Kobiety na rynku pracy mają się nieźle, ale jest jeszcze sporo do zrobienia

Z raportu Komisji Europejskiej wynika, że kobiety w UE zarabiają średnio 16 procent mniej niż mężczyźni i są mniej reprezentowane w polityce i biznesie. U nas luka płacowa jest mniejsza, ale kobiet nadal brakuje w niektórych obszarach życia, choć tam, gdzie są, pracują równie dobrze, a nawet lepiej niż mężczyźni. Dziś, w Dzień Kobiet, przyglądamy się temu, jak wygląda sytuacja kobiet na polskim rynku pracy i jakie pozytywne, ale i negatywne zjawiska towarzyszą zatrudnianiu przedstawicielek płci pięknej.

2019-03-08, 21:37

Kobiety na rynku pracy mają się nieźle, ale jest jeszcze sporo do zrobienia
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pixabay

Posłuchaj

Czy polski rynek pracy staje się coraz bardziej przyjazny dla kobiet, o ile zmniejszyła się różnica w płacach kobiet i mężczyzn w naszym kraju i jak Polska wypada tu na tle innych krajów, wyjaśnia gość radiowej Jedynki Agnieszka Batkiewicz z PwC. /Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
+
Dodaj do playlisty

Biologicznie nie jesteśmy równi - mężczyźni są przeciętnie silniejsi i wyżsi, kobiety są zazwyczaj drobniejszej budowy, różnią się nasze cele i wybory życiowe, również dotyczące tego, jaki zawód chcemy wykonywać. Na rynku pracy powinniśmy jednak być równi - czy to jeśli weźmiemy pod uwagę traktowanie przez szefa, czy o zarobki na tych samych stanowiskach. Pod tym drugim względem różnice na korzyść mężczyzn nadal są widoczne, ale trzeba odnotować, że sytuacja się poprawia i kobiety zarabiają coraz więcej, a czasem nawet lepiej niż mężczyźni.

W Polsce kobiet brakuje natomiast na stanowiskach kierowniczych w biznesie, choć i to się powoli zmienia.

Gdzie leżą przyczyny różnic?

Trzeba tu podkreślić, że przyczyn nierówności na rynku pracy jest wiele i nie można ich sprowadzać tylko na przykład do złej woli szefa, który celowo dyskryminuje kobiety, choć oczywiście i takie sytuacje się zdarzają. Jak się okazuje, wynika to z czynników, które "siedzą" głęboko w każdym z nas, w naszej kulturze i wychowaniu.

Na ciekawy aspekt tego zagadnienia zwróciła uwagę prezes firmy doradczej Maroney Group, mentorka i trenerka biznesu Iwona Golonko, która sama o sobie woli mówić "prezeska". W Polskim Radiu 24 powiedziała, że na przykład język którym mówimy - język polski - jest sam w sobie bardzo dyskryminujący dla płci pięknej.

- Podam prosty przykład. Jeżeli zapytamy: kto to jest pilot? To wszyscy wiemy. Jeżeli zapytamy o pilotykę, to od razu nam to się skojarzy z czapką pilota. Kobieta, która pełni taką funkcję, ma zawód pilotki, nie bardzo może używać takiego słowa, bo jest ono "już zajęte". Jest też dużo słów, które "zajęte" nie są, i wydaje mi się, że powinniśmy ich używać i oswajać je. Jeżeli nie są one używane, to brzmią śmiesznie. Gdy w latach 90. media zaczynały używać sformułowania "posłanka", wszystkim wydawało nam się ono śmieszne. Dziś używanie go już nikogo nie dziwi - zwróciła uwagę.

REKLAMA

Waląc głową... w szklany sufit

Tu warto wspomnieć o "szklanym suficie", czyli niewidzialnej barierze, na którą czasem natykają się kobiety w swojej karierze zawodowej. Chodzi o sytuację, gdy kobiety mają ambicje i chcą awansować, ale z pewnych względów awansu nie dostają.

Iwona Golonko nie ma wątpliwości, że zjawisko "szklanego sufitu" w Polsce nadal występuje, jednak, jej zdaniem, jest ono coraz mniej widoczne wraz z rozpowszechnianiem się świadomości na temat równości płci wśród firm.

Ekspertka podkreśliła, że "szklany sufit" jest tworzony nie tylko przez mężczyzn, ale ogółem przez całe społeczeństwo, i jest mocno zakorzeniony w stereotypach i wyobrażeniach na temat kobiet, ich życiowych ról i kompetencji. Dodała, że jest wiele badań, z których wynika, że nawet zmiana w CV imienia i nazwiska na brzmiące kobieco niejako "z góry" wpływa na ocenę czyichś zdolności.

- Płeć niestety ma znaczenie przy ocenianiu kompetencji - podsumowała.

REKLAMA

A skoro przyczyny pewnej nierówności są głęboko zakorzenione, to zapewne dlatego tak wiele czasu zajmuje zmiana na lepsze.

Nierówność na szczycie

Nierówności w Polsce widać szczególnie, jeśli chodzi o funkcje kierownicze w firmach. Agnieszka Batkiewicz z PwC mówiła w radiowej Jedynce, że jej firma przeprowadziła niedawno badania wśród spółek giełdowych. W firmach z indeksu mWIG40 kobiety owszem - pojawiają się w zarządach, ale żadna nie jest prezesem.

- Myślę, że tutaj sporo będzie się zmieniać. Póki co nie wygląda to najgorzej, ale nie wygląda też najlepiej - skomentowała.

Luka płacowa - niby mała, a spora

Inna kwestia to wysokość płac. Kobiety statystycznie w Polsce zarabiają mniej. Według ostatniego raportu PwC, różnica wynosi nieco ponad 5 procent na korzyść mężczyzn, podczas gdy w krajach UE jest to średnio 15-16 procent. Eurostat szacuje ją natomiast na około 8 procent. Iwona Golonko zastrzegła jednak, że sprawie trzeba przyjrzeć się dokładniej i analizować różne badania. I tak w raporcie Sedlak&Sedlak różnicę w zarobkach mężczyzn i kobiet wyliczono średnio na 1000 złotych.

REKLAMA

- Czyli kobiety zarabiają 20 procent mniej niż mężczyźni. To bardzo duża różnica. Oczywiście wykonujemy inne zawody, ale to pokazuje, że zawody kobiet są po prostu mniej płatne. I tu powstaje pytanie, czy one są po prostu mniej płatne, bo to wynika z charakteru tej pracy, czy one są mniej płatne właśnie dlatego, że wykonują je kobiety - powiedziała prezeska Maroney Group.

Różnica w wysokości wynagrodzeń między kobietami i mężczyznami utrzymuje się w ostatnich latach na podobnym poziomie. Wynika to między innymi z tego, że kobiety wciąż stanowią mniejszość w najlepiej opłacanych zawodach. Aleksandra Skwarska z Grupy Pracuj mówi, że luka płacowa to temat bardzo złożony, ale wpływa na nią m.in. to, że kobiety częściej niż mężczyźni pracują na niepełny etat, biorą dłuższe urlopy związane z opieką nad dzieckiem i nadal są mniejszością w najlepiej opłacanych zawodach.

Ale nie można zapominać, że są też zawody, gdzie kobiety zarabiają lepiej od mężczyzn. Chodzi tu głównie o zawody związane z finansami i ekonomią oraz marketingiem i public relations - mówi Aleksandra Skwarska.

Negatywne tendencje(?)

Z kolei Agnieszka Chłoń-Domińczak wskazuje, że - niestety-  w Polsce ta luka płacowa na przestrzeni lat się pogłębia, co wynika również ze specyfiki polskiego rynku pracy - w naszym kraju kobiety generalnie pracują w gorzej opłacanych zawodach. Różnicę w zarobkach kobiet i mężczyzn widać już u progu ich drogi zawodowej, nawet wśród osób, które kończyły te same kierunki studiów.

REKLAMA

Ekspertka zwraca przy tym uwagę, że - czysto statystycznie - kobiety pracują mniej niż mężczyźni. Częściej dotyczy to kobiet młodych, które rezygnują z pracy z powodu macierzyństwa, ale to zjawisko widać też w starszych grupach wiekowych - kobiety szybciej kończą aktywność zawodową ze względu na niższy wiek emerytalny, a swój czas poświęcają na przykład na opiekę nad wnukami czy podróże.

Nieco inny obraz wyłania się z badań PwC. W najnowszym raporcie, Polska znalazła się na 8 miejscu wśród 33 krajów OECD pod względem sytuacji kobiet na rynku pracy. Od 2000 r. awansowaliśmy aż o 11 pozycji, a jeśli chodzi o kraje regionu, to wyżej od nas uplasowała się tylko Słowenia. Czemu zawdzięczamy ten niezły wynik?

- W metodologii tego badania bierze się też pod uwagę, jaka część kobiet pracuje na pełen etat. W Polsce to jest prawie 90 procent kobiet, do tego dochodzi niskie bezrobocie wśród kobiet - wynoszące 5 procent - wyjaśniała Agnieszka Batkiewicz z PwC. Zastrzegła przy tym, że "jedna jaskółka wiosny nie czyni" i w kwestii sytuacji kobiet na rynku pracy jest jeszcze sporo do zrobienia.

Dużo gorzej wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o aktywność zawodową kobiet. W Polsce wynosi ona tylko 63 procent, a w ostatnich 17 latach ten wskaźnik wzrósł tylko o 3 punkty procentowe.

REKLAMA

Feminizacja - tak, ale znaczenia ma też różnorodność

Wiedząc to wszystko o nierównościach, warto postawić pytanie - w jakim kierunku powinien iść polski rynek pracy? Na pewno świadomość tego, że powinno się oceniać przede wszystkim kompetencje, powinna się stawać coraz powszechniejsza.

Iwona Golonko mówiła, że polski rynek pracy z pewnością powinien być bardziej sfeminizowany, niż jest do tej pory. Zaznaczyła, że Polska nie jest tak bogatym krajem, by pozwolić sobie na to, by tak wiele kobiet nie pracowało. Jest się o co "bić", bo poza rynkiem pracy są w naszym kraju nawet 4 miliony kobiet.

Potrzebę walki o uwolenienie tego potencjału i poprawę aktywności zawodowej widzi też Agnieszka Batkiewicz.

- Powinniśmy dążyć do tego, by aktywność kobiet rosła i aby kobiety nie pozostawały w domu na dłuższy czas i wypadały z rynku. Tu jest, według mnie, duży obszar do poprawy - powiedziała.

REKLAMA

Jak to w życiu, tak i w tej sytuacji, nie warto popadać w przesadę. Okazuje się bowiem, że w biznesie sprawdzują się organizacje, w której jest duże zróżnicowanie płci, wieku i kompetencji. Dzięki temu ludzie, naturalnie różniący się od siebie, mogą się nawzajem uzupełniać.

Potwierdza to Iwona Golonko, która podkreśliła w Polskim Radiu 24, że największą efektywność w pracy osiągają te zespoły, które stawiają na różnorodność - wiekową, ale też płciową. Jak mówiła, zróżnicowanie pracowników pozwala być firmie bardziej elastyczną w dzisiejszych, szybko zmieniających się czasach. Widać to po badaniach na temat kryzysu finansowego z 2008 roku, gdy okazało się, że firmy, w których zarządach była przynajmniej jedna kobieta, radziły sobie lepiej niż te, których kierownictwo było w pełni męskie.

- Tu nie chodzi o to, by w zarządach były same kobiety. Chodzi o to, by była równość, żebyśmy bardziej zwracali uwagę na kompetencje i różne umiejętności - podsumowała Iwona Golonko.

Polki muszą też wymagać od siebie

Rynek pracy i podejście kierowników w firmach to jedno. Druga sprawa to zmiany w podejściu samych kobiet do pracy. W tym kontekście dr Agnieszka Chłoń-Domińczak zwróciła uwagę na model szwedzki, gdzie pomimo tego, że kobiety pracują tam często w niepełnym wymiarze godzin, to ich aktywność zawodowa jest dużo większa niż Polek.

REKLAMA

- Na pewno warto by było rozważyć  takie scenariusze, gdzie jednak zachęcamy kobiety, by łączyć pracę i obowiązki rodzinne w ten sposób, by pracować trochę, nie w pełnym wymiarze. U nas to jest trochę 'zerojedynkowo' - kobieta albo pracuje na cały etat, albo w ogóle - mówiła i dodała, że takie podejście to nie tylko większa dzietność, ale też wyższa aktywność zawodowa kobiet.

Potrzebę dążenia do modelu szwedzkiego dostrzega też Agnieszka Batkiewicz. Z pewnością możemy brać kraje skandynawskie za wzór do naśladowania - zaznaczyła. Dodała, że częstsze zatrudnianie kobiet na niepełny etat mogłoby się u nas sprawdzić, ale jest to sprawa skorelowana z kwestią zarobków - musiałyby być one wyższe. Jak wskazywała, dziś wiele kobiet interesuje wyłącznie praca na cały etat, bo tylko wtedy mają one szanse na dobre wynagrodzenie.

Zmiany wymagają czasu, ale biorąc pod uwagę rosnącą pozycję kobiet w biznesie i polityce, można mieć nadzieje, że wszystko idzie w dobrym kierunku.

Naczelna Redakcja Gospodarcza, Sylwia Zadrożna, Błażej Prośniewski, Marcin Jagiełowicz, Michał Dydliński, jk

REKLAMA

NBP logo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej