NBP ujawnił zarobki zarządu. Widać potężną anomalię

Narodowy Bank Polski, kierując się "uzasadnionym zainteresowaniem publicznym", pokazał dokładne kwoty zarobków członków zarządu banku centralnego. Widać w nich jak na dłoni, kto jest skonfliktowany z prezesem Glapińskim.

2025-11-13, 11:00

NBP ujawnił zarobki zarządu. Widać potężną anomalię
Prezes NBP Adam Glapiński. Foto: Filip Naumienko/REPORTER/East News

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Narodowy Bank Polski opublikował zestawienie wynagrodzeń brutto za 2024 rok dla sześciu członków Zarządu. Plasują się one w większości w okolicach 900 000 zł
  • Zestawienie ujawnia anomalię płacową w przypadku Pawła Muchy, którego wynagrodzenie wyniosło zaledwie 372 091,55 zł, co jest bezpośrednim skutkiem jego publicznego konfliktu z prezesem Adamem Glapińskim i wstrzymania kluczowych premii i nagród
  • Najwyższe stanowiska w hierarchii płac zajmują wiceprezesi NBP oraz sam prezes Adam Glapiński, którego łączne roczne dochody (z uwzględnieniem dodatkowych honorariów) szacuje się na ponad 1,5 miliona złotych, co wynika ze skomplikowanego mechanizmu wynagradzania opartego na 27 "krotnościach" miesięcznej pensji

NBP zdecydował się na upublicznienie szczegółowych kwot wynagrodzeń wypłaconych członkom swojego Zarządu w 2024 roku. Opublikowane dane obejmują wynagrodzenia brutto, wliczając w to nagrody i premie. Zestawienie to jest niezwykle interesujące, ponieważ, poza samymi kwotami, stanowi mierzalny ślad wewnętrznej hierarchii i konfliktów w najważniejszej instytucji finansowej w kraju.

Na pierwszy rzut oka widać, że pięciu z sześciu wymienionych członków Zarządu znalazło się w bardzo wysokim przedziale zarobków, oscylującym między 823 tysiącami a 941 tysiącami złotych. Jednakże lista ta była niekompletna: nie obejmowała obu wiceprezesów NBP ani samego Prezesa, Adama Glapińskiego, których pensje są regulowane odmiennymi przepisami dotyczącymi wynagradzania osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Informacje o ich zarobkach dodaliśmy do poniższej listy sami.

Anomalia Muchy. Finansowa degradacja za konflikt

Analiza danych natychmiast ujawnia anomalię, którą jest wynagrodzenie Pawła Muchy, wynoszące 372 091,55 zł. Kwota ta stanowi od 40% do 45% średniej zarobków pozostałej piątki członków Zarządu. Taka dysproporcja nie wynika z krótszego stażu pracy ani formalnego statusu, lecz jest bezpośrednią konsekwencją głębokiego i publicznie dokumentowanego konfliktu Muchy z Prezesem NBP Adamem Glapińskim.

Paweł Mucha, powołany we wrześniu 2022 roku, jest postacią związaną z otoczeniem byłego Prezydenta RP, Andrzeja Dudy, gdzie pełnił funkcję Sekretarza Stanu i Zastępcy Szefa Kancelarii. Niska kwota jego wynagrodzenia za 2024 rok sugeruje, że otrzymał on głównie pensję zasadniczą, będąc pozbawionym kluczowych składników zmiennych, takich jak nagrody i premie, o których wypłatę zresztą pozwał NBP do sądu.

W wyniku konfliktu Mucha nie ma przypisanego żadnego departamentu w NBP – te, które pierwotnie nadzorował (jak Cyberbezpieczeństwa i Centrum Pieniądza), zostały mu odebrane i przekazane innym członkom Zarządu. Pensja tak różna od innych członków Zarzącdu  jest w tym kontekście publiczną demonstracją władzy Prezesa NBP i narzędziem dyscyplinowania finansowego.

Zarobki i zakres obowiązków członków zarządu NBP

Pozostali członkowie Zarządu, których zarobki są odzwierciedleniem wysokiego statusu i zaufania politycznego prezesa Glapińskiego, mieszczą się w przedziale 800 000-900 000 złotych, a ich profile ujawniają prawdopodobną strategię obsadzania kluczowych stanowisk politycznymi nominatami.

Najmniej w grupie z pełnymi zarobkami otrzymał Artur Soboń (823 942,42 zł), powołany w grudniu 2023 roku, co czyni go najbardziej jaskrawym przykładem "złotego spadochronu". Soboń, wieloletni poseł PiS i wiceminister w rządzie Morawieckiego, trafił do NBP w okresie przejściowym, tuż po przegranych przez jego ugrupowanie wyborach. Natychmiast po powołaniu otrzymał nadzór nad kluczowymi departamentami Informatyki i Telekomunikacji oraz Cyberbezpieczeństwa, odebranymi uprzednio innemu członkowi Zarządu, Rafałowi Surze.

