Samochód elektryczny: szansa na rozwój polskiej, innowacyjnej branży motoryzacyjnej

Komisja Europejska, w trosce o środowisko i zdrowe powietrze w miastach będzie rozwijać europejską strategię na rzecz mobilności niskoemisyjnej. Czyli chce m.in. zaostrzać normy emisji spalin dla samochodów.

2016-09-19, 18:46

Samochód elektryczny: szansa na rozwój polskiej, innowacyjnej branży motoryzacyjnej
Zasięg aut elektrycznych ciągle się wydłuża, a w punktach szybkiego ładowania, już w ciągu pół godziny można podładować auto elektryczne do 80 proc.Foto: Pixabay (domena publiczna)

Posłuchaj

Aby transport był bardziej ekologiczny trzeba stawiać na samochody elektryczne, bo transport to duży emitent gazów cieplarnianych i innych szkodliwych substancji – wyjaśnia gość Jedynki Jacek Krzemiński, z Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
+
Dodaj do playlisty

Nasz krajowy Program Rozwoju Elektromobilności przyjęty przez resort energii zakłada, że do roku 2025 po polskich drogach będzie jeździć milion samochodów elektrycznych. Aut, które nie emitują zanieczyszczeń do atmosfery.

Będzie czystsze powietrze w miastach

Polski Komitet  Energii Elektrycznej, jako organizacja zrzeszająca największe i najważniejsze firmy z sektora energetycznego popiera takie działania.

– Popieramy z różnych powodów. Jednym z głównych powodów jest, podobnie jak chęć Komisji Europejskiej – ograniczenie emisji zanieczyszczeń powietrza w miastach. Bowiem jak Komisja wskazuje w swojej strategii, głównym źródłem zanieczyszczenia powietrza w dużych miastach jest transport drogowy, który też odpowiada za emisję ¼ gazów cieplarnianych – wyjaśnia gość Jedynki Jacek Krzemiński, z Polskiego Komitetu  Energii Elektrycznej.

Inne branże bardzo aktywnie ograniczają emisję gazów cieplarnianych, spalin. Niestety, transport ciągle pozostaje w tyle.

REKLAMA

– Robiliśmy takie porównania, jeśli chodzi np. o tlenki azotu, szkodliwe dla ludzkiego zdrowia, i właśnie w transporcie ta emisja spadła w latach 2008–2014 o 1,7 proc., podczas gdy w energetyce o 17 proc. – taka jest różnica. Natomiast w przypadku CO2, to w transporcie wzrósł ten wskaźnik o 25 proc., a w energetyce spadł o 10 proc. Widać więc, że do tej pory nie robiło się zbyt wiele w tych sektorach, które nie były objęte unijnym systemem redukcji gazów cieplarnianych. I tymi bardziej restrykcyjnymi normami środowiskowymi, a do takich branż należy właśnie transport drogowy.  Stąd Komisja Europejska widzi potrzebę innego podejścia do tego problemu, i dlatego ma być więcej samochodów elektrycznych – tłumaczy gość Jedynki.

Oszczędny transport bez spalin

Ponieważ takie auta nie produkują spalin, są ciche, i co ważne są tanie w eksploatacji. Chociaż drogie, jeśli chodzi o zakup.

– Drogie, ale coraz tańsze. W Stanach Zjednoczonych cena nowych modeli samochodów elektrycznych zaczyna się zrównywać z cenami aut tradycyjnych. Nowe modele elektryczne Tesli czy Chevroleta – mają kosztować ok. 35–37 tys. dolarów, a średnia cena tradycyjnego auta to ok. 33 tys. dolarów, czyli to już zaczyna być porównywalne – podkreśla Jacek Krzemiński.

Jeszcze samochody elektryczne są droższe, ale ta różnica szybko się zwraca w kosztach eksploatacji. Jest bowiem dużo tańsze paliwo. Wrocław kupił ostatnio cztery samochody elektryczne i koszt przejechania 100 km wynosi 6 zł. Kilkakrotnie mniej aniżeli w przypadku benzyny czy oleju napędowego. Trochę mniej w porównaniu do LPG.

REKLAMA

– Dodatkowo, te samochody, ponieważ mają inną konstrukcję silnika, jest tam mniej poruszających się części, to przez są mniej awaryjne, rzadziej się psują, czyli są tańsze w serwisowaniu – wylicza ekspert.

Rośnie zasięg na jednym ładowaniu

Jednak trzeba je często ładować, w porównaniu do tankowania, ponieważ ich bateria szybciej się rozładowuje.

– Ale jednak ich zasięg ciągle się wydłuża, niedługo ma się nawet podwoić. Chevrolet obiecał, że jeszcze w tym roku wypuści na rynek swój nowy model Bolt EV, o zasięgu ponad 300 km. A do tej pory to było 150–170 km. Nowa Tesla Model 3, też ma mieć podobny zasięg na jednym ładowaniu, ponad 300 km. A mówi się już o 400 km,  i skróceniu czasu ładowania. W punktach szybkiego ładowania, już w ciągu pół godziny można podładować auto elektryczne do 80 proc. – wylicza Jacek Krzemiński.

Czyste środowisko - dzięki czystej energii

Ale ta energia, którą ewentualnie będziemy ładować w Polsce samochody elektryczne, będzie nadal pochodzić z węgla, czyli nie będzie to czysta energia.

REKLAMA

– Energia z węgla też może być czysta. I my to udowadniamy, pokazując jak bardzo spadły emisje zanieczyszczeń powietrza, za które odpowiada polska energetyka w ostatnich latach, jak zmniejszyła się emisja CO2 – uważa gość Jedynki.

Chodzi tu o tzw. czyste technologie węglowe, o odgazowywanie  węgla, co może sprawić, że węgiel będzie czystym źródłem energii, tak jak odnawialne źródła energii. Ponadto udział OZE w produkcji energii w Polsce rośnie.

– Choć oczywiście w elektrowniach dużo łatwiej wychwycić zanieczyszczenia powietrza, szkodliwe związki chemiczne niż w rurze wydechowej samochodu. Stąd też ten spadek emisji, bo to można zrobić i skuteczniej, i taniej właśnie w elektrowniach – ocenia ekspert.

Boom energetyczny w pełni

A czy nie będą nam grozić braki w dostawach energii elektrycznej, jeśli dodatkowy milion samochodów będzie z niej korzystać i ładować swoje baterie?

REKLAMA

– Obecnie mamy boom inwestycyjny w naszej energetyce, buduje się dużo nowych bloków. A te samochody też będą mogły pełnić rolę w jakiejś mierze magazynów energii. Ale przede wszystkim chodzi o ich inną zaletę. Otóż będą one mogły być ładowane w nocy, kiedy jest najniższe zapotrzebowanie na energię. I dzięki temu można będzie wyrównywać konsumpcję energii – zaznacza gość Jedynki.

Ponieważ dzisiaj, podobnie jak w przypadku dróg, transportu samochodowego – są tzw. godziny szczytu poboru prądu, i to można trochę wyrównać. Co sprzyjałoby elektrowniom, i kosztom przez nie ponoszonym.

Rozwojem elektromobilności w Polsce mają się zająć duże spółki energetyczne: PGE, Tauron, Energa i Enea, które złożyły wniosek o powołanie spółki celowej. Jednak z pierwotnej wersji wniosku wykreślono plany budowy samochodu elektrycznego.

– Generalnie zamysł jest taki, aby wesprzeć rozwój tych technologii, i później dzielić się z firmami, które chcą produkować auta elektryczne. Co wpisuje się w Strategię na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Żebyśmy szukali jako kraj, jako gospodarka takich zupełnie nowych nisz, bo nie mamy szans konkurowania w produkcji tradycyjnych aut. Natomiast w przypadku nowej branży produkcji aut elektrycznych możemy walczyć z innymi krajami jak równy z równym, i możemy stworzyć duży przemysł. I zwiększyć produkcję energii elektrycznej, gdyż prąd możemy produkować z własnych surowców, z węgla, z OZE. A teraz ponad 90 proc. ropy importujemy – komentuje gość Jedynki Jacek Krzemiński, z Polskiego Komitetu  Energii Elektrycznej.

REKLAMA

Sylwia Zadrożna, mb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej