1,2 mld euro z funduszy europejskich pomoże młodym ludziom wejść na rynek pracy

2015-02-07, 22:57

1,2 mld euro z funduszy europejskich pomoże młodym ludziom wejść na rynek pracy
W ramach wsparcia dla młodych bezrobotnych, do 29. roku życia, będą dostępne m.in. staże, szkolenia. Foto: Glow Images/East News

Aktywizacja zawodowa młodych bezrobotnych będzie jednym z priorytetów w nowym rozdaniu funduszy unijnych. W ramach Programu Wiedza Edukacja Rozwój wsparcie trafi przede wszystkim do osób między 15. a 29. rokiem życia. Powinno mieć charakter kompleksowy i być dostosowane do danej osoby.

Posłuchaj

Podstawowa kwestia polega na tym, żeby w systemie edukacyjnym dopasować profile kształcenia i kwalifikacje absolwentów do wymagań rynku – uważają goście Jedynki: dyrektor Paweł Chorąży z MIiR i dr Jerzy Kwieciński, prezes Fundacji Europejskie Centrum Przedsiębiorczości. (Michał Żakowski, Naczelna Redakcja Publicystyki Międzynarodowej PR SA)
+
Dodaj do playlisty

Jak wykorzystywać fundusze unijne na wsparcie szkolnictwa? Jest to najważniejsza metoda walki z bezrobociem wśród młodych ludzi. W województwie mazowieckim najwięcej pieniędzy, bo ponad 9 mln zł. trafi do powiatu radomskiego, bo tam jest najwyższe na Mazowszu bezrobocie, sięgające 27 procent.

Wysokie bezrobocie i brak fachowców

Radom. Ponad 200 tys. mieszkańców i 20-proc. bezrobocie. W całym powiecie radomskim bezrobocie sięga 27 proc. Jest to konsekwencja likwidacji przemysłu radomskiego w czasach zmian ustrojowych. Ale są też tacy, którzy nie chcą pracować i nie mają żadnych kwalifikacji.

– Największym kłopotem jest to, że jest 35 proc. osób bez żadnych kwalifikacji zawodowych. Wśród nich 25 proc. to absolwenci gimnazjów lub szkół podstawowych. Tu jest potrzebna gigantyczna pomoc – podkreśla Józef Bakuła, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Radomiu.

Szacuje on, że ok. 40 proc. bezrobotnych, to ludzie, którzy w żaden sposób nie są zainteresowani podjęciem zatrudnienia. – Żeby człowieka bez żadnych kwalifikacji przygotować do pracy, a jeszcze takiego, który tą pracą nie jest zainteresowany, to naprawdę trzeba włożyć dużo wysiłku. Przygotować ich mentalnie do tego, że warto pracować, warto zmienić swoje życie. Ponieważ często to jest kolejne pokolenie, które nie pracuje, czerpie wzorce z rodziców, przyzwyczaili się i tak jest im dobrze – dodaje dyrektor Bakuła.

Z drugiej strony przedsiębiorcy podejmują różne karkołomne działania, żeby pozyskać ludzi, zwłaszcza młodych, w których chcą zainwestować, przeszkolić, żeby mieć dobrego pracownika. Bo ciągle takich brakuje.

Młodzi na celowniku powiatowych urzędów pracy

Właśnie na młodych bezrobotnych, do 29. roku życia, będzie koncentrować się pomoc w ramach POWER – Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój.

– Działania realizowane przez powiatowe urzędy pracy będą dedykowane osobom niepracującym, niekształcącym się formalnie w trybie stacjonarnym oraz nieszkolącym się w przeciągu czterech miesięcy wstecz. Duży nacisk będzie położony na wsparcie osób niepełnosprawnych, młodych osób niepełnosprawnych oraz osób młodych długotrwale bezrobotnych – wyjaśnia Emilia Jędrej, wicedyrektor ds. Funduszy Europejskich z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Warszawie.

Natomiast osoby niepełnoletnie powinny się kierować do Ochotniczych Hufców Pracy, dodaje Monika Machnikowska z Centralnego Punktu Informacyjnego Funduszy Europejskich. – To pierwsze projekty, które ruszyły z POWER. Są one skierowane do osób miedzy 15. a 17. rokiem życia, które nie kontynuują swojej nauki, a są zbyt młode, aby zarejestrować się w urzędach  pracy i tam poszukiwać wsparcia. Do nich będą kierowane działania dotyczące ukierunkowania zawodowego czy praktycznego doświadczenia w wybranym przez siebie zawodzie, jak również wsparcia kontynuacji edukacji, jeśli została ona przerwana.

W urzędach pracy środki mają zostać uruchomione w drugiej połowie marca. Warto też zaglądać do lokalnych Punktów Informacyjnych Funduszy Europejskich.

– Najważniejszą sprawą jest zdiagnozowanie, do jakiej grupy można daną osobę zakwalifikować. Czy jest to osoba pracująca, czy bezrobotna, czy posiada status bezrobotnego w urzędzie pracy, co taką osobę interesuje, na co chce pozyskać środki. To umożliwia jasne i precyzyjne określenie tego, na co może ona liczyć i w jakim przedziale czasowym – wyjaśnia Paweł Kapusta z Lokalnego Punktu Informacyjnego Funduszy Europejskich w Radomiu.

Staże, praktyki, szkolenia, a może własna firma

W ramach wsparcia dla młodych bezrobotnych, do 29. roku życia, będą dostępne m.in. staże, szkolenia i cieszące się bardzo dużym zainteresowaniem dotacje na własny biznes. Dla tych, którzy chcą pracować i mają pomysł na siebie, bo takie osoby zakładają własne firmy, właśnie dzięki funduszom europejskim.

W latach 2014–2020, z nowych środków unijnych będą przede wszystkim finansowane działania służące rozwojowi przedsiębiorczości i  samozatrudnienia, poprzez przyznawanie jednorazowych środków na rozpoczęcie działalności  gospodarczej, jak również pokrycie kosztów pomocy prawnej, konsultacji i doradztwa związanego z prowadzeniem własnego biznesu.

Masz już firmę? – pomyśl, by lepiej działała

Przedsiębiorcy już działający będą mogli sięgnąć po środki  z funduszy europejskich przeznaczone na szkolenia. Na platformie inwestycjawkadry.pl będzie można znaleźć odpowiednie dla siebie szkolenie i sprawdzić, jak oceniają je inni.

– Przedsiębiorca, który uzyska środki, będzie mógł je wykorzystać u tych podmiotów, które są wpisane do Rejestru Usług Rozwojowych. Ale Rejestr jest także udostępniany dla tych, którzy chcą tam swoje usługi zaprezentować, ale będą działać na zwykłych zasadach komercyjnych –  tłumaczy Agnieszka Popławska z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.

O środki na szkolenia będą mogły się starać także osoby indywidualne, które będą chciały podnieść swoje kwalifikacje.

Firmy razem z uczelniami

Dzięki Programowi Wiedza Edukacja Rozwój zacieśnić ma się współpraca między przedsiębiorcami a szkołami wyższymi.

– Poprzez program "Studiujesz? Praktykuj!" chcemy zaktywizować działania w zakresie staży i praktyk. Praktyk studenckich i staży absolwenckich. Planujemy przeznaczyć środki dla uczelni po to, żeby miały one możliwość szerszej współpracy z biznesem. Biznes jest zachłanny na te staże, ale to wiąże się z kosztami, z opieką nad studentami. Także student ponosi pewne koszty. Dlatego z funduszy europejskich, do 2020 roku, kilkaset milionów złotych jest przeznaczonych na konkursy związane ze stażami i praktykami – wyjaśnia Andrzej Kurkiewicz z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Podpowiadać, na jakie staże i praktyki powinien dany student pójść, mają Akademickie Biura Karier.

– Tam student dostanie wsparcie w zakresie doradztwa zawodowego, zostanie ustalona ścieżka jego rozwoju zawodowego, zostaną testowo sprawdzone jego umiejętności. Jak również będzie mógł się dowiedzieć, gdzie może się dokształcić. To ma być kompleksowa usługa dla studenta, żeby poczuł się wzmocniony przed wejściem na rynek pracy – dodaje Kurkiewicz.

Działalność Akademickich Biur Karier jest ściśle związana ze zmianą koncepcji funkcjonowania powiatowych urzędów pracy, na bardziej nowoczesną i aktywną.

Studenci wszechstronnie przygotowani

Szkoły wyższe mają też w większym stopniu nastawić się na studentów z zagranicy. Duży nacisk ma zostać położony na rozwój tzw. kompetencji miękkich studentów.

Ma być wprowadzone dla studiów I oraz II stopnia to, co jest najbardziej oczekiwane przez pracodawców, czyli te techniki i metody dydaktyczne przygotowujące do wejścia na rynek pracy. – To praca w zespole, zarządzanie projektem, specjalistyczny język obcy. I tu chcemy jeszcze dodatkowo wesprzeć w tych zakresach uczelnie, żeby włączały te miękkie kompetencje i do profilu ogólno akademickiego, i do profilu praktycznego – zaznacza Andrzej Kurkiewicz z MNiSW.

Dzięki środkom unijnym uczelnie już w dużym stopniu się zmieniły, dodaje Maciej Rębarz, dyrektor Biura ds. Projektów Rozwojowych Polsko-Japońskiej Wyższej Szkoły Technik Komputerowych. – Dzięki Funduszom Europejskim udało nam się zmodyfikować program nauczania, w konsultacji z pracodawcami. W wyniku tego można było skierować kilkuset studentów na płatne staże do najlepszych firma z branży. I studenci, i firmy byli z tego zadowoleni. Staramy się też, żeby sprzęt, na którym pracują studenci odpowiadał najnowszym trendom i możliwościom technicznym. I w tym pomaga Europejski Fundusz Społeczny. Można było tez wyposażyć laboratoria i umożliwić studentom korzystanie z najnowszych rozwiązań technologicznych – podkreśla.

Na szkolnictwo wyższe ma być przeznaczona kwota ponad 1 mld 200 mln euro. Konkursy dla uczelni będą ogłaszane w drugim kwartale tego roku.

Czy nasz system edukacji rzeczywiście zyska?

Z Brukseli, z funduszy europejskich, mamy otrzymać na szkolnictwo wyższe ponad miliard euro. Czy to suma wystarczająca na przystosowanie naszego systemu edukacji do współczesnych wyzwań?

Zdaniem Macieja Rębarza, Polska cały czas jest krajem ubogim i dzieli nas ogromny dystans do tych najbardziej rozwiniętych krajów świata. – Tak jak mówił prof. Kleiber, że budżet jednej dobrej amerykańskiej uczelni to cały budżet szkolnictwa wyższego w Polsce. To jest właściwa skala porównawcza. Dlatego te środki są niezbędne, abyśmy byli konkurencyjni nie tylko na rynku edukacyjnym polskim, ale także międzynarodowym.

Zwłaszcza, że coraz więcej studentek i studentów przyjeżdża do nas z zagranicy. Przede wszystkim jest to kierunek wschodni: Ukraina, Federacja Rosyjska, Białoruś, ale także studenci z Wietnamu, Iranu, Turcji.

Z tą opinią o biedzie naszego systemu kształcenia polemizuje Paweł Chorąży, dyrektor Departamentu Europejskiego Funduszu Społecznego w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. – Czy Polska jest krajem biednym? To zależy do czego się porównujemy. Z perspektywy MIT czy największych uczelni europejskich polskie szkoły wyższe są biedne. Ale nie ma co się porównywać do Stanów Zjednoczonych, bo to jest potęga, także w tej dziedzinie. Jeśli spojrzeć na rankingi, to tylko uczelnie brytyjskie osiągają miejsca zbliżone do uczelni amerykańskich. A jest też tak, że uczelnie niemieckie są niewspółmiernie daleko w porównaniu do znaczenia gospodarczego Niemiec. Czyli to nie tylko budżet, nie tylko środki, które są do dyspozycji, mają znaczenie, ale także szereg innych czynników – zaznacza dyrektor Chorąży.

Wpływ na polski system mają nie tylko pieniądze, ale także kwestie związane z organizacją szkolnictwa wyższego, z jego umiędzynarodowieniem, czyli możliwością stworzenia takich warunków, aby studenci z zagranicy, jak np. Ukraińcy, przyjeżdżali do Polski. Ponieważ to też decyduje o sile i znaczeniu szkolnictwa wyższego w dzisiejszym świecie.

