NBP: prezes ma 5 doradców. Na 4 etatach

Tytuł doradcy prezesa NBP ma obecnie 5 osób - każda z nich ma co najmniej tytuł doktora. Tak wynika z oficjalnego komunikatu banku centralnego, wydanego po burzy, jaką wywołała podana przez TVN - i zdementowana przez NBP - informacja o tym, że Agata Kornhauser-Duda została doradcą Adama Glapińskiego.

2025-10-22, 09:50

NBP: prezes ma 5 doradców. Na 4 etatach
Adam Glapiński. Foto: Filip Naumienko/REPORTER/East News

Najważniejsze informacje w skrócie:

  • Elitarne grono z tytułami: Obecnie funkcję doradcy Prezesa NBP pełni pięć osób, z których każda legitymuje się wysokimi kwalifikacjami naukowymi — są to trzej profesorowie i dwaj doktorzy nauk ekonomicznych
  • Niepełny wymiar zatrudnienia: Pięciu doradców pracuje łącznie na czterech pełnych etatach, co oznacza, że przynajmniej jedna osoba w tym elitarnym gronie jest zatrudniona w niepełnym wymiarze godzin
  • Zdecydowana odpowiedź na plotkę: Komunikat banku centralnego, wydany w odpowiedzi na doniesienia medialne o zatrudnieniu byłej Pierwszej Damy, miał za zadanie uciąć spekulacje, stawiając wyraźny kontrast między rzekomymi nowymi pracownikami a faktycznymi, wysoce wykwalifikowanymi doradcami ekonomicznymi

Pięciu doradców Prezesa NBP: Kto i na jakich zasadach?

Narodowy Bank Polski (NBP) w swoim oficjalnym komunikacie postanowił uciąć spekulacje dotyczące liczby oraz kwalifikacji osób doradzających bezpośrednio Prezesowi Adamowi Glapińskiemu. Z komunikatu dowiadujemy się, że ta prestiżowa funkcja jest obecnie powierzona gronu pięciu ekspertów.

🏦 Co robi doradca prezesa banku centralnego?

W teorii doradca prezesa NBP powinien być ekspertem najwyższej klasy, wspierającym go w podejmowaniu kluczowych decyzji dotyczących np. stóp procentowych, stabilności systemu bankowego czy zarządzania rezerwami złota i walut. Powinien dostarczać analiz, opinii i rekomendacji opartych na głębokiej wiedzy ekonomicznej i doświadczeniu. Jak pokazuje komunikat NBP, obecni doradcy (profesorowie, doktorzy) formalnie spełniają te kryteria. Problem pojawia się, gdy na takie stanowiska trafiają osoby bez dorobku w tych dziedzinach, co sugeruje, że ich rola może być bardziej wizerunkowa lub polityczna niż merytoryczna.

Kwalifikacje tego zespołu są wyjątkowo wysokie: wszyscy doradcy Prezesa mają solidne zaplecze naukowe – trzech z nich to profesorowie, a dwóch to doktorzy nauk ekonomicznych. Bank centralny podał również szczegółowe dane dotyczące formy ich zatrudnienia.

"W związku z pytaniami o liczbę doradców Prezesa NBP informujemy, że obecnie funkcję tę pełni pięć osób (na czterech etatach) – trzech profesorów i dwóch doktorów nauk ekonomicznych. W całym banku funkcjonuje łącznie 181,5 stanowiska tzw. doradców (w różnych departamentach), czyli osób zajmujących stanowiska poniżej poziomu naczelnika" – oznajmił Narodowy Bank Polski.

Co oznaczają "cztery etaty" i skąd to nagłe ujawnienie?

Informacja o tym, że pięć osób zatrudnionych jest na czterech etatach, jest istotnym sygnałem dotyczącym struktury pracy w tym zespole. Określenie to wprost wskazuje, że część z pięcioosobowego grona doradców Prezesa pracuje w niepełnym wymiarze godzin - na przykład dwóch z nich doradza na pół etatu.

Komunikat został wydany w odpowiedzi na medialną burzę, wywołaną doniesieniami stacji TVN24, według których doradcą Prezesa NBP miała zostać Agata Kornhauser-Duda, żona byłego prezydenta. NBP natychmiast zdementował tę informację, oświadczając, że była Pierwsza Dama nie jest zatrudniona w banku.

📣 Oświadczenie Rzecznika Prasowego NBP

Pomimo jednoznacznego zdementowania przez NBP nieprawdziwych informacji o rzekomym zatrudnieniu Pani Agaty Kornhauser-Dudy w Narodowym Banku Polskim, niektóre media od ponad godziny wprowadzają opinię publiczną w błąd, nie zmieniając tytułów ani treści publikacji.

Rozmawiałem z każdym dziennikarzem, który rozpowszechniał ten fake news – część zareagowała i dokonała korekty. Niestety, wygląda na to, że niektórzy redaktorzy mają trudności z przyznaniem się do błędu.

Po raz kolejny apeluję o niepowielanie nieprawdziwych informacji. Pani Agata Kornhauser-Duda nie jest zatrudniona w NBP. Proszę również o natychmiastowe wycofanie artykułów, tytułów i wszelkich materiałów wprowadzających opinię publiczną w błąd.

Maciej Antes
Rzecznik Prasowy NBP

Czytanie między wierszami: Kontrast kompetencyjny

Cel komunikatu był dwojaki. Na poziomie dosłownym miał zdementować plotkę, a na poziomie kontekstowym miał stanowić bezpośrednie uderzenie w absurdalność tego doniesienia.

Podanie precyzyjnej listy kwalifikacji ("trzech profesorów i dwóch doktorów nauk ekonomicznych") jest celowym działaniem mającym postawić kompetencje Agaty Kornhauser-Dudy w jaskrawym kontraście do faktycznych wymagań merytorycznych. Jest to merytoryczne uzasadnienie dementi: NBP zasugerował, że na liście nie ma miejsca dla osób bez doświadczenia w ekonomii, a lista jest zamknięta i pełna.

Ponadto, bank centralny wykorzystał tę sytuację, aby prewencyjnie wyjaśnić zamieszanie wynikające z mylenia elitarnego stanowiska "doradca Prezesa" (5 osób) z ogólną pulą stanowisk określanych jako "doradca" w różnych departamentach, których w NBP jest łącznie aż 181,5 etatu. Wyjaśniono, że te 181,5 stanowiska to role poniżej poziomu naczelnika, co ma uspokoić opinię publiczną, że Prezes nie posiada armii niemal dwustu osobistych doradców.

"Złote spadochrony" i niechęć do jawności w NBP

Decyzja NBP o nagłym, precyzyjnym ujawnieniu liczby doradców kontrastuje z długoletnią polityką banku centralnego, który konsekwentnie odmawiał podawania do publicznej wiadomości pełnej listy doradców oraz ich zarobków. NBP uzasadniał to stanowiskiem, że osoby zatrudnione na tych stanowiskach nie pełnią funkcji publicznych, a ujawnienie ich nazwisk naruszałoby prawo do prywatności.

Polityczne nominacje w NBP

Lista osób, których zatrudnienie w NBP po wyborach w 2023 r. było szeroko komentowane, oraz prominentnych działaczy związanych z PiS zatrudnionych wcześniej.

Zatrudnienia w NBP po wyborach (od IV kw. 2023 r.)

Artur Soboń

Poprzednio: Wiceminister finansów w rządzie PiS.
W NBP: Członek Zarządu NBP.

Błażej Poboży

Poprzednio: Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
W NBP: Doradca w Departamencie Komunikacji.

Wojciech Andrusiewicz

Poprzednio: Rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.
W NBP: Rzecznik prasowy NBP.

Anna Plakwicz

Poprzednio: Specjalistka ds. wizerunku, pracowała przy kampaniach PiS.
W NBP: Stanowisko w Departamencie Komunikacji.

Andrzej Dera

Poprzednio: Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy.
W NBP: Doradca Departamentu Prawnego.

Damian Diaz

Poprzednio: Były reporter "Wiadomości" TVP.
W NBP: Pracownik NBP.

Inni prominentni działacze (zatrudnieni wcześniej)

Adam Lipiński: Były wiceprezes PiS, bliski współpracownik J. Kaczyńskiego. Pełni funkcję Wiceprezesa NBP.

Paweł Mucha: Były polityk PiS i z-ca szefa Kancelarii Prezydenta. Jest Członkiem Zarządu NBP.

Paweł Szałamacha: Były Minister Finansów w rządzie PiS. Jest Członkiem Zarządu NBP.

Wojciech Jasiński: Były Minister Skarbu Państwa i prezes Orlenu. Jest Doradcą Prezesa NBP.

Kontekst i kontrowersje

Temat zatrudniania osób związanych z polityką w NBP był wielokrotnie podnoszony w mediach, zwłaszcza w kontekście wysokich zarobków na stanowiskach doradców (sięgających ok. 30 tys. zł miesięcznie) i wątpliwości co do jawności i transparentności procesu rekrutacji.

W połączeniu z faktem, że wydatki NBP na pensje doradców prezesa wzrosły w ostatnich latach z 2,88 mln zł w 2020 roku do 4,6 mln zł w 2022 roku, podsyciła spekulacje, że NBP stał się "przechowalnią" dla osób związanych z poprzednim obozem rządowym (PiS).

Pojęcie "złotych spadochronów" opisuje mechanizm zapewniania wysokopłatnych, bezpiecznych posad byłym politykom lub ich współpracownikom. Stanowisko doradcy Prezesa jest wyjątkowo atrakcyjne: szacunkowa pensja na tym stanowisku może wynosić od 29 000 do nawet 39 000 zł brutto miesięcznie. Tak astronomiczne kwoty są możliwe dzięki mechanizmowi płacowemu (art. 66 Ustawy o NBP), który wiąże maksymalne wynagrodzenie pracowników z całkowitym wynagrodzeniem Prezesa NBP, które z kolei jest podbijane przez jego wysokie premie i nagrody.

Z polityki do NBP. Przykład Andrzeja Dery

Przykładem osoby ze środowiska politycznego, która znalazła zatrudnienie w NBP, jest Andrzej Dera, były sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy. Choć NBP dementował doniesienia dotyczące Agaty Kornhauser-Dudy, Andrzej Dera osobiście potwierdził fakt zatrudnienia.

"Od miesiąca jestem doradcą w departamencie prawnym NBP. Jestem prawnikiem, więc pracuję w zawodzie – stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską.

💡 Ciekawostka. Ile osób pracuje w NBP?

Narodowy Bank Polski to potężna instytucja. Choć prezes ma tylko 5 bezpośrednich doradców, a stanowisk "doradczych" niższej rangi jest 181,5, to cały bank zatrudnia znacznie więcej osób. Według ostatnich dostępnych danych (koniec 2023 roku), w NBP pracowało ponad 3500 osób w centrali w Warszawie i 16 oddziałach okręgowych w całej Polsce. To armia specjalistów – ekonomistów, prawników, analityków, informatyków – odpowiedzialnych za codzienne funkcjonowanie polskiego systemu finansowego.

Andrzej Dera jest jednym z wielu politycznych nominatów, którzy znaleźli zatrudnienie w banku centralnym po 2015 roku. Wcześniej w NBP zatrudnienie znaleźli m.in. były wiceprezes PiS Adam Lipiński, były prezes Orlenu Wojciech Jasiński (jako doradca Prezesa) oraz inni działacze i politycy związani z Prawem i Sprawiedliwością.

Czytaj także: 

Źródło: NBP/Michał Tomaszkiewicz

Polecane

Wróć do strony głównej