Obligacje skarbowe sposobem na oszczędzanie przy niskich stopach procentowych
Obligacje skarbowe to bardzo prosta, bezpieczna i zyskowna forma lokowania naszych oszczędności w papiery wartościowe emitowane przez Skarb Państwa. Ponieważ ustawowo Skarb Państwa odpowiada całym majątkiem za zobowiązania wynikające z ich emisji.
2018-11-27, 20:49
Posłuchaj
Przede wszystkim obligacje zapewniają pełne bezpieczeństwo pieniędzy i gwarancję ich zwrotu wraz z należnymi odsetkami, od początku wiemy jaki będzie zysk, jest możliwość szybkiego wycofania zainwestowanych środków, i dodatkowo jest kilka rodzajów obligacji, różnie oprocentowanych.
Atrakcyjność obligacji rośnie
Coraz chętniej kupujemy obligacje skarbowe. I to już pewne, że w tym roku padnie kolejny rekord sprzedaży obligacji skarbowych.
– Po 10 miesiącach tego roku wartość obligacji, które kupili oszczędzający, wynosi 10,4 mld złotych. To historyczny rekord, od kiedy obligacje skarbowe są sprzedawane. To jest wynik, jeżeli chodzi o porównanie tych okresów dziesięciomiesięcznych z 2018 i 2017 roku – prawie dwukrotnie wyższy. I najwyższy w historii. Wcześniej takie rekordy obserwowaliśmy w 2008 roku, ale ten rekord został pobity w 2017 roku, kiedy było to prawie 6,9 mld złotych. A jeszcze dawniej, w 2001 roku został uzyskany wynik 7,5 mld złotych w ciągu całego roku, środków zainwestowanych przez oszczędzających w obligacje skarbowe – wylicza gość Jedynki Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker.
Stopy procentowe, a obligacje
Popularność obligacji Skarbu Państwa to efekt dwóch tendencji.
REKLAMA
– Po pierwsze ten wzrost zainteresowania bardzo mocno przyspieszył w latach 2015 – 2016, i w następnych latach, kiedy uzyskano bardzo mocny wzrost sprzedaży.
Obligacjom pomagają niskie stopy procentowe i inflacja
− Ten proces wynika przede wszystkim ze spadających stóp procentowych, i co za tym idzie, spadku oprocentowania lokat bankowych. A po drugie, od kilkunastu miesięcy pojawiła się inflacja, i rośnie, a która „zjada” te oszczędności, które leżą bezproduktywnie. W związku z tym te dwie tendencje tutaj się nałożyły – tłumaczy Roman Przasnyski.
Również niechęć, awersja do tego niskiego oprocentowania lokat bankowych powoduje, że te oszczędności coraz chętniej są przesuwane w kierunku obligacji Skarbu Państwa.
– Kwestia niskich stóp procentowych zawsze działa na wyobraźnię osób szukających alternatywnych form oszczędzania pieniędzy. Gdy mamy lokaty bankowe wyceniane na poziomie 6 – 8 proc., to psychologicznie lepiej się czujemy, gdy odkładamy te pieniądze na lokatę. Natomiast, gdy te lokaty są na poziomie 1,5-3 proc., to już nie do końca do nas przemawia i szukamy innych form – zauważa gość PR 24 Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers.
REKLAMA
I wtedy właśnie pojawia się to zapotrzebowanie na obligacje skarbowe.
Zaufanie jest bezcenne
A drugą sprawa jest kwestia zaufania inwestorów, którzy już wcześniej szukali źródeł inwestowania na rynku dłużnym, i którzy mogli się ostatnio sparzyć na rynku obligacji korporacyjnych. Była afera z GetBackiem, która zniechęciła inwestorów do patrzenia na obligacje przedsiębiorstw i ryzyka bankructwa.
– A w przypadku Skarbu Państwa myślimy, że nasze państwo nie zbankrutuje i nasze środki są bezpieczniejsze. Jest to też kwestia bezpiecznego, ale leniwego inwestowania. Ponieważ porównując w krótkim terminie oferty lokat promocyjnych jednego banku w stosunku do drugiego, to moglibyśmy się pokusić o to, żeby co trzy miesiące zakładać konto w innym banku, przerzucać środki i pilnować żeby dodatkowe opłaty nas „nie zjadły”. I wtedy jest możliwy dochód nawet dwukrotnie wyższy, niż krótkoterminowe papiery Skarbu Państwa – wyjaśnia Konrad Białas.
Jednak jeśli ktoś woli tę pasywną formę, z dużym zaufaniem do państwa, to niewątpliwie obligacje Skarbu Państwa, pod tym kątem, w tym momencie są najbardziej popularne.
REKLAMA
Zyski z obligacji są różne
Oprocentowanie obligacji jest zróżnicowane w zależności od rodzaju obligacji, a jest ich kilka i poziom atrakcyjności jest różny.
– To oprocentowanie obligacji nie jest bardzo wysokie. Ale trzeba brać pod uwagę to, że podobnie jak lokaty bankowe, obligacje skarbowe należą do najbezpieczniejszych form oszczędzania, a nawet są jeszcze bardziej bezpieczne od lokat. Ponieważ są gwarantowane przez Skarb Państwa. Czyli w praktyce nie istnieje ryzyko niewypłacalności, utraty kapitału bądź odsetek. Ryzyko teoretycznie jest niewielkie, a w praktyce jest niemal zerowe – ocenia gość radiowej Jedynki.
Stąd wynika rosnące zainteresowanie obligacjami Skarbu Państwa, ze względu na bezpieczeństwo.
– Im bowiem instrument bardziej bezpieczny, tym to oprocentowanie oferuje niższe. I to jest zasada znana na rynkach finansowych całego świata. Natomiast im bardziej ryzykowny instrument, tym oprocentowanie wyższe. Dlatego te najbardziej bezpieczne oferują oprocentowanie niewielkie. Czyli to nie jest produkt inwestycyjny, a raczej oszczędnościowy, służący do gromadzenia oszczędności i chroniący przed inflacją, czy też nawet dający niewielką przewagę nad inflacją – dodaje Roman Przasnyski.
REKLAMA
Ministerstwo Finansów dba o to, żeby ta oferta obligacji była atrakcyjna.
– Są obligacje promocyjne, jest specjalna oferta obligacji dwunastoletnich dla osób, które uzyskują pieniądze z Programu 500+. Dla tych środków, które nie są na bieżąco konieczne, jest specjalna oferta inwestowania w obligacje dwunastoletnie. Ta paleta zachęt dla inwestorów jest szeroka – wylicza gość Polskiego Radia 24.
Które obligacje Polacy kupują najchętniej?
W październiku 2018 roku padł miesięczny rekord sprzedaży, bo tylko w tym miesiącu oszczędzający wydali na obligacje ponad 1,5 mld złotych.
– Był to efekt akcji promocyjnej, zaproponowanej przez Ministerstwo Finansów, a skierowanej do posiadaczy obligacji, których okres wykupu mijał właśnie w październiku. Ci inwestorzy mogli przedłużyć okres oszczędzania, kupując nowe obligacje po cenie niższej. Czyli jeżeli ktoś miał obligacje wcześniej kupione o wartości 100 zł, a to minimalna jednostka przy zakupie obligacji – mógł je wymienić na kolejne obligacje, po cenie 99,80 złotych w przypadku obligacji dwuletnich, czy też w przypadku obligacji 10-letnich można było je wymienić po 99,50 złotych. Czyli już na starcie była ta dodatkowa premia, nawet 50-groszowa, poza oprocentowaniem, które w sposób naturalny jest związane z obligacjami – podkreśla gość radiowej Jedynki.
REKLAMA
W październiku największym zainteresowanie cieszyły się obligacje dwuletnie, które nie są zbyt wysoko oprocentowane, bo w całym okresie oprocentowanie wynosi 2,1 proc. w skali rocznej. Czyli co roku otrzymujemy 2,1 proc., i choć nie jest to zbyt dużo, ale jednak więcej niż inflacja.
Super obligacje czteroletnie
Warto też powiedzieć o dwóch zjawiskach. Po pierwsze, kiedy wskazujemy na tę atrakcyjność, to w październiku najbardziej atrakcyjne były obligacje dwuletnie. Natomiast generalnie, w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, bardziej popularne są obligacje trzymiesięczne.
– Są one niżej oprocentowane, bo tylko 1,5 proc. w skali rocznej. Ale oszczędzający preferują jak najkrótsze terminy, nie chcą zamrażać pieniędzy na dłuższy okres, i dlatego wybierają te najkrótsze – zwraca uwagę Roman Przasnyski.
I dodaje, że gdyby ktoś chciał rzeczywiście uchronić swoje oszczędności przed inflacją i uzyskać jakąś niewielką nadwyżkę, to powinien kupować obligacje czteroletnie.
REKLAMA
– Ich oprocentowanie zależy od inflacji. W pierwszym okresie odsetkowym, w pierwszym roku zapewniają one 2,4 proc. odsetek, a więc znacząco więcej od np. trzymiesięcznych. A w kolejnych latach, czyli w drugim, trzecim, i czwartym roku ich oprocentowanie jest równe inflacji z poprzednich dwunastu miesięcy plus 1,25 proc. odsetek tzw. premii. Czyli chronią przed inflacją, są waloryzowane wskaźnikiem inflacji, a więc nie tracimy – wylicza gość radiowej Jedynki.
Podobnie jest w przypadku obligacji 10-letnich, które są jeszcze wyżej oprocentowane w tym pierwszym odsetkowym okresie rocznym, i dają oprocentowanie równe inflacji plus 1,5 punktu procentowego ponad inflację.
– Czyli te obligacje chronią przed inflacją, ale niestety nie są zbyt popularne. Prawdopodobnie, jeśli inflacja w przyszłym roku wzrośnie, będą one zyskiwały na atrakcyjności – prognozuje Roman Przasnyski.
Nowość na rynku obligacji
Dużą popularnością cieszyły się tak zwane obligacje premiowe i być może, będą one do nabycia również w przyszłości – wyjaśnia Paweł Jurek, rzecznik prasowy Ministerstwa Finansów.
REKLAMA
– W tym roku po raz pierwszy takie obligacje wyemitowaliśmy, i one będą miały w marcu swój finał, w postaci losowania nagród. Zastanawiamy się obecnie, czy w przyszłym roku nie powtórzyć takiego samego wariantu, takich samych obligacji. Te decyzje będą niedługo zapadały – dodaje Paweł Jurek.
U nas to była nowinka, pierwszy zwiastun, ale jednak wydali oszczędzający na te obligacje 371 mln złotych.
– Warto kontynuować tę praktykę, bo wówczas staną się one bardziej popularne. Ta nowa obligacja premiowa była dziesięciomiesięczna, oprocentowana była na 1,5 proc., i dawała możliwość udziału w losowaniu nagród pieniężnych, które wynoszą od 10 do 10 000 złotych – przypomina gość Jedynki Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker.
Czy Polska emituje dużo obligacji skarbowych?
Większość rządów stara się jednak wydawać więcej niż zarabia, a jednocześnie spełniać limity zadłużenia, i dlatego każdy rząd emituje tyle, ile może.
REKLAMA
– Pod tym kątem nie wyróżniamy się w żaden specjalny sposób z uwagi na to, że polski rząd widzi pewne potrzeby społeczne i inwestycyjne, które chce realizować, i potrzebuje tych środków poprzez emisję obligacji. Na pewno nie emitujemy w stopniu, który byłby niepokojący. Dobro naszych finansów jest obserwowane, analizowane, i przez polskie władze, i przez Unię Europejską. I nie emitujemy też w taki sposób, aby to niepokoiło inwestorów zagranicznych, którzy też są ważnym udziałowcem w polskim długu – podkreśla gość PR 24 Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers.
Wszystkie obligacje można też kupić przez Internet, szybko i bez zbędnych formalności, jednak tylko 18 proc. osób wybiera takie rozwiązanie.
Justyna Golonko, Karolina Mózgowiec, Dariusz Kwiatkowski, Małgorzata Byrska, jk
REKLAMA
REKLAMA