Firma Uber nie taka straszna na jaką wygląda
Amerykańska firma Uber, która oferuje usługi przewozu osób za pośrednictwem specjalnej aplikacji na smartfony, rozpoczęła działalność w Warszawie. I choć firmy taksówkowe z niepokojem obserwują rynek – to jednak są zdania, że Polacy wybiorą licencjonowane pojazdy.
2014-08-25, 17:56
Posłuchaj
Aplikacja to nic nowego
Na polskim rynku aplikacje łączące bezpośrednio kierowcę i pasażera działają już od roku 2012. Wiele z nich dodatkowo pozwala ocenić w skali do 5 gwiazdek każdy kurs, kierowcy z wyższą średnią oceną są preferowani do zamówień w przyszłości. Aplikacje oferują również możliwość płatności za kurs. – Oprócz tego w dalszym ciągu przewidują możliwość płacenia gotówką lub kartą płatniczą w taksówce, oferują też zamówienia z wyprzedzeniem oraz konta firmowe dla biznesu, które nie są dostępne w usłudze amerykańskiej firmy – tłumaczy Krzysztof Chojnacki z mytaxi.
Ważne by działać zgodnie z prawem
Przewóz osób, zarówno w Polsce, jak i innych krajach Europy Zachodniej bez licencji, jest nielegalny. Dlatego polskie aplikacje współpracują wyłącznie z licencjonowanymi taksówkarzami – wyjaśnia Chojnacki.
Uber kolejną konkurencją dla taksówkarzy. Kontrowersyjna aplikacja >>>
Wejście na polski rynek korporacji, która bazuje przede wszystkim na przewozie osób, co w Polsce jest już nielegalne, łamie prawo, ale też zasady uczciwej konkurencji, wszystkie istniejące podmioty powinny działać zgodnie z obowiązującym prawem. Takie rozwiązania mogą wpłynąć na rynek bardzo niekorzystnie.
REKLAMA
Ogromna konkurencja na rynku
W Warszawie jest już ok. 11 tysięcy aktywnych licencji, to więcej na jednego mieszkańca niż w Berlinie czy Madrycie. Nadpodaż taksówek powoduje, że rynek jest bardzo konkurencyjny. W Warszawie stawki za kilometr, w odróżnieniu od innych miast Europy, są różne i w licencjonowanych taksówkach wynoszą od 1,80 do 2,40 za km. – Duża podaż taksówek – to też ostra walka cenowa o klienta - dodaje Chojnacki. W Polsce stawki za kilometr są średnio 2,5 tańsze w porównaniu z Madrytem czy Berlinem.
Taksówkarz zdał egzamin
Nasze prawo wymaga, aby w stolicy każdy taksówkarz zdał egzamin z topografii miasta, posiadał badania lekarskie oraz wykazał swoją niekaralność.
Co ważne, miejscowe prawo wymaga, aby wszystkie taksówki były jednakowo oznaczone oraz posiadały zalegalizowany taksometr, ustalono też maksymalną taryfę.
W Warszawie, jak mówi Krzysztof Chojnacki, przykładowo maksymalna taryfa wynosi 3 zł za km. Te wszystkie regulacje mają stanowić nie tylko o zasadach konkurencji, ale też przede wszystkim zapewnić bezpieczeństwo dla pasażerów – dlatego warto sprawdzić czy taksówka do której wsiadamy na pewno ma licencję i nie jest nielegalnym przewozem osób.
REKLAMA
Justyna Golonko
Polecane
REKLAMA