Minimalne wynagrodzenie wyniesie 2 tys. zł. Ekonomiści: najbardziej skorzysta budżet
Minimalna pensja na poziomie 2 tys. złotych brutto nie rozwiązuje problemów polskich pracowników - uważają goście "Pulsu Gospodarki' w Polskim Radiu 24.
2016-06-15, 13:10
Posłuchaj
Wczoraj rząd zdecydował, iż w 2017 roku najniższe wynagrodzenie wzrośnie o 150 złotych. Związki zawodowe postulowały, aby w przyszłym roku wyniosło ono 1 970 złotych. Ministerstwo początkowo proponowało 1 920, a pracodawcy od 1 862 do 1 900 złotych. Według Przemysława Ruchlickiego z Krajowej Izby Gospodarczej głównym beneficjentem zmian będzie fiskus.
- Jak komuś dać pieniądze, to najlepiej cudze. To jest piękny przykład jak to można zrobić. Pracodawcy już się przyzwyczaili do tego, że co roku pensja minimalna znacznie rośnie. Mówimy o 5-6 proc. Firmy pewnie sobie poradzą. Te przedsiębiorstwa, które działają w oparciu o najniższe wynagrodzenie, już dawno nie zatrudniają na etacie, tylko na umowach cywilno-prawnych. To oznacza, że coraz mniejsze znaczenie ma fakt, ile wynosi płaca minimalna. Z tak znacznego podniesienia płacy minimalnej i to wyższego niż chciały związki zawodowe, co jest chyba precedensem, najbardziej ucieszy się budżet państwa, który duża część tej kwoty otrzyma w formie zaliczki na podatek dochodowy i ZUS, który otrzyma te pieniądze w formie wyższej składki na ubezpieczenie społeczne. Oczywiście można powiedzieć, że przełoży się to na wyższe emerytury i dobrobyt, jednak to się okaże – przekonuje gość.
Płaca minimalna powinna być zróżnicowana
Z kolei Maryjka Szurowska z "Gazety Bankowej" zwracała uwagę na problem powiązania płacy minimalnej z poszczególnymi branżami i regionami w kraju.
- Jeśli ustalamy jedną płacę minimalną dla wszystkich zawodów, i regionów, to jest ona zwyczajnie nieefektywna. Dowiedli tego ekonomiści na wszystkie sposoby. Jest to polityczna decyzja. Obawiam się, że taka sytuacja może wypchnąć część osób na umowy cywilno-prawne. Z drugiej strony, jeśli barykadujemy umowy cywilno-prawne stawką 13 zł za godzinę, ja się boję, że do końca roku to będzie 15 lub 20 zł, to wpychamy tych ludzi do szarej strefy – wyjaśnia dziennikarka.
REKLAMA
Ważna jest efektywność
2 tys. brutto zbliża Polskę do realizacji postulatu związkowców z OPZZ, aby płaca minimalna była równa połowie płacy przeciętnej. Jednak Bartosz Sawicki z TMS Brokers wolałby, aby był to efekt wzrostu wydajności pracy, a nie rządowego nakazu.
- Wolałbym, żeby wzrost płac był związany ze wzrostem wydajności pracy, a nie rządowych nakazów i projektów ustaw. Warto zwrócić uwagę, że w Polsce do tej pory elastyczność w ustalaniu płac była dosyć niska. Płaca minimalna była wyróżnikiem polskiej gospodarki, także jeśli chodzi o atrakcyjność inwestycyjną. W badaniach konkurencyjności na tym polu wypadaliśmy bardzo dobrze. Należy pamiętać, że choć rząd chciałby inaczej, to nadal jesteśmy uzależnieni od napływu inwestycji zagranicznych. I to jest taki czynnik, który działa negatywnie. Na rynku pracy jest bardzo dużo do poprawienia, między pracownikami i pracodawcami. Ułatwmy przedsiębiorcom zatrudniania, sprawmy, żeby nie bali się tworzyć nowe miejsca pracy. Ważne jest stabilne otoczenie firm. Wtedy wynagrodzenia będą rosnąć – podkreśla specjalista.
Błażej Prośniewski, abo
REKLAMA