Rosja może wprowadzić kontrolę kapitału
80 rubli za dolara to nie cena rynkowa, a cena umowna. Nikt na dużą skalę po takim kursie nie handlował, komentował sytuację na rynku walutowym Piotr Kuczyński, główny analityk Domu Inwestycyjnego Xelion.
2014-12-17, 12:08
Posłuchaj
- 1 proc. na rynku walutowym to jest bardzo duży ruch, 10 proc. to jest ruch potworny, a 20 proc. niewyobrażalny. Dlaczego? Bo nie było popytu na rubla, nikt go nie kupował, w związku z czym ta cena rubla mogła być 50 proc., 100 proc. wyższa. To były kompletnie nierealne wyceny – mówił Piotr Kuczyński.
Już we wtorek wieczorem rubel odrobił część strat. W środę o poranku za dolara Rosjanie płacili ok. 67 rubli.
REKLAMA
Ta sytuacja pokazuje jednak, jak łatwo rosyjska waluta może się załamać, komentuje Hubert Kozieł, publicysta „Parkietu”.
- Wszystkie psychologiczne poziomy wsparcia były łamane w ciągu minut. Prawdopodobnie gdyby nie duża interwencja banku centralnego, kurs mógłby spaść nawet do 90 rubli za dolara – mówił Huber Kozieł.
REKLAMA
Eksperci zgodnie oceniają, że kolejnym krokiem będzie wprowadzenie kontroli kapitału. Może ona polegać na limitowaniu wymiany dewiz czy wprowadzeniu specjalnego podatku.
W ocenie Piotra Kuczyńskiego, Kreml nie zdecydował się jeszcze na taki ruch ze względów prestiżowych.
Może być i inny powód, dodaje Janusz Szewczak, główny ekonomista Kasy Krajowej SKOK.
- Czy blokada możliwości odpływu kapitału z Rosji rozwiąże problem? Nie wiadomo. Dlatego że te duże koncerny rosyjskie muszą spłacać zaciągnięte kredyty, wykupować swoje obligacje. Na to trzeba miliardów dolarów, a dostęp do tych kapitałów jest utrudniony – mówił Janusz Szewczak.
REKLAMA
Rykoszetem sytuacja w Rosji uderza także w polską giełdę i naszą walutę. Kursy euro, dolara i franka szwajcarskiego są na najwyższych poziomach w tym roku.
Krzysztof Rzyman, awi
REKLAMA
REKLAMA