Big Brother we współczesnym samochodzie

Kierowca samochodu obecnie nieświadomie dostarcza tylu danych o sobie, że prywatność praktycznie przestaje istnieć - przestrzega w najnowszym raporcie Office of the Privacy Commissioner of Canada, kanadyjski odpowiednik GIODO.

2015-03-28, 10:06

Big Brother we współczesnym samochodzie
. Foto: Pixabay.com

Obecnie pojazdy zawierają urządzenia, które z jednej strony ułatwiają życie kierowcy, a z drugiej - ograniczają jego prywatność. Jak podkreślono w raporcie "The Connected Car: who is in the driver's seat" (Samochód on-line: kto siedzi na miejscu kierowcy), konsumenci kupujący nowe samochody nie mają wyboru. Życie bez samochodu dla większości kanadyjskich rodzin jest po prostu niemożliwe. - Te same technologie, które pozwalają tworzyć bezpieczniejsze, wygodniejsze i przyjemniejsze w użytkowaniu pojazdy, jednocześnie przyczyniają się do tworzenia rozległych baz danych o kierowcach (). Czynione w ten sposób spostrzeżenia mogą być wykorzystywane nie tylko do usprawniania samochodów i ich wyposażenia, lecz także do profilowania i śledzenia zachowań konsumentów dla celów marketingowych i innych - napisano w raporcie.
Informacje o kierowcach stają się obecnie źródłem dochodów
Jego autorzy podkreślają, że informacje o kierowcach stają się obecnie źródłem dochodów tak dla producentów samochodów, jak i dla ich rozlicznych partnerów biznesowych. Dane pochodzące z samochodów określanych w ostatnich latach jako "connected cars" (ang. samochody podłączone do internetu) pozwalają bowiem uzyskiwać nie tylko dane o sprawności pojazdu, lecz także o zachowaniu kierowcy, jego zdrowiu, miejscu pobytu, nawiązywanej komunikacji (telefony, SMS, przeglądane strony internetowe), wybieranej muzyce czy osobach, z którymi się kontaktuje.
Dane takie są cenne chociażby dla firm sprzedających ubezpieczenia komunikacyjne, które mogą dopasowywać stawki ubezpieczeniowe do zachowania konkretnego kierowcy. W Kanadzie urządzenia monitorujące, oferowane przez niektóre firmy, są instalowane wyłącznie za zgodą kierowcy i używane do ustalania zniżek za "dobre sprawowanie", a nie do podwyższania składek. Raport przestrzega jednak, że to się może zmienić w przyszłości.
Programy "inteligentnego transportu"
W dokumencie zwrócono też uwagę na rozwijane wspólnie przez sektor rządowy i prywatny programy "inteligentnego transportu", których celem jest m.in. poprawienie płynności transportu i ograniczenie emisji dwutlenku węgla. Jednak takie systemy wymagają zbierania ogromnej liczby danych. Już teraz bez odpowiednich zabezpieczeń i ograniczeń powstaje "architektura nadzoru". Dane o podróżach kierowcy i osobach, z którymi się kontaktuje, to wiedza, którą mogą wykorzystywać zarówno rządy, producenci towarów i usług, jak i przestępcy.
Dwa lata temu media donosiły o ekspertach od cyberbezpieczeństwa, którzy udowodnili, że są w stanie przejąć kontrolę nad systemami komputerowymi samochodu i nawet wyłączyć silnik w trakcie jazdy. Wystarczyły do tego telefony komórkowe i technologia Bluetooth. Kolejni hakerzy przedstawili podczas swojej konwencji w 2013 r. sposoby włamywania się do systemów komputerowych w samochodach. Chcieli zwrócić uwagę rządów i producentów aut na luki w bezpieczeństwie.
Nie trzeba jednak być hakerem, by naruszać prawo do prywatności. Producenci samochodów - jak podsumowano w raporcie - już teraz działają niezgodnie z kanadyjskim prawem o gromadzeniu i przetwarzaniu danych.

PAP, awi

/

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej