Jak Rzecznik Finansowy wspiera frankowiczów walczących o swoje prawa w sądach

2016-06-06, 20:52

Jak Rzecznik Finansowy wspiera frankowiczów walczących o swoje prawa w sądach
Najkorzystniejsze dla frankowiczów są pozwy indywidualne. Ponieważ są to sprawy skomplikowane. Foto: Glowimages

W procesach frankowicze kontra banki sądy coraz częściej przyznają rację kredytobiorcom. Ostatnie dwa ważne wyroki wydały sądy w Warszawie i Poznaniu.

Posłuchaj

Ani kapitał, ani odsetki nie powinny rosnąć wraz ze zmianą kursu waluty obcej. Co to w praktyce oznacza dla kredytobiorców? – wyjaśnia gość Jedynki Bartosz Wyżykowski z Biura Rzecznika Finansowego. (Błażej Prośniewski, Naczelna redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Droga sądowa to jak na razie najskuteczniejszy sposób dochodzenia swoich roszczeń. Zdaniem prawników największe szanse na rozstrzygnięcie mają pozwy indywidualne, a nie zbiorowe.

Przeliczanie franków na złote

 W Warszawie proces z mBankiem wygrał klient, który domagał się zwrotu części zapłaconych rat kredytowych. Powoływał się na klauzulę zabronioną, określającą przeliczanie należności z franków na złote. Według niej bank mógł dowolnie ustalać różnicę kursową. Na jeszcze ważniejszy wyrok z Poznania wskazuje radca prawny  Barbara Garlacz.

- Bardzo mało jest informacji publicznie dostępnych na temat wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu. Tam sprawa dotyczyła uchylenia bankowego tytułu egzekucyjnego. Jednak w tej sprawie sąd poszedł dalej i wyliczył wartość zobowiązania  klienta wobec banku na datę wypowiedzenia umowy, właśnie bez klauzuli indeksacyjnej, uznając że jest ona niewiążąca dla klienta. I uznał, że na dzień wypowiedzenia klient miał nadpłatę, a nie – niedopłatę w stosunku do banku. Ten wyrok pokazuje, jak taki kredyt należało przeliczyć od początku – podkreśla.

Skomplikowane dochodzenie praw

Być może to ułatwi frankowiczom dochodzenie swoich praw.  Według Doroty Pękalskiej ze Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, która sama jest frankowiczem, sprawy z bankami są trudne. A te umowy w ogóle nie powinny być nazywane frankowymi.

– Wcześniej już zorientowaliśmy się, że tych franków naprawdę wcale nie było. A teraz mamy na to dowód, bo Narodowy Bank Szwajcarii stwierdził w swoim sprawozdaniu, że w akcji kredytowej w Polsce i na Węgrzech żadnych franków nie było. Zostały stworzone konta z minusowym saldem, w złotych, potem ta cała kwota tego niby kredytu została przewalutowana na franki, od tego został naliczony spread. Następnie znowu przewalutowano na złote, żeby można było te złote wypłacić. To wszystko była fikcyjna operacja, tylko na papierze – wyjaśnia. 

Raczej każdy indywidualnie

Jak mówią prawnicy najkorzystniejsze dla frankowiczów są pozwy indywidualne. Ponieważ są to sprawy skomplikowane.

– Głównie ze względu na czas trwania procesu zasadne jest skierowanie roszczenia indywidualnego, a nie pozwu zbiorowego, ponieważ praktyka pozwów zbiorowych pokazuje, że sądy w Polsce jeszcze nie są merytorycznie przygotowane do rozpatrywania pozwów zbiorowych w tym zakresie, a poza tym nie chcą podejmować się rozstrzygnięć w stosunku do wielu tysięcy osób –  tłumaczy Barbara Garlacz.

A jak dodaje Dorota Pękalska – trudno znaleźć kancelarię, która się podejmie prowadzenia spraw frankowiczów.

– Ci najlepsi prawnicy obsługują banki, a banki mają bardzo wiele do zaoferowania, i ściągają prawników z rynku. Zdarzyło się też, że kancelaria wycofała się z prowadzenia pozwu zbiorowego, bo otrzymała lepszą propozycję od banku – komentuje.

Niedługo ma być przedstawiona nowa propozycja rozwiązania problemu kredytów walutowych, opracowana w Kancelarii Prezydenta RP. Być może więc problemy frankowiczów niebawem się skończą.

Czy kłopoty skończą się – czy nie?

Nie znamy oczywiście jeszcze szczegółów tej propozycji i w tym zakresie trudno się do tego odnieść. Natomiast w opublikowanym właśnie raporcie dotyczącym klauzul niedozwolonych w umowach kredytów „walutowych" Rzecznik Finansowy wskazuje m.in. na te omawiane już orzeczenia sądów.

– Trzeba jednak zrobić zastrzeżenie, że jeżeli chodzi o te dwa konkretne, to są one nieprawomocne. Na pewno służą jako pewna wskazówka interpretacyjna, i Rzecznik wspierał się taką argumentacją przy przygotowywaniu Raportu, ale trzeba pamiętać, że jeszcze wiele może się tutaj wydarzyć. Jeśli np. zostaną wniesione apelacje od tych wyroków. I kluczowe będzie to, jak te spory prawomocnie się zakończą – wyjaśnia gość Jedynki Bartosz Wyżykowski z Biura Rzecznika Finansowego.

Ale znane są też prawomocne orzeczenia sądów, które uznają klauzule waloryzacyjne, dlatego, że jest to sedno problemu. Chodzi o przeliczanie kredytu, który w istocie został  udzielony w złotych, następnie przeliczony na franki i z powrotem na złote, już jako spłata konkretnych rat. – I to były klauzule abuzywne – zaznacza gość Jedynki.

Kredyty legalne czy nielegalne

Rzecznik Finansowy wytyka w tym Raporcie wiele błędów, ale to nie znaczy, że te kredyty walutowe są i były w Polsce nielegalne.

– Jest to duży spór prawny. I znajdą się prawnicy, którzy stwierdzą, że cała umowa przez konkretne zapisy w niej zawarte jest nieważna. Ale jest to bardzo daleko idący skutek. Nie da się wykluczyć, że w konkretnych wypadkach, na tle konkretnego stanu faktycznego, również taki skutek zaistnieje. Natomiast trudno powiedzieć, że taka jest zasada, ponieważ zasada w przypadku uznania konkretnych klauzul za abuzywne, względnie nawet za nieważne jest to, że nie wiąże nas ta konkretna klauzula.  I jeżeli jesteśmy w stanie wykonywać umowę w pozostałym zakresie – oczywiście pojawia się tu pytanie, w jaki sposób taką umowę wykonujemy? Jak ona będzie w przypadku umowy kredytu oprocentowana? I jednak za zasadę przyjmuje się, że za abuzywną uznajemy konkretną klauzulę, np. klauzulę waloryzacyjną, i próbujemy wykonywać tę umowę w pozostałym zakresie, szukając jakiegoś sposobu na jej zgodne z prawem wykonanie – tłumaczy Bartosz Wyżykowski.

Nieważne klauzule waloryzacyjne

Zdaniem Rzecznika Finansowego banki nie mają prawa uzależniać wysokości rat od kursu euro czy franka szwajcarskiego. Ani kapitał, ani odsetki nie powinny rosnąć

wraz ze zmianą kursu waluty obcej. Co to w praktyce oznacza dla kredytobiorców?

– Niezgodne z prawem oznacza, że dana regulacja jest w ogóle niezgodna z prawem, i wówczas to konkretne postanowienie jest w ogóle nieważne. Ma to takie znaczenie, że  dotyczyłoby to też umów zawartych np. między przedsiębiorcami. Jednak takich wyroków polskich sądów Rzecznik Finansowy nie zna – zwraca uwagę gość Jedynki.

Z kolei niezgodność z prawem polegająca na tym, że mamy do czynienia z klauzulą abuzywną oznacza tyle, że w umowach konsumenckich, a tylko w przypadku umów między przedsiębiorcą a konsumentem możemy mówić o tych klauzulach – z abuzywnością mamy wtedy do czynienia, jeżeli dane postanowienie jest sprzeczne z dobrymi obyczajami, i rażąco narusza interesy tego konsumenta.

– I wtedy można powiedzieć, w takim szerokim sensie, że jest to niezgodne z prawem. Wówczas ten skutek polega na tym, że taka klauzula uznana za abuzywna powinna być bezskuteczna, czyli nie powinna wiązać konsumenta w jego konkretnej sprawie – komentuje Bartosz Wyżykowski.

Ze względu na różnorodność tego typu umów, uznanie klauzuli za nieważną (dot. konsumentów i przedsiębiorców) lub abuzywną (dot. konsumentów) będzie zależało od analizy zapisów konkretnej umowy.

Swoboda umów w ramach prawa

Z drugiej strony, każdy wiedział co podpisywał, a w Polsce mamy swobodę zawierania umów, którą określa  Kodeks cywilny.

– To są na pewno dwa trafne argumenty. Jednak trzeba dodać dwa „ale”. Po pierwsze swoboda umów ma pewne granice i jest to zasada, która doznaje pewnych wyjątków. Postępowanie zgodne z np. uczciwością kupiecką, zgodnie z dobrymi obyczajami, które są wyznaczane przez kodeksy dobrych praktyk, przez rekomendacje KNF, to wszystko w jakimś stopniu ogranicza tę swobodę umów – podkresla ekspert z Biura Rzecznika Finansowego. 

Czyli swoboda umów – tak, strony mogą podpisywać umowy i kształtować ten stosunek prawny tak jak sobie życzą, ale gdzieś tam są te ramy prawne, i one ograniczają swobodę umów.

– I muszą być brane pod uwagę, zwłaszcza przez tę silniejszą stronę kontraktu, jaką jest przedsiębiorca, który ma narzędzia do tego, aby tak sformułować umowę, aby była ona zgodna z przepisami – dodaje Bartosz Wyżykowski.

Ograniczona swoboda banków

Inną sprawą, być może bardziej oczywistą, jest  prawo banków do swobodnego ustalania kursu walutowego.

– Ustalanie kursu walutowego to istota tych klauzul waloryzacyjnych. I problem sprowadza się do tego, że w wielu umowach było tak, że te kursy walut, które służyły do tego, żeby obliczać wysokość raty kapitałowo-odsetkowej były ustalane jednostronnie przez bank. Oczywiście bank wskazywał, że ma pewien mechanizm, na podstawie którego to sobie oblicza. Natomiast z punktu widzenia konsumenta weryfikacja tego, na jakiej podstawie to nastąpiło, na podstawie jakich warunków, w jakim terminie, jest niemożliwe – zauważa gość Jedynki.

A już rekomendacja S wydana przez KNB w 2006 roku wskazywała, że właśnie sposób, termin, i warunki tego, jak te kursy są ustalane, jeżeli będzie to ustalane jednostronnie przez bank, to powinno być jasno określone w umowie.

– W wielu umowach tego nie ma. Czyli choć cały mechanizm był dopuszczalny, to powinny być te kursy ustalane w sposób obiektywny, np. w odniesieniu do kursów publikowanych przez NBP. Ponieważ jest to podmiot niezależny i od banku, i od klienta – ocenia ekspert.

Ujemny LIBOR

Zdaniem Rzecznika Finansowego to nie koniec podstaw do domagania się swoich praw przez frankowiczów. Nie ulega wątpliwości, że jeśli banki zapisały w umowach, że podstawą do określenia wysokości raty jest LIBOR + marża, to powinny

uwzględniać fakt, że LIBOR jest ujemny.

W tym zakresie jest szereg decyzji prezesa UOKiK. I są to zarówno decyzje zobowiązaniowe, jak i decyzje gdy przedsiębiorcy takiego zobowiązania nie podejmowali. Prezes UOKiK uważa, że pełny ujemny LIBOR  powinien być uwzględniany w przypadku takich umów, w których oprocentowanie jest sformułowane właśnie w ten sposób, że składa się z pewnej stałej marży banku, i jest powiększane o zmienną składową, czyli o np. LIBOR.

– Teraz jest on ujemny, i stąd pytanie czy należy uwzględniać pełną ujemną wartość,  czy też nie. I prezes UOKiK wypowiedział się, że powinno to być uwzględniane.  Chyba że umowa wskazywała, iż oprocentowanie nie może być niższe niż zero, to wtedy takie postanowienie umowne ma prymat. I Rzecznik Finansowy to stanowisko podziela – dodaje gość Jedynki.

Rzecznik Finansowy pomoże kredytobiorcom

Czyli frankowicz może iść do sądu z Raportem w ręku i domagać się od banku zmiany warunków finansowych. Biuro Rzecznika Finansowego może znacząco pomóc kredytobiorcom.

– Każdy może złożyć wniosek do Rzecznika, a w przypadku sporu sądowego także o przedstawienie tzw. istotnego poglądu. I jeżeli tylko będą przesłanki ku temu, to będziemy podejmować czynności zgodnie z ustawą, i przedstawiać takie poglądy sądowi – zapewnia gość Jedynki Bartosz Wyżykowski z Biura Rzecznika Finansowego.

Natomiast Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu domaga się jak najszybszego uchwalenia ustawy, którą politycy obiecali przed wyborami. Żądają oni przewalutowania umów kredytowych po kursie z dnia zaciągnięcia i zwrotu nienależnych wpłat, które banki pobrały.

Błażej Prośniewski, Kamil Piechowski, mb

Masz kredyt walutowy? Sprawdź w Raporcie Rzecznika Finansowego czy zawiera on zapisy, które można uznać za nieważne lub abuzywne!

Klauzule waloryzacyjne – uzależniające wartość kapitału i odsetek od kursu walut można uznać:

  • za nieważne, jako niezgodne z art. 69 ust. 1 prawa bankowego
  • za abuzywne, jeśli przewidują uznaniowy sposób określania tych wartości (np. decyzją zarządu).

Klauzule modyfikacyjne – dotyczące ustalania wysokości oprocentowania, można uznać za abuzywne, jeśli przewidują uznaniowy sposób określania tych wartości (np. decyzją zarządu).

Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego – zapisy je wprowadzające mogą być uznane za abuzywne, jeśli sposób określania wysokości składek był m.in. niejasny, niejednoznaczny i nieczytelny.

Nieuwzględnianie ujemnego LIBOR/EURIBOR - przy braku zastrzeżenia, że LIBOR/EURIBOR lub całe oprocentowanie nie może wynosić mniej niż zero, banki powinny uwzględniać ujemny poziom tego wskaźnika.

Ważne! Ze względu na różnorodność tego typu umów, uznanie klauzuli za nieważną (dot. konsumentów i przedsiębiorców) lub abuzywną (dot. konsumentów) będzie zależało od analizy zapisów konkretnej umowy.

Raport Rzecznika Finansowego: Klauzule niedozwolone w umowach kredytów „walutowych”

(Źródło: Biuro Rzecznika Finansowego)

Polecane

Wróć do strony głównej