraz krajów UE gaz z azerskiego złoża Szah Deniz. Realizacja popieranego przez Komisję Europejską projektu TANAP pozwoliłaby też na zaspokojenie 20 proc. zapotrzebowania na gaz w Unii Europejskiej, która od lat zabiega o zmniejszenie zależności energetycznej od Rosji.

Porozumienie pomoże uniezależnić się od dostaw gazu z Rosji

Czwartkowa wizyta premiera Davutoglu w Azerbejdżanie, podobnie jak wcześniejsza o dzień wizyta prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana w Katarze, ma na celu zapewnienie dodatkowych dostaw gazu ziemnego i ropy w okresie zimowym na wypadek, gdyby doszło do wstrzymania dostaw z Rosji – podkreśla agencja Reutera.

- W rzeczy samej mamy do czynienia z poważnym kryzysem. Staramy się zbadać, jakie są możliwości zastąpienia dostaw – powiedział agencji Reutera przedstawiciel tureckiego ministerstwa energetyki. Ocenił jako zasługującą na uznanie "osobistą inicjatywę" Davutoglu i Erdogana na rzecz "uchronienia Turcji przed przerwami w dostawach surowców energetycznych".

Rosja jest głównym dostawcą surowców energetycznych dla tureckiej gospodarki

Import rosyjskiego gazu ziemnego zaspokaja 55 proc. potrzeb Turcji, a ropy naftowej – 30 proc. Roczne dostawy rosyjskiego gazu są szacowane na 27 mld metrów sześciennych. Docierają one dwoma gazociągami przechodzącymi przez przemysłowe centrum kraju – region Marmara.

REKLAMA

- Gaz wykorzystywany w tym regionie pochodzi w całości z Rosji. Ograniczenie lub przerwanie dostaw byłoby katastrofą – podkreślają specjaliści. W Stambule oraz w całym regionie Marmara, którego jest on stolicą, wytwarzane jest 40 proc. tureckiego PKB. Zerwanie umów gazowych przez Rosję jest mało prawdopodobne – twierdzi ekspert międzynarodowej firmy doradczej FACTS Global Energy, Cuneyt Kazokoglu. - Gdyby jednak tak się stało, uderzyłoby to boleśnie w gospodarkę Turcji – podkreśla.

Rosja już nałożyła pewne restrykcje na Turcję

W ramach restrykcji wprowadzonych przez Kreml wobec Turcji na mocy dekretu prezydenckiego z 28 listopada na cały szereg tureckich produktów zostało nałożone embargo, a współpraca międzypaństwowa w wielu dziedzinach została zawieszone. Rosja nie wycofała się dotąd z wielkich projektów, takich jak budowa przez Rosję pierwszej tureckiej elektrowni atomowej (wartość projektu 19 mld euro) czy gazociągu Turecki Potok, który miał zastąpić zarzucony przez Moskwę w 2014 roku projekt gazociągu South Stream.

Zdaniem rosyjskiego dziennika "Kommiersant" Kreml w ostatniej chwili wycofał się z planów całkowitego zarzucenia rosyjsko-tureckich projektów energetycznych. - Gazprom zdołał przeforsować ich zamrożenie na określony czas – czytamy na portalu gazety w czwartek. - Rosyjski monopolista potrzebuje dwóch lat. Jeśli rezygnacja z tranzytu przez Ukrainę miałaby dać efekty w 2020 roku, konieczne będzie, aby jeszcze w 2018 roku rozpoczęła się budowa chociażby jednej z nitek Tureckiego Potoku – podsumowuje dziennik.

W konsorcjum budującym konkurencyjny wobec Tureckiego Potoku gazociąg transanatolijski (TANAP) 58 proc. udziałów ma azerska państwowa spółka energetyczna Socar, 30 proc. turecka państwowa firma Botas, a 12 proc. brytyjski gigant naftowy BP. Do rozpoczęcia budowy rurociągu doszło koło Karsu na wschodzie Turcji w marcu br., w trzy miesiące po oficjalnej rezygnacji przez Moskwę z konkurencyjnego rosyjsko-włoskiego projektu gazociągu South Stream, któremu sprzeciwiała się UE.

REKLAMA

PAP, fko

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej