Budżet: problemy pojawią się w 2017 r. Będzie podwyżka podatków?
Budżet w 2016 roku jeszcze jakoś się "zepnie". Niewykluczone jest nowelizacja. Problemy pojawią się rok później.
2015-12-29, 12:34
Posłuchaj
Tak eksperci komentują plan finansów państwa na przyszły rok, którym we wtorek zajmie się Sejm.
Być może najlepiej zarabiających czeka podwyżka podatków, mówi Krzysztof Mroczkowski z pisma „Nowy Obywatel”.
- Nawet jeżeli w 2017 roku będzie jeszcze wyższa ściągalność podatku VAT, to dojdą nam obciążenia wynikające z funkcjonowania przez cały rok programu „Rodzina 500+”, dojdzie prawdopodobnie podwyżka kwoty wolnej od podatku, obniżka VAT. Tutaj już pole manewru będzie więc tak minimalne, że nie wiem, jak rząd poradzi sobie w 2017 roku bez podwyżki podatku PIT dla najwięcej zarabiających. To jest, wydaje się, jedyne rozwiązanie, z tym że skrajnie niepopularne w Polsce, zastanawiam się więc, czy Prawo i Sprawiedliwość się na to zdobędzie – zaznacza Krzysztof Mroczkowski.
REKLAMA
Posłuchaj
Niezależny analityk Paweł Majtkowski ma wątpliwości co do zapisanej w przyszłorocznym budżecie optymistycznej prognozy wzrostu PKB na poziomie 3,8 proc.
- Ten poziom niepewności, który ostatnio się pojawił na rynkach finansowych źle robi naszej ekonomii, więc o taki wynik może być trudno – podkreśla Paweł Majtkowski.
REKLAMA
Posłuchaj
Z kolei Maryjka Szurowska z „Gazety Bankowej” zwraca uwagę na prognozowaną inflację, która miałaby wynieść 1,7 proc.
- Przy obecnych wskaźnikach inflacja na poziomie 1,7 proc. to jakiś „kosmos”. Natomiast wszystkie inne wskaźniki są do osiągnięcia. Inflacja na zakładanym poziomie może być najtrudniejsza do osiągnięcia dla rządu. Na pewno program „Rodzina 500+” napędzi inflację. Z drugiej strony będą inne czynniki, które będą ją hamowały – mówi Maryjka Szurowska.
REKLAMA
Posłuchaj
To wszystko prezent dla rządzących od poprzedniej ekipy, podsumowuje Bartosz Sawicki, szef działu analiz w Domu Maklerskim TMS Brokers.
- PiS dostał wspaniały prezent od PO, bo gdyby to PiS teraz przy zmianach budżetu podnosił oczekiwania co do tempa wzrostu gospodarczego, podniosłoby się larum, że to działanie polityczne, a tak dostał wspaniałe prognozy, które pozwalają nieco poluzować fiskalnego pasa. I pewnie do tego dojdzie – przewiduje Bartosz Sawicki. – Zwróćmy jeszcze uwagę, że podatek bankowy czy podatek od sklepów wielkopowierzchniowych odpowiada za 2-3 proc., a łącznie może 5 proc. dochodów podatkowych zakładanych w budżecie na 2016 rok. To też nie jest więc panaceum na problemy ze spięciem budżetu, tylko mały dodatek, na którym chyba zbyt mocno się koncentrujemy – dodaje.
REKLAMA
Posłuchaj
Posłowie mają się we wtorek zająć także projektem ustawy wprowadzającej podatek bankowy.
Krzysztof Rzyman, awi
REKLAMA