Polska żywność ze znakiem „Produkt polski”
Senat uchwalił nowelizację ustawy o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. Przewiduje ona między innymi wprowadzenie dobrowolnego znaku „Produkt polski”.
2016-11-17, 16:54
Posłuchaj
Będzie go można umieszczać na etykietach tych produktów, w których składzie jest nie więcej niż 25 proc. surowców z importu.
Znak „Produkt polski” nie pozostanie bez wpływu na rozpoznanie marki polskiej żywności
Zasadność umieszczania na polskiej żywności znaku o nazwie „Produkt polski” dostrzega europoseł Czesław Siekierski, przewodniczący Komisji Rolnictwa w Parlamencie Europejskim.
Polska ma o co walczyć – jesteśmy dużym eksporterem żywności
Jak podkreśla, taki był wniosek resortu rolnictwa, a to oznacza, że ministerstwo ma rozeznanie, że taka marka będzie dobrze przyjmowana i poprawi to na nią popyt.
̶ Tym bardziej, że staliśmy się bardzo znaczącym eksporterem żywności – mówi Siekierski.
REKLAMA
Znak ważny również dla polskich konsumentów
Zdaniem Andrzeja Gantnera, dyrektora generalnego Polskiej Federacji Producentów Żywności, taki znak to dla polskich konsumentów dobra wskazówka, że produkt powstał na terenie Polski, co może sprzyjać wspieraniu rodzimych producentów.
Jak jednak zastrzega, tak naprawdę każdy producent, który spełni kryterium surowcowe, będzie mógł taki znak otrzymać.
Natomiast wątpliwości budzi brak określenia wyraźnych kryteriów jakościowych związanych z nowym oznakowaniem.
̶ Proponowaliśmy, aby pod tym znakiem podpiąć pewne wymagania jakościowe, co kojarzyłoby go z dobrą jakością, mówi Gantner.
REKLAMA
Znak powinien wyznaczać kryteria jakościowe
Obawy dotyczące braku kryteriów jakościowych wyraża również Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego.
Jak zastrzega, w ślad za znakiem, musi iść jakość.
W „Produkcie polskim” do 25 proc. składników z zagranicy
W czasie prac nad projektem nowelizacji ustawy, kontrowersje budził też wymóg dotyczący dopuszczenia zawartości w produkcie składników sprowadzonych z za granicy.
̶ Jednak przyjęte uregulowanie na poziomie 25 proc. surowców z importu jest racjonalne, uważa Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
REKLAMA
Jak zauważa, to bardziej restrykcyjne rozwiązanie niż w Czechach, gdzie mamy do czynienia z 30-procentowym udziałem surowców zagranicznych.
I dodaje, że trzeba pamiętać, że Polska produkuje bardzo wiele produktów, do których potrzebuje zagranicznych komponentów czy surowców.
̶ Pamiętajmy, że w Polsce wiele produktów, których używamy m.in. w przetworzonej żywności, po prostu nie rośnie – mówi Gantner.
W minionym roku wartość eksportu polskiej żywności wyniosła około 23,5 mld euro. Było to o 7,7 proc. więcej niż w roku 2014.
REKLAMA
Dariusz Kwiatkowski, jk
Polecane
REKLAMA