Szaleje grypa ptaków. Eksporterzy mają problem

W Polsce jest już 28 ognisk grypy ptaków - bo taka jest poprawna nazwa. Po kilka w południowej Polsce, ale najwięcej - w województwie lubuskim. Tam też skala tych ognisk jest największa, bo dotyczy wielkich stad drobiu hodowlanego: indyków, kaczek, gęsi, a także kur - brojlerów - mówi zastępca Głównego Lekarza Weterynarii, doktor Krzysztof Jażdżewski.

2017-01-10, 09:45

Szaleje grypa ptaków. Eksporterzy mają problem
W części przypadków winę ponoszą sami hodowcy drobiu. Foto: Pixabay

Posłuchaj

O sytuacji hodowców drobiu w audycji Agro-Fakty radiowej Jedynki (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

- Ryzyko związane z występowania grypy ptaków u drobiu hodowlanego dotyczy całej Polski.  Jeszcze 5 i 6 grudnia mieliśmy wysokie temperatury, jak na tę porę roku, tym samym dzikie ptaki, które często przebywały na terytorium Węgier, czy Rumunii cofały się do Polski i nie odlatywały na południe. Duży procent z nich jest zakażony nowym wirusem H5N8. Dopiero mróz i gorsze warunki bytowania sprawiają, że to zagrożenie trochę się zmniejsza – podkreśla rozmówca.

Nieostrożni hodowcy

W części przypadków winę ponoszą sami hodowcy drobiu za brak zachowania zasad bioasekuracji. Dotyczy to zarówno małych, jak i dużych producentów. Gdy dojdzie do zakażenia, jedyna metodą jest wybicie stada - dodaje Jażdżewski

- U nas wybito do tej pory około 400 tys. sztuk, to jeszcze nie jest koniec. Jeśli choroba przestanie się rozpowszechniać i zostanie w tych kilku miejscach, gdzie mamy gospodarstwa przyzagrodowe i jednym miejscu w województwie lubuskim, gdzie wirus zaatakował spore fermy, to jeszcze trzeba będzie wybić z drugie tyle i będziemy mieli zakończony ten proces – szacuje gość.

W południowo-zachodniej Francji, gdzie grypa ptaków mocno zaatakowała, planuje się wybicie prawie 2 milionów kaczek, gęsi i indyków z wolnej hodowli.

REKLAMA

Eksporterzy będą mieli problem

W związku z grypą ptaków, problem mają producenci drobiu - podkreśla zastępca Głównego Lekarza Weterynarii

- Polska co najmniej od 12 lat bardzo intensywnie rozwijała produkcję drobiu. Niestety stałe obniżanie kosztów, musimy być przecież konkurencyjni, może powodować zaniechania w zakresie kosztownej bioasekuracji. Na dziś jak odnotowujemy w tygodniu po dwa, trzy ogniska to te kraje, które dotychczas odbierały od nas drób, będę bardzo wstrzemięźliwe, jeśli chodzi o pełne dopuszczenie do eksportu produktów drobiowych z Polski.

Wirus grypy ptaków szaleje praktycznie w całej Europie, poza Białorusią i krajami bałtyckimi. Przy mroźnej pogodzie w Polsce będzie trochę mniej groźny, ale jeszcze przez kilka miesięcy nie ustąpi.

Główny Lekarz Weterynarii zapowiada kontrole przestrzegania przepisów bioasekuracji i sankcje.

REKLAMA

Aleksandra Tycner, abo

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej