Skąd biorą się w Polsce nierówności dochodowe? 10 proc. najlepiej zarabiających uzyskuje ok. 41 proc. dochodów wszystkich podatników

Nierówności dochodowe występujące w Polsce wpływają na rozwój gospodarczy kraju, choć zdaniem wiekszości ekspertów, są one umiarkowane i akceptowalne społecznie. Resort finansów przeanalizował, jak wygląda to w poszczególnych regionach kraju na podstawie bazy danych z PIT i ZUS-u.

2019-05-07, 18:30

Skąd biorą się w Polsce nierówności dochodowe? 10 proc. najlepiej zarabiających uzyskuje ok. 41 proc. dochodów wszystkich podatników
Z danych resortu finansów wynika , że grupa 10 proc. najlepiej zarabiających Polaków uzyskuje prawie 41 proc. dochodu wszystkich podatników. . Foto: Pixabay

Posłuchaj

Gościem Polskiego Radia 24 był Dyrektor Departamentu Polityki Makroekonomicznej resortu finansów Sławomir Dudek, który mówił o nierównościach dochodowych w Polsce. (Elżbieta Szczerbak)
+
Dodaj do playlisty

– Okazuje się, że najwięcej najbogatszych osób, ale i najbiedniejszych, jest na Mazowszu  mówił w Polskim Radiu 24 Sławomir Dudek, dyrektor Departamentu Polityki Makroekonomicznej Ministerstwa Finansów.

Jak dodał, miarą rozbieżności jest tzw. Współczynnik Giniego, który mieści się w przedziale od zera do jednego. Jeżeli, tłumaczył gość PR 24, mieści się on bliżej jedynki to zróżnicowanie jest większe, a jeśli jest bliższy zeru to zróżnicowania nie ma.

Rozbieżności dochodowe do zaakceptowania

Według polskich obliczeń na bazie danych podatkowych w naszym kraju, wskaźnik ten wynosi 0,51, co „może być pewnym zaskoczeniem”, bo dane z budżetu gospodarstw domowych Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że wskaźnik ten wynosi 0,3, czyli jest mniejszy, a tym samym rozbieżności dochodowe w Polsce są umiarkowane i akceptowalne.

Zdaniem rozmówcy, różnica wynika z tego, że dane resortu finansów nie obejmują wpływów z 500 plus, transferów związanych ze świadczeniami rodzinnymi, dochodów rolników i opodatkowania ryczałtowego, a także nie jest uwzględniona szara strefa gospodarcza, dlatego dane Ministerstwa Finansów i GUS „nie mogą być porównywalne”.

REKLAMA

Duże województwo, duże zróżnicowanie

Jak stwierdził dyrektor Departamentu Polityki Makroekonomicznej Ministerstwa Finansów, dane resortu finansów zostaną wkrótce uzupełnione m.in. o informacje dotyczące transferów z tytułu 500 plus i będą wtedy bardziej pełne.

Z badań Ministerstwa Finansów wynika, że najmniejsze zróżnicowanie dochodów podatników jest w województwie śląskim, a reguła jest taka, że duże różnicowanie głównie dotyczy dużych województw, jak wspomniane mazowieckie, gdzie mamy stolicę Warszawę i gdzie pracuje np. wielu dobrze wynagradzanych ekspertów.

Reguła ta, skomentował ekspert, dotyczy wszystkich wielkich aglomeracji miejskich. Jeżeli by się ich nie uwzględniało, to okazuje się, że zróżnicowanie w skali kraju jest podobne.

Kto najlepiej zarabia?

Z danych resortu finansów wynika też, że w Polsce 10 procentowa grupa najlepiej zarabiających osób uzyskuje około 41 procent dochodów wszystkich podatników, a 1 procent najbogatszych Polaków ma dochody 15 procent podatników. Chodzi o osoby, które zarabiają w skali roku około 70 tys. złotych.

REKLAMA

Jak mówił gość Polskiego Radia 24, jeżeli jest bardzo duże zróżnicowanie dochodów, to może ono przeszkadzać we wzroście gospodarczym kraju, ale nie może „w ogóle nie być zróżnicowania”, bo wtedy nikomu nie będzie się chciało starać, rozwijać i uczyć.

– Jakieś zróżnicowanie dochodów musi być i trzeba w tej sprawie znaleźć złoty środek – ocenił gość Polskiego Radia 24 Sławomir Dudek, dyrektor Departamentu Polityki Makroekonomicznej Ministerstwa Finansów.

W Polsce większe przyzwolenie na rozwarstwienie płacowe

Jak wyjaśniał na antenie radiowej Jedynki Marcin Mrowiec, główny ekonomista Pekao SA, poziom rozwarstwienia dochodowego w Polsce był wyższy już w momencie kiedy Polska wchodziła w nowy system ekonomiczny i był większy niż w innych krajach regionu, ponieważ w naszym kraju niecałe rolnictwo zostało upaństwowione i były „wysepki prywatnej inicjatywy”, a po doświadczeniach komunizmu istnieje u nas większe przyzwolenie by to rozwarstwienie było.

Zauważył, że dopóki nie jest ono bardzo wysokie i dopóki dochody pochodzą z uczciwej pracy, jest to sytuacja zdrowa i motywująca do wysiłku.

REKLAMA

Pytany o to co zrobić, aby zniwelować różnice dochodowe między dużymi miastami, a mniejszymi ośrodkami powiedział, że jest to prawidłowość globalna, bowiem w wielkich miastach są zlokalizowane np. centrale dużych firm, które potrzebują dobrze opłacanych specjalistów.

Jak zniwelować różnice?

Dodał, że nie za bardzo widzi sposób, w jaki można by firmy działające na dużą skalę i które potrzebują bliskości centrów badawczych, wyższych uczelni, czy lotnisk przekonać, aby przenosiły się do mniejszych miejscowości, „które nie oferują tego rodzaju atutów”.

Można, zdaniem gościa radiowej Jedynki, niwelować te dysproporcje np. poprzez system transportowy, gdyż Polska jest krajem na tyle zwartym, że możemy rozwinąć system komunikacyjny do tego stopnia, by każdy w promieniu dojazdu wynoszącego kilkadziesiąt minut był w stanie znaleźć się w miejscu, które oferuje dobre warunki rozwoju kariery zawodowej i dobre płace.

Zdaniem eksperta, np. niektóre urzędy powinny być w mniejszych miastach aby zachowały one swój status centrów regionalnych i dawały ofertę pracy dla osób ambitnych i dobrze wykształconych.

REKLAMA

Korzyści z różnicy dochodów

Ekspert BCC Wojciech Warski, ocenił w rozmowie z reporterem Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia, że zdrowy poziom rozwarstwienia dochodów to korzyść dla całej gospodarki. Jak powiedział, Polska była w chwili transformacji i wyrwania się z komunistycznych rządów krajem bez kapitału i bez kapitalistów. Stwierdził, że jesteśmy państwem o bardzo płaskiej strukturze dochodów.

– Jeżeli 10 procent ludności ma 40 procent dochodów, to oczywiście jest rozwarstwienie z punktu widzenia Kowalskiego, który jest na drugim końcu tego paska dochodowego (…) tyle, że z punktu widzenia społeczeństwa (…) jest konieczne to, żeby polska klasa średnia tworzyła kapitał i to taki, o którym będzie można powiedzieć, że jest kapitałem inwestycyjnym, a nie tylko konsumpcyjnym – stwierdził ekspert BCC.

Polscy kapitaliści

Dodał, że fakt, iż są kapitaliści polscy, którzy tu inwestują i zdobyte pieniądze „pakują w polską gospodarkę” napędzającą dobrobyt wszystkich Polaków a nie tylko ich samych, „to jest rzecz zbawienna”.

REKLAMA

Mówiąc o zróżnicowaniu dochodów w Polsce, Wojciech Warski skomentował, że bardzo widać wyraźnie w Polsce podział, który można nazwać „linią Wisły”, czyli podział historyczny sięgających jeszcze czasów zaborów.

Wschód Polski, czyli obszary dawnego zaboru rosyjskiego „tradycyjnie niedoinwestowane i o niskiej kulturze pracy”, gdzie inwestorzy również dzisiaj z różnych powodów nie chcą inwestować. Według eksperta, rolę odgrywa także czynnik polityczny, czyli taki, że w razie jakiejś zawieruchy np. wojennej, wśród inwestorów „powszechne jest przekonanie, że za linią Wisły, co będzie to będzie stracone”, choć, jak dodał, jest to raczej kontekst katastroficzny.

Różnice regionalne

Agnieszka Chłoń-Dominińczak ze Szkoły Głównej Handlowej, oceniła, że o skali rozpiętości dochodów w Polsce dotychczas mówiło się w oparciu o dane ankietowe GUS. Liczby podane przez Ministerstwo Finansów pokazują dużo większe różnice między regionami, ale trzeba pamiętać o różnicy cen w poszczególnych województwach.

Jak mówiła ekspertka, inne są koszty życia i utrzymania w Warszawie, a inne są w mniejszych miastach. Dodała, że zadowolenie z sytuacji gospodarstw domowych wcale nie jest najwyższe w województwie mazowieckim. Większe zadowolenie z sytuacji finansowej jest np. w województwie pomorskim czy wielkopolskim.

REKLAMA

Skomentowała, że nie ma bezpośredniego związku między tym, jak wygląda wzrost gospodarczy a zróżnicowanie dochodów, bo są np. kraje gdzie wzrost gospodarczy jest stosunkowo wysoki, a jednocześnie dochody są stosunkowo mało zróżnicowane. Zależy to m.in. od specyfiki rynku pracy a także, ile jest osób osiągających dochody z innych źródeł niż tylko praca.

Różnice w dochodach, czyli kiedy pojawia się problem?

– Mamy kraje gdzie stosunkowo dużo osób ma swój kapitał zgromadzony od pokoleń i dochody te są bardzo wysokie. W Polsce takie zjawisko nie występuje, dlatego trudno odnosić wprost wzrost gospodarczy i zróżnicowanie – powiedziała Agnieszka Chłoń-Dominińczak.

Dodała, że są różne instrumenty polityki, jak wynagrodzenie minimalne, które skutkują tym, żeby ograniczać duże zróżnicowanie dochodów.

Mówiąc o Europie ekspertka zauważyła, że mamy państwa, gdzie jest duże zróżnicowanie dochodów, choć „tak naprawdę w Europie zróżnicowania dochodowe nie są aż tak bardzo wysokie, choć oczywiście występują”.

REKLAMA

Oceniła, że jednak jeśli zróżnicowanie dochodów przekracza pewien poziom, to staje się ono zjawiskiem negatywnym, na które trzeba zwracać uwagę, choć w Polsce powinniśmy traktować te zróżnicowanie jako „impuls, żeby zachęcało to do większego starania się o zdobywanie takich umiejętności, które dają wyższe zarobki”.

Adam Kaliński, Elżbieta Szczerbak, Błażej Prośniewski, Marcin Jagiełowicz, jk, NRG

.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej