Mandat z fotoradaru nie dla kierowcy, ale dla właściciela auta

2015-05-21, 23:43

Mandat z fotoradaru nie dla kierowcy, ale dla właściciela auta
Mandat z fotoradaru obarczy właściciela auta, nie kierowcę. Foto: Pixabay

Właściciel, a nie kierowca, zapłaci mandat za złamanie przepisów, które zarejestruje fotoradar.

Posłuchaj

Dlaczego nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym przewidująca karanie nie kierowców ale właścicieli aut, w tym firm, "złapanych" przez fotoradar może przynieść odwrotny od zamierzonego skutek, w audycji Elżbiety Szczerbak.
+
Dodaj do playlisty

W Sejmie pojawiła się kolejna nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym. Jej celem jest zamiana postępowania mandatowego na postępowanie administracyjne w przypadku nakładania kar za przekroczenie dozwolonej prędkości lub poruszanie się niezgodnie ze wskazaniami sygnalizacji świetlnej, a które zarejestruje fotoradar.

Kara dla właściciela, a nie dla kierowcy

Karę pieniężną w formie decyzji administracyjnej miałby nakładać Główny Inspektor Transportu Drogowego - odpowiedzialność ponosić by mieli właściciele pojazdów, a nie sami kierujący. Ma to doprowadzić do poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Skutek może być mizerny

– Skutek jednak będzie odwrotny - uważa  Maciej Wroński, Przewodniczący Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska.

– Jeżeli mówimy o bezpieczeństwie ruchu drogowego, to jedną z funkcji kary jest m.in. profilaktyka i prewencja. One są wtedy, kiedy sprawca naruszenia jest zagrożony. A o jakim sprawcy można mówić w sytuacji, kiedy kara nakładana jest na przedsiębiorstwo, które np. posiada kilkaset pojazdów? Żadna – mówi Wroński.

Przedsiębiorca poniesie konsekwencje

Jak podkreśla rozmówca, ciężar kary spadnie na przedsiębiorcę, a nie sprawcę, on nie poniesie żadnych konsekwencji. A to może doprowadzić do sytuacji, w której przy poczuciu bezkarności, liczba naruszeń może się jeszcze zwiększyć.

W praktyce, proponowane zmiany uderzą więc przede wszystkim w przedsiębiorców. Tym bardziej, że mają oni ograniczone środki oddziaływania na kierowcę, który przepisy złamie.

Obecny Kodeks Pracy, jak tłumaczy Wroński, tak naprawdę uniemożliwiają potrącenie z pensji pracownika kary, zapłaconej przez pracodawcę, bez jego zgody. Trzeba też wziąć pod uwagę dużą fluktuację kadr, co oznacza, że może się zdażyć, że nie będzie już stosunku pracy pomiędzy pracownikiem i pracodawcą, kiedy trzeba będzie mandat zapłacić.

Stracą firmy leasingowe

– Stracą w szczególności przedsiębiorstwa z branży leasingowej, wynajmu czy transportowej, czyli te, które dysponują dużą flotą samochodową - ostrzega Andrzej Sugajski, dyrektor generalny Związku Polskiego Leasingu.

Jak mówi, obciążenia dla nich byłyby od miliona do kilku milionów złotych, w zależności od wielkości firmy i floty jaką dysponują. A sama kwota mandatu, która ma również ulec znacznemu podwyższeniu, może całkowicie zniwelować jakikolwiek zarobek, który firma z tego tytułu uzyska.

Dotychczasowy system nie zdał egzaminu

Bezpieczniej na drogach nie będzie, zwiększą się za to wpływy budżetowe z nakładanych kar. Wg raportu NIK, ponad 98 tys. kierowców, których zarejestrowały fotoradary za przekroczenie prędkości, czyli blisko 40 proc. wszystkich dotychczas ukaranych sprawców, nie otrzymało mandatu i punktów karnych za to wykroczenie, bo właściciele pojazdów odmawiali wskazania kierującego pojazdem.

– Te dane pokazują, że dotychczasowy system nie działał sprawnie -zwraca uwagę Sugajski. Jego zdaniem, pomysłodawcy ustawy Prawo o ruchu drogowym, chcą teraz poprawić efektywność ściągania kar przerzucając na przedsiębiorców współodpowiedzialność. Po zmianie przepisów bowiem, już nie 40 proc. a 100 proc. sprawców nie otrzyma mandatów i punktów karnych.

Elżbieta Szczerbak

Polecane

Wróć do strony głównej