Co dalej z lotniskiem w Radomiu? Czeski przewoźnik zawiesił połączenia

Zmiana kierunków rejsów lotniczych i weryfikacja strategii - to może uratować lotnisko w Radomiu. Na razie port ma spory problem, bo linie lotnicze Czech Airlines zawiesiły połączenia między Pragą a Radomiem od 30 października.

2015-10-22, 11:21

Co dalej z lotniskiem w Radomiu? Czeski przewoźnik zawiesił połączenia
Lotnisko w Radomiu. Foto: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Radom_airport_terminal.jpg#/media/File:Radom_airport_terminal.jpg

Posłuchaj

O przyszłości lotniska w Radomiu mówił w Polskim Radiu 24 gość audycji Wydarzenia dnia w gospodarce: Dominik Sipiński, redaktor portalu Pasazer.com i analityk gospodarczy centrum analitycznego Polityka Insight (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Powodem jest brak na lotnisku możliwości odladzania samolotów. Lotnisko zapewnia, że ma odpowiedni sprzęt i taką możliwość, tyle że od niedawna. Jak mówi Dominik Sipiński, redaktor portalu Pasazer.com i analityk gospodarczy centrum analitycznego Polityka Insight, jest jednak mało prawdopodobne, żeby czeskie linie zdecydowały się na powrót do Radomia.

- Czeski przewoźnik wydał już oświadczenie, że powody handlowe, czyli słabe obłożenie tych lotów, również są powodem wycofania się z Radomia. Odladzanie było tak naprawdę tylko wymówką – podkreśla gość Polskiego Radia 24. – We wrześniu lotnisko w Radomiu obsłużyło ok. 220 pasażerów, co w przeliczeniu na lot daje mniej niż 6 pasażerów – dodaje.

Drugi przewoźnik też zrezygnuje?

Jest jeszcze drugi przewoźnik, Air Baltic, ale i tu zainteresowanie lotami z Radomia jest nikłe.

- Te kierunki, które lotnisko w Radomiu pozyskało, czyli Ryga i Praga, od początku nie miały biznesowego sensu – zaznacza Dominik Sipiński. - Air Baltic ma trochę więcej cierpliwości niż Czech Airlines i na razie deklaruje, że będzie latał dalej. Zobaczymy, jak długo. Na pewno przewoźnik na tym traci. Nie jest to linia, która byłaby w doskonałej kondycji biznesowej i mogłaby pozwolić sobie na wykonywanie nierentownych połączeń. Jeżeli więc nie poprawi się obłożenie połączeń, w co wątpię, to połączenie do Rygi również nie utrzyma się zbyt długo – uważa ekspert.

REKLAMA

Szansą kierunki emigracyjne?

Szansą dla Radomia mogłyby być za to kierunki emigracyjne.

- Polskie lotniska regionalne żyją z połączeń do Wielkiej Brytanii, Irlandii, Skandynawii, czyli na kierunkach typowo emigracyjnych. Połączenia do Pragi i Rygi zaś są kilka razy dziennie obsługiwane z Warszawy, skąd też nie ma dużych przepływów biznesowych, a co dopiero z Radomia – zaznacza Dominik Sipiński. – Dlatego połączenia emigracyjne to niestety jedyna szansa na to, żeby to lotnisko w ogóle zaczęło obsługiwać większe liczby pasażerów – podkreśla gość Polskiego Radia 24.

Jak jednak zaznacza ekspert, polskie lotniska regionalne, w tym także to w Radomiu, nie mają w perspektywie co najmniej kilkunastu lat szans na rentowność.

- Nie można jednak oceniać rentowności samego lotniska. Należy spojrzeć na to, jakie korzyści dla regionu, dla gospodarki miasta czy województwa, przynosi dane lotnisko – dodaje.

REKLAMA

Zbudowanie lotniska w Radomiu kosztowało ok. 90 mln zł. Jego utrzymanie to może być kwota kilku milionów złotych rocznie, choć lotnisko i miasto nie ujawniają tych danych. W porcie pracuje ok. 140 osób.

Karolina Mózgowiec, awi

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej