Możliwa dłuższa przerwa w dostawach rosyjskiego gazu do Niemiec. Turbina mogła być tylko pretekstem

2022-07-19, 08:10

Możliwa dłuższa przerwa w dostawach rosyjskiego gazu do Niemiec. Turbina mogła być tylko pretekstem
Wspólne zakupy gazu i limity cenowe stały się przedmiotem sporu na szczycie UE.Foto: shutterstock/ udorn_1976

Gazprom "nie może zagwarantować" dalszych dostaw gazu rurociągiem Nord Stream 1 klientom w Europie z powodu "nadzwyczajnych" okoliczności - napisała rosyjska spółka. Może to oznaczać kolejny stopień eskalacji między Rosją a Europą i Niemcami - zauważyli eksperci.

Gazprom powołuje się w swoim piśmie na tzw. klauzulę siły wyższej, która w umowach biznesowych pozwala na zwolnienie strony ze zobowiązań kontraktu z uwagi na nadzwyczajne zdarzenia. Pismo dotyczy dostaw gazu przez rurociąg Nord Stream 1, który jest głównym źródłem dostaw z Rosji do Niemiec.

Firmą, która otrzymała pismo od Gazpromu, jest Uniper - największy niemiecki importer rosyjskiego gazu. Uniper twierdzi, że pismo formalnie zostało odrzucone jako "nieuzasadnione". Szczegółów otrzymanego pisma nie chce skomentować RWE - największy niemiecki producent energii i także importer gazu z Rosji.

Od poniedziałku 11 lipca, ze względu na coroczne prace konserwacyjne, przesyłanie gazu przez NS1 zostało całkowicie wstrzymane. Planowe zakończenie prac ma nastąpić w czwartek, jednak Niemcy i inni odbiorcy w Europie obawiają się, że Moskwa może nie powrócić do przesyłania gazu w odwecie za nałożone sankcje.

Turbina już jedzie

Od połowy czerwca Gazprom obniżył ilość przesyłanego gazu do poziomu 40 proc., powołując się na brak turbiny, serwisowanej w Kanadzie. Władze Kanady pod naciskiem niemieckiego rządu zdecydowały wysłać turbinę samolotem do Niemiec w niedzielę 17 lipca. Turbina powinna dotrzeć na miejsce w ciągu 7 dni.

Niemieckie ministerstwo gospodarki nie chciało podać w poniedziałek szczegółów, dotyczących transportu i obecnej lokalizacji turbiny. Podkreśliło jednak, że "jest to część zamienna, która miała być używana dopiero od września, co oznacza, że jej brak nie mógł być prawdziwą przyczyną spadku przepływów gazu przed konserwacją" NS1.

- Brzmi to jak pierwsza wskazówka, że dostawy gazu przez NS1 mogą prawdopodobnie nie zostać wznowione po zakończeniu 10-dniowej konserwacji - skomentował Hans van Cleef, specjalista ds. energii w ABN Amro.
- W zależności od tego, jakie nadzwyczajne okoliczności spowodowały ogłoszenie klauzuli siły wyższej, czy są to kwestie techniczne czy raczej polityczne, może to oznaczać kolejny stopień eskalacji między Rosją a Europą i Niemcami - podkreślił van Cleef.

  • Czytaj także:

Za kilka godzin przepływ przez Nord Stream1 będzie zerowy. Skąd Niemcy mogą go pozyskać?

PolskieRadio24.pl/ Energywire/ Reuters/ mib

Polecane

Wróć do strony głównej