Koniec z bramkami na autostradach. Pomysł dobry, ale jak będzie z realizacją?
Od 2016 roku być może z polskich autostrad zniknie manualny system poboru opłat, czyli bramki. Kierowców te zmiany powinny cieszyć. Pojawiają się jednak obawy o sposób wprowadzenia nowego systemu.
2014-06-29, 11:31
Posłuchaj
Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego ocenia, że bramki na autostradach są niepotrzebne. - Budując nowoczesną infrastrukturę, tego typ utrudnienia można zastąpić technicznymi rozwiązaniami, które są stosowane na świecie – mówi Roszkowski.
Uciążliwe korki
Bramki generowały koszty również dla ich właścicieli. Tworzyły się przed nimi uciążliwe dla kierowców korki, z którymi operatorzy nie byli sobie w stanie poradzić.
- To są minuty które zaoszczędzimy – przyznaje prezes Instytutu Jagiellońskiego.
Elektroniczny system poboru opłat zastąpi bramki na autostradach >>>
REKLAMA
Dzisiaj kierowcom jest jeszcze trudno cieszyć się z autostrad, co przyznaje nawet Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. Zwłaszcza w wakacje, kiedy korki będą bardzo uciążliwe. Stąd też pomysł wprowadzenia systemu elektronicznego, który sprawdza się w innych krajach.
Sam pomysł dobry, ale realizacja budzi niepokój
Zapowiedzi te powinny cieszyć kierowców, ale jednocześnie pojawiają się obawy o to, jak ten system będzie funkcjonował.
- Pomysł na uproszczenie poboru opłat jest dobry. Pojawiły się natomiast kontrowersje wokół tego, jak to zostanie przeprowadzone. Na polskich drogach wprowadzony został system viaTOLL, który dotyczy samochodów powyżej 3,5 tony. Po początkowych wpadkach, został on dopracowany i sprawdza się. Mógłby również być stosowany do aut osobowych. Tymczasem pojawiły się informacje z ministerstwa i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, że planowane jest przeprowadzanie przetargu ok. roku 2015, 2016, co stoi w sprzeczności z logiką dotyczącą bramownic, które dobrze funkcjonują. Ta infrastruktura jest już własnością państwa, natomiast operatorem jest firma Kapsch, która ma świadczyć usługi do 2018 roku, obejmujące oprócz samochodów ciężarowych, również osobowe. Tak więc albo musiałby powstać równoległy system, oparty o inną infrastrukturę, albo trzeba by rozwiązać umowę z firmą Kapsch – wyjaśnia Roszkowski. Za taki równoległy system musielibyśmy wszyscy zapłacić.
Jak oceniają eksperci nawet do 15 mld zł oszczędności do roku 2025 przyniosłoby zastąpieni manualnego systemu poboru opłat na autostradach systemem elektronicznym.
REKLAMA
Polecane
REKLAMA