Nieco wyższe uposażenie otrzymała Marta Gajęcka (837 594,50 zł). Jej profil jest bardziej technokratyczny, choć ma doświadczenie w spółkach Skarbu Państwa (PGE) oraz była Podsekretarzem Stanu w Ministerstwie Finansów w czasie pierwszego rządu PiS (2006–2007). Gajęcka nadzoruje między innymi Departament Badań i Innowacji Finansowych oraz Departament Zagraniczny. Istotną zmianą w jej obowiązkach było jednak odebranie jej nadzoru nad Departamentem Administracji i przekazanie go Piotrowi Pogonowskiemu.

Piotr Pogonowski z wynagrodzeniem 922 646,45 zł ma najbardziej nietypową ścieżkę kariery w banku centralnym. Bezpośrednio przed objęciem stanowiska w NBP w 2020 roku pełnił funkcję Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW). Jego obecny zakres obowiązków obejmuje Departamenty Administracji, Bezpieczeństwa oraz Controllingu, co jest wyraźnym sygnałem konsolidacji funkcji związanych z wewnętrznym bezpieczeństwem i nadzorem instytucji w rękach osoby o profilu wywiadowczym.

Na drugim miejscu, z kwotą 930 636,35 zł, uplasował się Rafał Sura. Jest on profesorem nadzwyczajnym oraz byłym członkiem Rady Polityki Pieniężnej (RPP) i sędzią Trybunału Stanu. Jego rola w NBP była dynamiczna; w 2022 roku przejął departamenty odebrane Pawłowi Musze i Piotrowi Pogonowskiemu, by następnie, na początku 2024 roku, stracić kluczowe departamenty Cyberbezpieczeństwa i Informatyki na rzecz Artura Sobonia.

Najwyższe wynagrodzenie na ujawnionej liście, 941 525,91 zł, otrzymał Paweł Szałamacha. Jego profil jest najbardziej polityczny – był on Ministrem Finansów w rządzie Beaty Szydło (2015–2016). Szałamacha, mający najdłuższy staż w Zarządzie, nadzoruje kluczowe obszary: Departament Stabilności Finansowej oraz Departament Zarządzania Ryzykiem Finansowym, co potwierdza jego status jako filaru władzy w NBP.

Wiceprezesi i prezes NBP. Wynagrodzenia szczebel wyższe

Chociaż wiceprezesi nie znaleźli się na liście udostępnionej w trybie ad hoc, oficjalne dane za 2024 rok precyzują ich zarobki. Wynagrodzenia Wiceprezesów NBP są znacząco wyższe niż pensje większości członków Zarządu.

W 2024 roku Marta Kightley (Wiceprezes NBP – Pierwszy Zastępca Prezesa NBP) zarobiła 1 138 824 zł, a Adam Lipiński (Wiceprezes NBP) otrzymał 1 135 865 zł. Pensje te są ustalane na podstawie przepisów o wynagradzaniu kierowniczych stanowisk państwowych i są ustawowo równe wynagrodzeniu członków Rady Polityki Pieniężnej (RPP).

Prezes NBP, Adam Glapiński, również nie figurował na liście członków Zarządu, ponieważ jego wynagrodzenie jest regulowane odrębnie. Pełne, oficjalne dane NBP za 2024 rok ujawniają, że jego całkowite wynagrodzenie brutto w banku centralnym wyniosło 1 379 946 zł. Oznacza to wzrost o 4,1% w stosunku do roku 2023.

Kluczowe dla zrozumienia realnych dochodów Prezesa jest ujawniony mechanizm wynagradzania. W trakcie konfliktu z Pawłem Muchą ujawniono uchwałę z 2019 roku, według której Prezes NBP otrzymuje oprócz 12 miesięcznych pensji zasadniczych, 15 dodatkowych pensji w formie premii kwartalnych. Premie te są stopniowane (od 3-krotności do 4,5-krotności miesięcznego wynagrodzenia w kolejnych kwartałach) i łącznie stanowią większą część jego całkowitego dochodu niż sama pensja zasadnicza.

Dodatkowo, Prezes Glapiński przyznał się do pobierania dochodów z innych źródeł publicznych. Jako "profesor belwederski" pobiera on 7200 zł brutto miesięcznie (86 400 zł rocznie) oraz honorarium jako członek Akademii Kopernikańskiej (ok. 6000 zł miesięcznie, czyli ok. 72 000 zł rocznie). Łącznie jego dodatkowe dochody wynoszą około 158 400 zł rocznie, co podnosi jego całkowity dochód roczny brutto do około 1 538 346 zł.

Czytaj także: 

Źródło: NBP/Michał Tomaszkiewicz

Polecane

Wróć do strony głównej