O środki z POWER mogą się ubiegać wszystkie uczelnie, niezależnie od ich statusu, zarówno publiczne, jak i niepubliczne.

Co jest potrzebne polskiemu szkolnictwu?

Infrastruktura związana ze szkolnictwem wyższym jest już na bardzo dobrym poziomie. Jeżeli spojrzymy na polskie kampusy, to zaszła tam kolosalna zmiana w ciągu ostatniej siedmiolatki. Mnóstwo pieniędzy wydano na budynki, na laboratoria.

– Natomiast w Polsce podstawowa kwestia polega na tym, żeby w systemie edukacyjnym dopasować profile kształcenia i kwalifikacje absolwentów do wymagań rynku – uważa dr Jerzy Kwieciński, prezes Fundacji Europejskie Centrum Przedsiębiorczości. –  Czerpiemy przykłady z różnych krajów. Jeśli chodzi o szkolnictwo zawodowe, to na pewno są to Niemcy. Gdzie jest ono ukierunkowane na przemysł – dodaje ekspert.

Nowe wyzwania demograficzne i gospodarcze

Jak podkreśla Andrzej Kurkiewicz, zastępca dyrektora Departamentu Rozwoju i Innowacji w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, jesteśmy w całkowicie innej sytuacji niż 8 lat temu. – Mamy znacznie mniej studentów. Z drugiej strony pracodawcy narzekają na umiejętności miękkie absolwentów, na ich kompetencje. Z kolei studenci domagają się bardziej nowoczesnych metod kształcenia w niektórych obszarach, dlatego zaproponowany Program Rozwoju Kompetencji to jest wsparcie dla uczelni, żeby zmodyfikować metody, techniki kształcenia, zrobić je bardziej nowoczesnymi, włączyć współpracę z pracodawcami, żeby one jak najbardziej oddawały to, co się później dzieje już na rynku pracy – ocenia.

Dr Jerzy Kwieciński dodaje też, że miękkie kompetencje to jest np. zdolność współpracy z innymi pracownikami, radzenie sobie ze stresem. – Ale to jest też planowanie i prognozowanie tego, co może się zdarzyć w firmie. I rzeczywiście, w przypadku zawodów technicznych tych umiejętności często brakuje.

Dlatego Program Rozwoju Kompetencji ma zapewnić studentom, absolwentom zbliżenie do świata, w którym będą pracować.

Kierunki zamawiane sprawdziły się

W poprzedniej perspektywie finansowej funduszy europejskich, do roku 2013, był realizowany Program Kształcenia Zamawianego, który był związany z wypromowaniem tych kierunków, które są najbardziej istotne z punktu widzenia rozwoju gospodarczego. Ten program już się zakończył. – Ale dzięki niemu nastąpił duży wzrost studentów kształcących się na kierunkach technicznych, matematyczno-przyrodniczych. I to było celem tego programu – zauważa Paweł Chorąży. Ale też, jak dodaje, są takie uczelnie, które aktywnie współpracują z pracodawcami i takie, które w ogóle nie kształcą w oparciu o potrzeby lokalnych czy regionalnych rynków pracy.

Na pewno nie ma co przesadzać z krytyką systemu edukacji, uważa dr Kwieciński. Z różnych badań wynika, że akurat w tym obszarze jesteśmy bardzo mocni. – Nie jest też tak, że nie można wszystkiego przewidzieć. Niedawno np. wyszła ustawa o gospodarce odpadami, o tym że śmieci trzeba sortować, trzeba przerabiać. To jest ogromny biznes, który się teraz zaczyna. I dlatego można się już zajmować przygotowaniem kwalifikacji dla zawodów związanych z gospodarką odpadami i to się właśnie dzieje – podkreśla.

Natomiast warto pamiętać i już o tym pomyśleć, że te nowe środki z Unii Europejskiej zbiegną się w czasie z bardzo dużą zmianą demograficzną. W roku 2020 będziemy mieli około połowy potencjalnych studentów mniej niż w tej chwili.

Michał Żakowski, Karolina Mózgowiec, Małgorzata Byrska

'Fundusze Europejskie'


Polecane

Wróć do strony głównej