Jarosław Szanajca, prezes Dom Development: mieliśmy szczęście trafić na mądrych ludzi

2015-09-27, 17:03

Jarosław Szanajca, prezes Dom Development: mieliśmy szczęście trafić na mądrych ludzi
Jarosław Szanajca, prezes Dom Development. Foto: Materiały prasowe

O tym jak budowało się 20 lat temu i jak buduje się teraz. Czy kryzys czegoś nas nauczył i jak się skończy trwający boom na rynku mieszkaniowym? Między innymi o tym opowiada gość audycji „Ludzie Gospodarki” Jarosław Szanajca - prezesa Zarządu firmy Dom Development - lidera wśród deweloperów mieszkaniowych w Polsce. Będzie też o tym dlaczego każdy Polak marzy o własnym mieszkaniu i dlaczego tak trudno w Polsce to marzenie ziścić.

Posłuchaj

Ludzie gospodarki cz. 1 - w Polskiem Radiu 24 gościem był Jarosław Szanajca, prezes Dom Development (Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Firma Dom Development powstała w 19 lat temu – w 1996 roku. To był początek prywatnego budownictwa w Polsce. Pierwsze firmy pojawiały się na rynku i próbowały budować mieszkania i nie zawsze to się kończyło dobrze, bo początki jak zwykle były trudne – tłumaczy Jarosław Szanajca - prezesa Zarządu firmy Dom Development.

- Nie wszystkim, którzy wtedy zaczynali się udało, jak na tamte czasy było kilka niepowodzeń, które wpływały często na negatywną ocenę całej branży w tym czasie – tłumaczy.

Praca nad marką

Budownictwo przed 89 rokiem było symbolem kiepskiej marki - najgorszej jakości, materiałów, najgorszych pracowników – i taka opinia pokutowała przez wiele lat. Sztuką w tym czasie było przekonanie, że oferta dewelopera jest inna, że jest atrakcyjna. I nie idzie za tym „bylejakość” – mówi Jarosław Szanajca - Branża uczyła się budowania mieszkań – naszą przewagą jak mówi była zawarta umowa z inwestorami zagranicznymi z Wielkiej Brytanii – którzy nas ogromnie dużo nauczyli i nam pomogli.

Dobrze jest znać odpowiednich ludzi

W latach 90 – tych sporo inwestorów przyglądało się polskiemu rynkowi. Wcześniej, przy okazji niewielkiej działalności w obszarze nieruchomości biurowych wspólnie z wspólnikiem przyszły deweloper współpracował już z różnymi zagranicznymi inwestorami, udało mu się wtedy już poznać odważnych ludzi, którzy chcieli wejść wtedy na nasz rynek – wspomina.

- Mieliśmy więc szczęście trafić na mądrych, uczciwych i rzetelnych ludzi, którzy do tej pory są udziałowcami większościowymi firmy i z którymi nam się znakomicie pracowało w ciągu tych 19 ostatnich lat – tłumaczy deweloper.

Trafić i wykorzystać okazję

Dzięki inwestorom rozpoczęła się budowo mieszkań. W tym czasie – firma wykorzystała tzw. wielką ulgę inwestycyjną z tytułu budowy mieszkań na wynajem, wymyśliła sposób kredytowania i dzięki temu w jedynym miesiącu, w grudniu 1996 roku jeszcze nie znana na rynku firma sprzedała pierwsze 200 mieszkań. To rozwiązanie napędzało firmę przez kilka następnych lat. Po likwidacji tej wielkiej ulgi firma zaczęła budować mieszkania na sprzedaż w normalnym trybie. Stopniowo deweloper budował coraz więcej mieszkań i wprowadzał je na rynek.

Hossa i euforia wśród deweloperów

Po wejściu Polski do Unii Europejskiej na naszym rynku pojawili się inwestorzy z całej Europy, którzy za grunty proponowali ogromne pieniądze. Hiszpanie kupowali każdą ziemie w Warszawie i bardzo przepłacali. W roku 2005 – 2006 na polskim rynku nieruchomości nastąpiło ogromne ożywianie – ceny nieruchomości rosły w niebotycznym tempie. Wszyscy liczyli na to, że w Polsce podobnie jak w Hiszpanii gdzie przez 20 lat po wejściu do UE mieliśmy do czynienia z nieprzerwanym rosnącym popytem na nieruchomości – także i w Polsce będziemy mieć nieprzerwany boomem na rynku nieruchomości. Niestety ci, którzy płacili wtedy za ziemię dwu, często trzykrotnie więcej niż cena rynkowa – w rezultacie wiele na tym stracili – wspomina Szanajca.

- Myśmy nie uczestniczyli w tym szaleństwie, aczkolwiek pojawił się też strach, że coś nas ominie, te wspaniałe interesy. Myśmy w tym czasie w ogóle nie kupowali ziemi po lewej stronie Wisły w Warszawie. Wiedzą i wsparciem w tych czasach służył wspomniany już strategiczny inwestor firmy i dzięki niemu mogliśmy liczyć na doradztwo na najwyższym poziomie w tych szalonych na rynku czasach. Dzięki temu kiedy bańka spekulacyjna pękła przez kryzys przeszliśmy „obronną ręką” i wyszliśmy z kryzysu umocnieni.

Kryzys i zaciskanie pasa

W czasie kryzysu firma Dom Development na pięć kwartałów obcięła wszystkie inwestycje. Wstrzymała te, które się dało wstrzymać i nie zaczynała żadnych nowych. Podjęto też decyzję o zrestrukturyzowaniu firmy, 30 procent załogi musiało odejść. No i nastawiliśmy się na pilnowanie płynności. Czas był trudny, bo banki przykręciły kurki z kredytami hipotecznymi i sprzedaż mieszkań spadła jeszcze bardziej ale poradziliśmy sobie. Kryzys pokazał, że polska branża deweloperska jest silną, mocno i już dojrzałą branżą.

Znowu boom na rynku mieszkaniowym

Dziś na rynku mieszkaniowym mamy prawdziwy boom. Z danych GUS wynika, że nigdy wcześniej w historii deweloperzy nie sprzedali i nie rozpoczynali tak wielu budów jak w 2015 roku– i nie było tak dobrze nawet przed kryzysem. Mieszkania rosną jak grzyby po deszczu. Dobra passa na tym rynku trwa już ponad dwa lata. Niskie oprocentowanie stóp procentowych tani kredyt – to zachęca do kupowania mieszkań – tłumaczy Jarosław Szanajca.

Hossa potrwa dłużej?

Nowych mieszkań przybywa, ale zdaniem dewelopera nie grozi nam nadpodaż mieszkań na rynku. W perspektywie długoterminowej polski rynek mieszkaniowy ma wciąż bardzo duży potencjał rozwoju.

Co ważne sytuacja, którą dziś mamy na rynku tym różni się od tej sprzed kryzysu, że w Polsce nie rosną ceny mieszkań. Jest bardzo duży obrót, dużo się sprzedaje, natomiast – jak tłumaczy Szanajca - ceny nieruchomości są dziś stabilne. A to może wskazywać na to, że ten cykl potrwa dłużej i nie zakończy się takim spektakularnym spadkiem i cen i sprzedaży jak w 2008 roku.

Warszawa – perspektywiczny rynek

Dom Development buduje mieszkania w Warszawie i Wrocławiu. W stolicy deweloper ma już kilkanaście proc. rynku, nawet 15 proc. Udział w rynku rośnie – firma dalej chce się rozwijać zwiększając skalę działalności.

- Będziemy musieli myśleć o innych rynkach, w innych dużych miastach. Jesteśmy masowym producentem mieszkań, dobrze czujemy się więc w dużych miastach. Być może będzie to trójmiasto, na pewno nadal chcemy rozwijać się we Wrocławiu i tam zwiększyć swój udział w rynku mieszkaniowym – planuje Szanajca. W tym roku chcielibyśmy przekroczyć liczbę dwóch tysięcy sprzedanych mieszkań.

Są powody do zadowolenia

W ciągu ostatnich prawie 19 lat z oferty dewelopera skorzystało ponad 65 tysięcy klientów. Firma wybudowała 21 tysięcy mieszkań, apartamentów i domów jednorodzinnych wśród nich są takie domy i osiedla, które są powodem dużego zadowolenia i dumy – przyznaje deweloper.

Przykładem takich miejsc jest m.in. Osiedle „Patria” gdzie przez wiele dziesiątek lat sterczała ruina cyrku bułgarskiego i było to takie zapomniane miejsce, przechodzące z rąk do rak. Zaczarowane miejsce ze złą energię i myśmy to miejsce odczarowali i wybudowaliśmy tam bardzo udane osiedle – mówi Szanajca.

W wolnym czasie – stare samochody

Pasją Jarosława Szanajcy jest restaurowanie starych samochodów. Jak tłumaczy – daje to bardzo dużo satysfakcji i dobrej energii. Dzięki temu obcuje się także z bardzo ciekawymi ludźmi, bo świat tych, którzy kupują samochody to świat bardzo barwnych i zazwyczaj dobrych ludzi – wyjaśnia. Przywracam im ich świetność i potem nimi jeżdżę. Latem, bo zimą samochody stoją w garażu, sól jest dla nich zabójcza. Zimą deweloper wolny czas spędza na nartach.

Justyna Golonko

Polecane

Wróć do strony głównej